"Z Archiwum X - Sezon 10" tom 1: "Wyznawcy" - recenzja

Autor: Ania Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 05-02-2015 15:28 ()


„Z Archiwum X”, tego tytułu chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Kultowy serial, emitowany w latach 1993-2002, przyciągał przed telewizory wielu fanów, także w Polsce. Dla mnie osobiście był to serial dzieciństwa, pełen tajemniczych wątków, zagmatwanej fabuły, paranormalnych zjawisk. W ówczesnym czasie, gdy rynek serialowy nie był tak rozwinięty, a także dostępny w Polsce, było to coś niesamowitego, zwłaszcza dla fana szeroko pojętej fantastyki jak i wielbicieli kryminałów. Każdy odcinek „The X-Files” przyciągał jak magnes, z niecierpliwością czekało się na kolejny sezon, na ostatnie nawet kilka lat zanim telewizja je wyemitowała.

Jak to z większością seriali niestety bywa, poziom w ostatnich latach jego emisji był bardzo słaby. Po części, była to wina odejścia czy też ograniczenia roli Davida Duchovny’ego. Bez Muldera to już nie był ten sam serial. Sezon ósmy był mierny, a dziewiąty, w moim odczuciu, był porażką. Niektóre wątki zostały na siłę zakończone, pośpiesznie. Zatracił się gdzieś motyw przewodni i nawet pojedyncze, dobre epizody tego nie uratowały. Wiele postaci drugiego planu zostało uśmierconych, a nowe, mam tu na myśli agentów: Doggeta i Reyes, nie pociągnęły historii. O filmie kinowym („Z Archiwum X”: „Chcę wierzyć”) lepiej nie wspominać. Powrót Muldera i Scully, odartych z bycia agentami, pozbawiony dobrej, wciągającej fabuły był nieudany.

Koniec serialu pozostawił wiele niedomówień, wątków, które można było dalej pociągnąć. Niedosyt spowodował, że po raz kolejny spróbowano zrobić kontynuację, na którą fani czekali wiele lat. Tym razem w formie komiksu. „The X-Files” tom 1 „Wyznawcy”, to zbiorczy album (zawierający zeszyty 1-5), oficjalnej kontynuacji serialu – 10 sezonu.  Biorąc go do ręki obawiałam się tego, co mogło się w nim znaleźć. Bałam się, czy kolejna próba kontynuacji nie będzie porażką. Na szczęście, mój strach był bezpodstawny.

Autorem scenariusza jest Joe Harris, pod opieką Chrisa Cartera. Dzięki temu otrzymaliśmy mocno wciągającą i dynamiczną fabułę. Powrócono do źródeł serialu, do tego, co nadawało mu wyjątkowości. Mamy tu wiele nowych pytań bez odpowiedzi, powroty osób, bez których historia traciła na wartości i oczywiście… kosmitów.

Akcja dzieje się po wydarzeniach z „Chcę wierzyć”. Mulder i Scully, pod zmienionym nazwiskiem - Blake, wiodą spokojne, anonimowe życie. Dana spełnia się jako lekarz, a Mulder cóż… jest Mulderem, szukającym swojego sensu w spisywaniu wspomnień. Ich spokój zaburza wiadomość, że ktoś włamał się do tajnych informacji FBI, w tym tych dotyczących Archiwum X. Wyciekły poufne dane personalne, przez co mogą się oni znaleźć w niebezpieczeństwie. Ale tak naprawdę to nie o siebie się martwią.

Z tego miejsca historia nabiera niesamowitego tempa. Jesteśmy zaskakiwani kolejnymi wydarzeniami. Dynamiki dodaje również zabieg wprowadzania urywków scen, które dopiero mają się pojawić, zmiany miejsc, czasu. Takie przeskoki dobrze pamięta się z odcinków serialu, czytając „Wyznawców” wydaje się jakbyśmy oglądali kolejny epizod.

W niniejszym tomie doświadczamy powrotu kilku bohaterów, których nie spodziewaliśmy się już więcej zobaczyć. To dobry zabieg, gdyż „Z Archiwum X” to nie tylko Mulder i Scully, bez wspierających ich przyjaciół nie byłby to pełen obraz. Małe epizody zaliczają również Dogget i Reyes, ale możliwe, że później ich wątki będę kontynuowane. Widać, że twórcy powrócili do dawnego stylu. Jest spisek, jest gonitwa za nieuchwytnym widmem, są tajemniczy przeciwnicy – Akolici. Wydają się być niczym sekta, dążąca do przejęcia świata. Są silni, zmiennokształtni, obawiają się magnetytu, a jedyne, co po nich pozostaje to zielona krew. Chyba brzmi znajomo, prawda?

Powraca również Palacz. Najwierniejszy antagonista Muldera. Jak zwykle, nie wiadomo po czyjej stoi stronie, do czego dąży i jakim cudem żyje? Na odpowiedzi na te pytania przyjdzie jeszcze poczekać.

Dana Scully zostaje porwana przez tajemniczego Diakona, który potrzebuje jej do osiągnięcia swojego celu. Zmaga się ona nie tylko ze swoim prześladowcą, ale również z przeszłością, która odcisnęła na niej bolesne piętno. Obydwoje agenci FBI ulegli pewnej przemianie, spowodowanej tym, czego przez lata doświadczyli. Scully, choć jak zawsze sceptycznie patrząca na świat, jest w stanie uwierzyć, zaakceptować rzeczy, których nie wyjaśnia nauka. Mulder wydaje się wypalony, ale potrzeba odnalezienia partnerki, zaangażowanie w nowy spisek sprawia, że odnajduje to, co kiedyś w nim było: pasję, z jaką szukał prawdy. Jak to mówi jedna z postaci: „Mulder naprawdę wrócił”. Nie zabrakło tu również jego specyficznego poczucia humoru i żartów. Jednym słowem, bohaterowie są bardzo dobrze nakreśleni. W „Wyznawcach” otrzymujemy naprawdę dobrą, mocną historię, która trzyma aż do ostatniej strony i sprawia, że od razu wyczekuje się kontynuacji. Oby tylko autorzy nie zagalopowali się w skomplikowaniu fabuły i wszystkie „comebacki”, wyjaśnili w racjonalny, jak na standardy X-Files oczywiście, sposób.

Po ostatnich doniesieniach o tym, że ukaże się również serialowa kontynuacja „X-Files”, pojawia się pytanie jak będzie umiejscowiona w czasie. Po komiksowej przygodzie, która jako limitowana seria, nie musi się zapowiadać jako długa? Na odpowiedź na to pytanie, również przyjdzie poczekać.

W Polsce komiks ukazał się nakładem wydawnictwa SQN. Rodzime wydanie ma trochę mniejszy format od amerykańskiego, ale nie traci, przy tym, na jakości. Kadry są dobrze wyprofilowane, podobnie rysunki. Twarda okładka została dopracowana, a grafika przedstawiająca Muldera i Scully, autorstwa Carlosa Valenzueli, zdecydowanie przyciąga uwagę.

Rysunki znajdujące się w środku nie mają już takiego fotograficznego stylu, aczkolwiek Michael Walsh wiernie odwzorowuje wszystkich bohaterów z serialu. Nadaje im charakterystyczne wyrazy twarzy, ale postaciom znajdującym się na drugim planie skąpi szczegółów. Rażą trochę też puste tła, w niektórych kadrach. Odznaczają się zwłaszcza tam, gdzie dominuje w nich kolor biały. Rysownik zdecydowanie lepiej spisuje się w ukazywaniu ciemnych zakątków, opustoszałych ulic czy skąpanego w nocy lasu. Barwy są stonowane, nie ma tu jaskrawych kolorów, co dodatkowo dodaje historii mroku i tajemniczości. 

Każdy rozdział poprzedzony jest grafiką Carlosa Valenzueli, która stanowiła okładkę w edycji zeszytowej. Przyjemnym dla oka dodatkiem jest również znajdująca się na końcu tego tomu galeria przedstawiająca rysunki różnych autorów. Do komiksu dołączono także sławny plakat wiszący w gabinecie Muldera „I Want to Belive”, z którego na pewno ucieszą się miłośnicy serialu. Szkoda tylko, że musiał być złożony, aby mógł zmieścić się w komiksie.

Podsumowując, jest to niezwykle udane wydanie oraz mocny powrót „Z Archiwum X”. Agenci Mulder i Scully wracają do gry w dobrym stylu. „The Truth is Out There”, a oni nie spoczną, póki jej nie odnajdą. Z niecierpliwością czekam na ich kolejne przygody, mając nadzieję, że poziom historii zostanie utrzymany. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana serialu.

 

Tytuł: "Z Archiwum X - Sezon 10" vol. 1: "Wyznawcy"

  • Scenariusz: Joe Harris
  • Rysunek: Michael Walsh
  • Wydawnictwo: Sine Qua Non
  • Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
  • Data publikacji 04.02.2015 r.
  • Liczba stron: 128
  • Format: 155x235 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Wydanie: I
  • Cena: 39,90 zł

 Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus