Początek - opowiadanie

Autor: 111 Redaktor: Thythwack

Dodane: 17-11-2008 12:10 ()


  Mrok otaczał mnie z każdej strony gdy nieubłaganie zmierzałem do  celu, którym był wierzchołek góry. Jej prawdziwej nazwy ani lokalizacji nie mam odwagi podać. Latarka, którą wziąłem na wszelki wypadek, spoczywała bezpiecznie w plecaku, gdyż mimo nieprzeniknionych ciemności posuwałem się bardzo sprawnie. Nie wiem czy człowiek w świetle dnia byłby w stanie mnie przegonić. Czułem Ich zew. Wołali mnie, a ja bardzo chciałem Im odpowiedzieć. Pędziłem na złamanie karku, ciągle wyżej i wyżej. Przeklinałem w duchu niedoskonałe ludzkie ciało, które ograniczało mnie. Gdybym był ptakiem byłbym już na miejscu i chłonąłbym tajemną wiedzę z Gwiazd. Każdą myśl o zmęczeniu i chęci odpoczynku niszczyłem w zarodku. Nie czas był na to. Posuwałem się jak w transie, sam nie wiem czy kontrolowałem moje członki czy też robiła to za mnie jakaś obca siła. Straciłem rachubę czasu, nie wiedziałem gdzie jestem. Parłem jednak przed siebie, wspinając się po zboczu posępnej góry, której szczyt wabił mnie do siebie. Nie wiem ile czasu zajęła mi wspinaczka, nie wiedziałem nawet czy miała ona miejsce. Pełną przytomność odzyskałem dopiero u celu mojej wędrówki. Mimo,  iż okoliczności mojego dotarcia okrywał mrok tajemnicy nie miało to znaczenia. Nareszcie byłem na miejscu. Dokładnie czułem wibracje tajemniczej energii skupionej w samotnym kamieniu na środku niewielkiego szczytu. Pewnym krokiem podszedłem do monolitu i oparłem na nim ręce. Czego doświadczyłem w tej, krótkiej chwili, która mogła być równie dobrze wiecznością, nie jestem w stanie opowiedzieć. Obrazy, które ujrzałem oglądam co noc w snach. Odgłosy, które im towarzyszyły docierają do moich uszu zawsze kiedy w nocy pochylam się nad maszyną do pisania w zaciszu mego domu.

     Ależ byłem głupi. Pragnąłem wiedzy, która nie była nam przeznaczona. Człowiek niektórych rzeczy nie jest w stanie pojąć, a wielu innych dla własnego dobra nie powinien nawet próbować zrozumieć. Mój świat legł w gruzy gdy poznałem straszliwą prawdę. Błąkam się teraz zapomnianymi uliczkami. Podróżuje w zakazane miejsca, których istnienia ludzie nawet nie podejrzewają. Badam bluźniercze teksty w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, które boję się  zadać. Nic innego mi już nie pozostało. Przekroczyłem granicę, której żaden człowiek nigdy nie miał prawa przekraczać.

     Przestałbym patrzyć w gwiazdy, gdyż ich widok napawa mnie niewypowiedzianym lękiem i odrazą, gdybym nie musiał ciągle czuwać. Piasek w  Wielkiej Klepsydrze zaczął już się przesypywać odmierzając czas jaki nam pozostał. Zazdroszczę ludziom spędzającym go beztrosko. Żyją myśląc,  że wszystko rozumieją. Gdyby tylko wiedzieli...

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...