„Ślepa cytadela. Przystanek na Faragonescji. The Long Tomorrow” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 11-09-2018 23:47 ()


Trzecia odsłona amerykańskiej edycji dzieł Moebiusa wydawana oryginalnie przez Marvela zawiera kolejną porcję autorskich komiksów francuskiego mistrza komiksu. Tym razem dostajemy krótkie opowieści tworzone w latach siedemdziesiątych i publikowane pierwotnie w różnych francuskich magazynach. Niemal wszystkie historie zawarte w tym tomie ukazały się już na polskim rynku w dwóch tomach serii „Mistrzowie komiksu”, ale tym razem dostajemy je w powiększonym formacie i w kolorze.

Album został podzielony na trzy bloki, którym tytuły dały wybrane historie. Każdą z części otwiera tekst samego Moebiusa, który opisuje kontekst powstania poszczególnych opowieści, wyjaśnia metodę ich tworzenia oraz podpowiada pewne interpretacje. Te wprowadzenia są bardzo istotnym elementem albumu, bo pozwalają spojrzeć na zawarte w albumie opowieści z perspektywy ich autora. Jean Giraud dzieli się swoimi przemyśleniami, mówi o swoich doświadczenia z tego okresu, a nawet, trochę autokrytycznie, zwraca uwagę na słabości stworzonych przez siebie historii. Wydaje się, że tym, co najbardziej mu przeszkadza w tych komiksach, jest wyłaniający się z nich pesymizm. Faktycznie, nie ma co doszukiwać się tu happy endów, ale też trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, że stanowi to mankament tych historii.

Album otwiera „Ślepa cytadela” – poza tytułową historią znajdziemy tu także „Deimę”, „Balladę”, „Absoluten Szczelny”, „Tartę z jabłkami”, „Biały koszmar”, „Opowieść wigilijną” oraz „Ktulu”. Druga część albumu nosi tytuł „Przystanek na Faragonescji”. Jest to jednocześnie tytuł otwierającej tę część opowieści. Znajdziemy tu także: „Na Feniksonie jest królewicz z bajki”, „Czy człowiek jest dobry” oraz kilka krótkich epizodów z Majorem Grubertem. No i wreszcie trzecią część – „The Long Tomrrow” standardowo otwiera opowieść o tym samym tytule. Jest to jedyna w tym tomie historia, do której scenariusz nie został napisany przez Moebiusa. Autorem tej historii, w której znajdziemy szczególnie w warstwie graficznej już pewne zapowiedzi „Incala”, jest Dan O’Bannon. Kolejne historie w tej części to: „Rock City”, „Jaki ten wszechświat mały”, „Rudobrody i Mózgotwór-Pirat”, „Artefakt”, „Podejście do Centauri” oraz „Wariacja nr 4070 na ten temat”. Jak widać, zmieściła się tu dość pokaźna liczba krótszych i dłuższych komiksów.

Opowieści składające się na ten album są bardzo zróżnicowane zarówno pod względem graficznym, jak i fabularnym. Znajdziemy tu krótkie, kilkuplanszowe opowiastki będące raczej zabawą z formą oraz dłuższe i bardziej złożone fabularnie historie. Do tych pierwszych można zaliczyć „Deimę” – rysowaną prostą, beztroską kreską enigmatyczną historię o zemście, „Tartę z jabłkami” – bardziej ornamentową graficznie, oniryczną opowieść o dziewczęcych fantazjach, „Opowieść wigilijną” – surrealistyczną wariację na temat relacji pomiędzy łowcą a zwierzyną oraz „Podwójną ucieczkę” – otwartą na różne interpretacje dwuplanszówkę. Wszystkie te historie, nawet te pozornie najprostsze i będące jedynie rezultatem beztroskiej improwizacji, naszpikowane są mniej lub bardziej oczywistymi symbolami i metaforami.

Na drugim biegunie znajdują się na przykład „Przystanek na Faragonescji”, „The Long Tomorrow” oraz „Biały koszmar”. Tu już mamy bardziej tradycyjne fabuły oparte na określonych schematach o bardziej oczywistej przynależności gatunkowej. Pierwsza z tych historii jest opowieścią science fiction o dość niefortunnym pobycie niejakiego J.D. Fostera na tytułowej planecie. Coś, co miało być niewinnym i całkowicie bezpiecznym postojem zamienia się w tyleż dramatyczny, co surrealistyczny ciąg zdarzeń. Przy okazji rozwijania tej historii Moebius odnosi się, jak to ma często w zwyczaju, do istotnych zagadnień społecznych – w tym przypadku chodzi o relacje międzykulturowe i zagrażające im niebezpieczeństwa. „The Long Tomorrow” jest natomiast mrocznym kryminałem również osadzonym w ramach fantastyki naukowej. Mamy tu zagadkę, jest detektyw oraz piękna kobieta, ale z uwagi na to, że jednak jest to komiks Moebiusa, nie brakuje tu również elementów stanowiących odważną grę z gatunkowymi ograniczeniami. „Biały koszmar” jest z kolei wyrazistym manifestem społecznym oraz głosem sprzeciwu przeciwko rasizmowi. Niestety trudno jednak doszukać się w nim jakichkolwiek śladów nadziei na poprawę.

Podczas lektury komiksu doskonale widać, że zebrane w albumie historie są rezultatem nieskrępowanej zabawy twórczej, jaka możliwa była właśnie w latach siedemdziesiątych. Na pierwszym miejscu jest tu improwizacja. Swobodne rysowanie i tworzenie historii, które ma przynieść autorowi satysfakcję i radość spycha na drugi plan wymóg podporządkowania się regułom stworzenia spójnej fabuły. Postmodernistyczne podejście do aktu tworzenia, dekonstrukcja klasycznych schematów narracyjnych oraz łamanie wszelkich tabu, to główne wyznaczniki atmosfery, jaką chłonął wówczas Jean Giraud i przetwarzał ją później w swoich autorskich pracach. Dodajmy, że w tym czasie wspólnie z Jeanem-Michelem Charlierem tworzył klasyczny western o przygodach Blueberry’ego, zatem jego graficzne eksperymenty można potraktować jako formę swego rodzaju odreagowania, zdystansowania się od głównego nurtu komiksowej kultury tamtych czasów, który znał od wewnątrz. Zresztą ta różnorodność oraz nieustanne dążenie do uniknięcia wszelkiego zaszufladkowania, były w oczywisty sposób zamierzone i stanowiły element pewnej filozofii życiowej twórcy. Znajdowała ona odzwierciedlenie również w tożsamości autora, który, jak wiadomo, tworzył pod różnymi przydomkami. Prace Moebiusa są skrajnie różne od prac Jeana Girauda, ale też w specyficzny sposób nieustannie do nich nawiązują, komentują i – jak lubią mawiać postmoderniści – dekonstruują je.

Jeżeli chodzi o warstwę graficzną komiksu, to znajdziemy tu zarówno szybko, żywiołowo rysowane, nieco szkicowe kadry, jak i rysunki znacznie bardziej dopracowane, wypełnione niepowtarzalnym, choć przez wielu twórców często „podrabianym”, gęstym kreskowaniem. Choć wszystkie te prace zostały wydane pod szyldem „Moebiusowym”, to łatwo jednak dostrzec w nich pewne różnice i przesunięcia. Na przykład rysunki z „The Long Tomorrow” lub „Czy człowiek jest dobry?” z powodzeniem mogłyby znaleźć się w głównonurtowym komiksie science fiction, podczas gdy np. „Deima”, „Tarta z jabłkami” czy „Podwójna ucieczka” stanowią już bardziej odważne próby eksperymentowania z formą. Ważnym elementem tego wydania są również kolory. Wprawdzie znajdą się tacy, którzy będą ubolewać nad tym, że w ogóle zostały one nałożone, ale wydaje się, że takie utyskiwania są całkowicie nietrafione. Po pierwsze, czarno-białą edycję tych opowieści już mamy na rynku, po drugie kolory w tym albumie prezentują się naprawdę dobrze. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że utrzymane są w Moebiusowym duchu. Na marginesie warto zresztą zaznaczyć, że niektóre z tych opowieści także w wersjach pierwotnych były publikowane w kolorze. Uważni czytelnicy łatwo zresztą rozpoznają, nad którymi opowieściami pracowali koloryści z Marvela. 

Decyzja Egmontu o wydaniu tej amerykańskiej serii komiksów Moebiusa pewnie nie była łatwa. W końcu są już dostępne albumy zawierające te historie. Na szczęście została ona podjęta i teraz wszyscy miłośnicy nieprzeciętnego talentu Jeana Girauda mogą już szykować miejsce na półkach. Stworzone w latach siedemdziesiątych opowieści stanowią bowiem ważny element rozwoju medium komiksowego i trzeba je po prostu znać. Nawet jeśli rewolucjonizowały one komiks ponad czterdzieści lat temu, to do dziś pozostają wartościowe i interesujące. Choć trzeba zgodzić się z autorem, że ich wymowa jest raczej pesymistyczna, to podczas lektury można się naprawdę dobrze bawić. Przewrotne poczucie humoru Moebiusa nadal śmieszy i skłania do refleksji, a jego rysunki w każdej formie – z kolorami czy bez – są po prostu wyśmienite.  

 

Tytuł: „Ślepa cytadela. Przystanek na Faragonescji. The Long Tomorrow”

  • Tytuł oryginału: „La Citadelle aveugle”, „Escale sur Pharagonescia”, „The Long Tomorrow”
  • Scenariusz: Moebius
  • Rysunki: Moebius
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz, Wojciech Birek
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 08.2018 r.
  • Wydawca oryginału: Les Humanoides Associes
  • Data wydania oryginału: 2017
  • Objętość: 168 stron
  • Format 240x320 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus