„Dlaczego warto zgubić komórkę?” - recenzja filmu Piter FM

Autor: Katarzyna "Katya" Ulman Redaktor: Kiriana

Dodane: 13-04-2008 16:35 ()


Wyobraźmy sobie, że podczas kolejnego biegu po mieście na trasie Instytut – Akademik, Akademik – Instytut wypadła Ci z kieszeni komórka. Jedna chwila nieuwagi i Twoje łącze z całym światem znika. Co wtedy? Najprawdopodobniej z drogocennym telefonem możesz się już pożegnać: albo go ktoś zabierze i będzie się cieszył z nowego nabytku, albo sprzeda. A co by się stało, gdybyś trafił jednak na osobę, która zechciałaby oddać Ci tę nieszczęsną komórkę bez nalegań i próśb? Jeszcze lepiej, co by się stało, gdyby ta osoba okazała się jedyną, z którą możesz szczerze porozmawiać i która jest Ci tak bliska, jak nikt inny dotąd? I co byś dał, żeby się z nią w końcu spotkać, mimo walących Ci się na głowę problemów, z których eksmisja z mieszkania byłaby problemem najmniejszym?

 

Liryczna historia miłosna w sercu Petersburga

 

Masza pracuje w stacji radiowej Piter FM, najpopularniejszej w Sankt Petersburgu, jednak nie praca, a inny problem spędza jej sen z oczu. Za niedługo wychodzi za mąż za człowieka, którego zna od podszewki i który kocha ją ponad wszystko. Jednak z każdą upływającą minutą Masza czuje, że dusi się w tym związku i nie potrafi znaleźć wspólnego języka z narzeczonym. Pewnego dnia, w trakcie kolejnego biegu na spotkanie przez zatłoczone centrum Petersburga, gubi telefon...

Maksim jest młodym, zdolnym architektem, który stoi na progu życiowej szansy. Dobrze płatna praca w Niemczech, otwierające się przed nim perspektywy. Wydaje się, że decyzja o jak najszybszym wyjeździe wcale nie okazuje się taka prosta. Maksim zaczyna mieć wątpliwości. Na domiar złego rozpada się jego związek z Lerą, jednak miłość do dziewczyny sprawia, że tym ciężej jest mu opuścić miasto Piotra Wielkiego. Wszystko zmienia się jednego dnia, gdy biegnąc przez zatłoczone centrum znajduje komórkę. Kiedy dzwoni do niego jego właścicielka, postanawia oddać telefon. Nie przypuszcza nawet jakie problemy staną mu na drodze, zanim odnajdzie Maszę.

Piter FM, debiut rosyjskiej reżyserki Oksany Byczkowej, jest filmem podobnym do niezapomnianej Amelii Jean-Pierre Jeuneta. To swoista baśń o losie dwóch młodych ludzi rozgrywająca się na ulicach Sankt Petersburga. I Maksim i Masza znajdują się na rozstaju dróg. Muszą podjąć decyzje, które zaważą na ich dalszym życiu i które do najprostszych nie należą. W przypadku Maszy, kroki, jakie podejmie, aby odzyskać poczucie wolności oraz celu, którego tak jej brakuje, wpłyną na życie Kosti – człowieka, który ją kocha, ale nie potrafi uszczęśliwić. Jej zryw ku spełnieniu marzeń i pozostania wierną sobie jest w stanie zrozumieć tylko jedna całkowicie jej obca osoba – Maksim.

Dwójkę bohaterów łączy przypadek, wątpliwości w związku z ich przyszłością i niezrozumienie otoczenia. Kiedy oboje postanawiają podjąć ryzyko – zerwać zaręczyny; zostać w kraju – tylko w sobie nawzajem znajdują powierników, którym mogą zwierzyć się ze swoich problemów. Zadania, przed jakimi stają są poważne, ale film jest w końcu komedią, więc wszystko przedstawione jest z przymrużeniem oka.

Elementy komiczne w filmie koncentrują się wokół perypetii związanych z tym diabelskim urządzeniem, jakim jest komórka. Maksim i Masza umawiają się na spotkanie kilkanaście razy, jednak żadne z tych spotkań nie dochodzi do skutku. Na ich drodze staje szalony kierowca, rosyjska babuszka, niezadowolony właściciel mieszkania, nadgorliwy policjant, pani z kwiatami, czy w końcu wyczerpująca się bateria komórki. Mijają się na ulicy niemal codziennie, ale nie mają pojęcia o swoim istnieniu. Jedynym sposobem utrzymania kontaktu jest telefon – pozytywny i negatywny bohater tej historii.

Należy wspomnieć o jeszcze jednej istotnej roli. Jednym z głównych bohaterów filmu, oprócz Maksima i Maszy oraz telefonu, jest Petersburg. Jego ulice, zaułki, parki, czy Newa. Piękne zdjęcia pokazują drugą stolicę w całej jej cudowności, z humorem i sympatią.

Film można porównać z ulubioną piosenką. Jeden utwór podoba nam się, mimo krytycznych głosów czy niezbyt oryginalnego tekstu, a drugi nie. Dlaczego? Bo ten pierwszy potrafi nasz porwać. I Piter FM porywa widza. To pochwała życia, wolności i radości z życia w jego pięknych, acz czasami krótkich momentach. To jeden z najlepszych rosyjskich filmów – lekki, optymistyczny, cudowny.

 

Piter FM

Reżyseria: Oksana Byczkowa

Obsada:

Jekaterina Fedułowa - Masza

Jewgienij Cyganow - Maksim

Aleksiej Barabasz - Kostia

Irina Rachmanova - Lera

Natalia Rewa - Marina

Scenariusz: Oksana Byczkow i Nana Grinsztejn


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...