„Hellboy: Miecz Burz” - recenzja
Dodane: 01-04-2008 17:19 ()
Popularności Hellboya – postaci wykreowanej na kartach komiksu Mike’a Mignoli – dodała bez wątpienia brawurowo zrealizowana ekranizacja kinowa dokonana przez Guillermo del Toro. Postać Piekielnego Chłopca nie tylko zawędrowała na duży ekran, ale stała się bohaterem książek, gry komputerowej czy gry karcianej. O całej ilości gadżetów nie wspominając. To, co czasem niełatwo pokazać na kinowym ekranie bez trudu przychodzi twórcom animacji, którzy nie są ograniczeni technicznymi możliwościami, a produkcja kosztuje dużo mniejsze pieniądze. Dlatego też Hellboy zawędrował również na mały ekran. I jak tam sobie poradził?
Wizjonerskie zapędy del Toro i jego renoma w branży sprawiły, że autor nie miał problemu z przekonaniem kogo trzeba do realizacji animacji. I tak na głównego realizatora tego przedsięwzięcia wybrano Phila Weinsteina i Tada Stonesa, a w scenariuszu twórców wsparł sam Mike Mignola. Głosów postaciom użyczyli dobrze znani z kinowe produkcji Ron Perlman, Selma Blair, Doug Jones i John Hurt.
Siłą tejże produkcji jest luźne potraktowanie oryginału i nieprzesadne odejście od komiksowej fabuły. Innymi słowy, twórcy pokusili się o całkiem nową opowieść osadzoną w realiach japońskich wierzeń. Istotną zmianą jest również fakt, że profesor Broom wciąż żyje i może wciąż temperować swego przybranego synka. Podczas badania antycznych pism przypadkowo zostają uwolnione bliźniacze demony, które panoszą się po świecie i pragną sprowadzić swoich pobratymców. Oznacza to tyle, że wkrótce może dojść do ich bezsprzecznego panowania na Ziemi. Jedyną bronią, którą można pokonać demony, jest mityczny Miecz Burz, którym Hellboy musi zgładzić potwory. Nie będzie to łatwa walka, ale Piekielny Chłopiec wraz ze swoimi przyjaciółmi stawi czoła nieznanemu zagrożeniu.
Połączenie japońskich wierzeń z przygodami Hellboya to udana mieszanka grozy, orientu i humoru. Animacja jest dość szczegółowa, a styl graficzny przypomina ten, który znamy z komiksów Mignoli. Nie ustrzeżono się jednak niewielkich błędów. Czasami zawodzi dynamika wydarzeń, nie ma spektakularnych rozwałek, a niektóre postaci – jak Liz – nie zostało zbyt fortunnie rozpisane. Jednak animacja przygód Hellboya nie jest idealną ekranizacją komiksu, toteż nic dziwnego, że twórcy zapragnęli dokonać pewnych zmian lub wypróbować nowych rozwiązań. Całość jednak prezentuje się na tyle udanie, że warto poświęcić jej czas. Nie brakuje elementów grozy, a niektóre z nich, jak konfrontacja z Królową Pająków, wypadły okazale.
„Miecz Burz” to sprawnie zrealizowana animacja, która powinna przypaść do gustu nie tylko wielbicielom Hellboya, ale też widzom, którzy nie znają komiksowych perypetii Piekielnego Chłopca. To również produkcja z potencjałem, a animowane uniwersum Mike’a Mignoli warte jest rozwoju. Może kolejne podobne filmy niebawem ujrzą światło dzienne.
Ocena: 6/10
Tytuł: Hellboy: Miecz Burz
Reżyseria: Phil Weinstein, Tad Stones,
Scenariusz: Tad Stones, Matt Wayne, Mike Mignola
Obsada:
- Ron Perlman
- Selma Blair
- Doug Jones
- John Hurt
- Peri Gilpin
- Yuriana Kim
Muzyka: Christopher Drake
Czas trwania: 77 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...