Gen Con, dobroczynność i mity na temat RPG

Autor: Jakub "Deailon" Zapała Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 19-11-2008 12:57 ()


Tegoroczny Gen Con, odbywający się w Indianapolis, podobnie jak poprzednie edycje tego konwentu, zorganizował tradycyjnie akcję charytatywną. Od wielu lat pewna suma jest przekazywana na rzecz fundacji, która posiada siedzibę w miejscu odbywania się imprezy, wspiera dzieci oraz prowadzi akcje związane z promocją matematyki, nauki oraz gier. Odmiennie jednak niż w latach poprzednich, wybór w tym roku nie został przeprowadzony przez głosowanie organizatorów. W związku ze śmiercią Gary’ego Gygaxa Gen Con zwrócił się do jego ulubionej organizacji charytatywnej, Christian Children Fund (CCF). Twórca D&D, zmarły 4 marca 2008 roku, znany był ze swej działalności filantropijnej. W Indianapolis zebrano ponad 17 tysięcy dolarów.

 

Organizatorzy Gen Conu zwrócili się do CCF z prośbą o udzielenia pozwolenia na umieszczenia na swej stronie logo i materiałów promocyjnych tej fundacji. Ta odmówiła. Z wypowiedzi jej przedstawiciela wynikało, że powodem odrzucenia propozycji są związki konwentu z D&D. Informacja szybko wyciekła i na forach RPG w USA zawrzało. Po drugiej stronie Atlantyku walka o dobre imię gier fabularnych została stoczono już dawno. W przeciwieństwie do polskich warunków, tam RPG od dawna nie jest wymieniana jednym tchem z sektami i zabijaniem kurczaków. W tym przypadku jednak fundacja, w której nazwie znajduje się „chrześcijaństwo”, odrzuciła pieniądze, które miały być zebrane przez graczy. Krytyczne komentarze szły niezwykle daleko. Zainteresowanych odsyłam do umiarkowanej, na warunki amerykańskie, wypowiedzi Richarda Burlewa.

 

Gen Con porozumiał się z rodziną Gary’ego Gygaxa, prosząc o pomoc w wyborze innej fundacji. Ostatecznie ustalono, że pieniądze zostaną przekazane na fundusz Fisher House. Gdy decyzja została podjęta, CCF zwróciło się do Gen Conu z wyjaśnieniami. Organizacja ta tłumaczyła, że nie wyrażono jej oficjalnego stanowiska i nie ma problemów ze współpracą z konwentem. Organizatorzy zdecydowali się pozostać jednak przy Fisher House. Wyjaśnienie tej sprawy, niezwykle dyplomatyczne, zostało podane 5 XI 2008 roku. Tu można znaleźć jego tekst, przygotowany przez panią Jeannette LeGault. Chodź w wielu miejscach pojawiły się sprostowania, nie wyciszyło to dyskusji. Wiele osób w Stanach i poza nimi poczuło się urażonych postawą pracowników CCF.

 

Cała ta historia nastraja do refleksji. Gry fabularne istnieją przynajmniej od 1974 (pierwsza edycja D&D), czyli już prawie 35 lat. Odchodzi pokolenie, które stworzyło ten typ rozrywki. Od lat prowadzone są akcje charytatywne i społeczne związane z RPG. Szczególnie wyraźnie widać to w Stanach, ale i w Europie takie przedsięwzięcia się odbywają. Mimo to ciągle spotkać się możemy z nieufnością i podejrzeniami. W publikacjach chrześcijańskich często porównuje się sesje RPG ze spotkaniami sekt. Zmiana tego stanu rzeczy wymaga z jednej strony pracy nad postawą i wizerunkiem grających, z drugiej zaś działań ze strony klubów i innych grup nas zrzeszających. Niektóre z nich uzyskały już w Polsce status organizacji pożytku publicznego. Jeśli ten trend się utrzyma, może za kilka lat wypadki takie, jak opisany wyżej i w naszym kraju budzić będą powszechne oburzenie, które zmusi ludzi do traktowania nas poważnie, a niektórych do przeprosin.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...