Recenzja książki "Płomień i krzyż, t.1" Jacka Piekary

Autor: Kiriana Redaktor: druzila

Dodane: 26-11-2008 12:42 ()


  Mordimer Madderdin - któż o nim nie słyszał. Pokorny sługa boży, Inkwizytor lubiący swoją pracę, czyniący wszystko z powołania, posiadający specyficzny kompas moralny: ani dobry, ani zły. Osobiście uważam, że Mordimera nie da się nie lubić, choć nie raz i nie dwa wzbudzać może mieszane uczucia, to jednak jego sposób postępowania nazbyt często wydaje się słuszny. Z serii opowiadań dowiadujemy się jaki jest, jak postępuje, ale tak naprawdę nic nie wiemy o jego przeszłości. Teraz oto autor pokaże nam dlaczego Madderdin jest jaki jest, dlaczego taki, a nie inny jest jego stosunek do matki, od kogo nauczył się tego i owego i jakim to zrządzeniem losu trafił do Inkwizytorium.

„Płomień i krzyż" to zbiór opowiadań, których tłem jest krwawe chłopskie powstanie - to samo, o którym nasz bohater wspomina w jednym z późniejszych tekstów. Jeżeli jednak spodziewacie się prostej i łatwej historii, to musze was rozczarować. Zdecydowanie co to, to nie. Ja osobiście czułam się tutaj jak detektyw, zbierający drobne, szczątkowe informacje, które układają się w końcu jasny i przejrzysty obraz. Ta książka dużo wyjaśnia, odkrywając subtelne sekrety, dodając smaczku znanym już elementom, podkreślając pewne znaczenia, jednakże nie odkrywa wszystkiego. A jednak to nie Mordimer jest bohaterem pierwszoplanowym, przewija się on w tle, przypomina o swym istnieniu na każdym kroku, staje się postacią coraz bardziej wyrazistą, jednakże otoczoną aurą tajemniczości. Wiele z przeszłości naszego bohatera ujawnia nam Arnold Loewefell, Inkwizytor, który staje się opiekunem, mentorem i wzorem dla głównego bohatera.

Spotkałam się z różnymi opiniami na temat tego zabiegu, niektórych fanów Modderdina srodze to rozczarowało. Cóż, nie zgodzę się z tą opinią. Książka jest utrzymana w jakże cenionym przez czytelników stylu, a zabieg ten - moim zdaniem - tylko dodaje jej pikanterii, nie zaś szkodzi. Nowy Inkwizytor nie jest wyraźną kopią Madderdina, wręcz przeciwnie, choć ma podobne cechy i motywacje, jest skrajnie inny. Wydaje się być znajomy dzięki swym Inkwizytorskim rysom, jednakże autor zadbał o to by jego osobowość nie pokrywała się z Mordimerem. Nowa postać jest złożona i ciekawa, pełna specyficznego humoru. Jak to u Piekary bywa, nikt do końca nie jest tym, kim moglibyśmy się spodziewać.

Akcja, jak to bywa w opowiadaniach z tego cyklu, toczy się wartko, dialogi bawią w specyficzny inkwizytorski sposób. Oczywiście pełno jest tu niespodziewanych zwrotów, zaskakujących rozwiązań i nietypowych zakończeń w idealnych proporcjach.

Wszystkim fanom cyklu polecam tą pozycję, chociażby po to, by odkryć pewne tajemnicę klasztoru Amszilas czy też dowiedzieć się skąd pochodzi Mordimer.

Korekta: Elanor

 

Tytuł: Płomień i krzyż, t.1

Autor: Jacek Piekara

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Data wydania: Sierpień 2008

Seria: Bestsellery polskiej fantastyki

ISBN: 978-83-7574-001-1

Liczba stron: 344

Wymiary: 125 x 195 mm

Okładka: miękka

 

Zobacz też:

Recenzja drugiego wydania książki "Sługa Boży" Jacka Piekary

Recenzja drugiego wydania książki "Młot na Czarownice" Jacka Piekary

 

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...