30 lat Ace'a Ventury!
Dodane: 15-07-2024 20:15 ()
Ace Ventura w szalonej interpretacji Jima Carreya - człowieka o gumowej twarzy - nawiedził kina po raz pierwszy w 1994 roku. Polska jak zwykle była kilka miesięcy za światową dystrybucją, ale w końcu i nad Wisłę dotarł film Toma Shadyaca. A stało się to 15 lipca 1994 roku, czyli dokładnie 30 lat temu.
Ace Ventura: Psi detektyw był pierwszym wielkim przebojem Jima Carreya. Pojawił się on wcześniej wprawdzie u boku Clinta Eastwooda (Pula śmierci, Różowy cadillac), Nicolasa Cage'a (Peggy Sue wyszła za mąż) czy komedii science fiction z Genną Davis i Jeffem Goldblumem (Ziemskie dziewczyny są łatwe), ale w wymienionych produkcjach musiał dzielić czas ekranowy z innymi gwiazdami, często pozostając w ich cieniu. Dla Carreya tok 1994 był wielkim przełomem, bo nie tylko błyszczał jako Psi detektyw poszukujący pewnego delfina butlonosego, maskotki lokalnej drużyny, ale też brawurowo wcielił się w komiksowego bohatera, czyli Maskę (A gwoli ścisłości, pod koniec wzmiankowanego roku wybrał się jeszcze w podróż pełną niebezpieczeństw, aby oddać zagubioną walizkę.). Z tym że zanim zaczął psocić jako kolejne wcielenie Lokiego, oddawał się nieco przyziemnym sprawom, poszukując zaginionych psów, kotów i innej zwierzęcej menażerii (nie zapominając o zwierzyńcu w domu).
Już zresztą scena otwierająca Ace'a Venturę, gdy pod przykrywką doręczyciela paczki o dość kruchej zawartości, stara się wyrwać ze szponów porywacza malutką psinę, pokazuje, jak wielki potencjał komediowy krył Carrey za maską swojej twarzy i niezrównanej mimiki. Nikt nigdy nie byłby w stanie podrobić wyczynów aktora, który w nader naturalny sposób i z dużą dozą improwizacji wyginał śmiało wszystkie mięśnie twarzy. Dorzucając do tego masę dowcipów, które po trzydziestu latach wciąż bawią - z tym że obecnie z pewnością większość z nich z uwagi na poprawność polityczną zostałaby wykasowana z produkcji - a także dość banalną historię kryminalną - otrzymujemy przepis na niskobudżetowe, zabawne i lekkie kino będące show jednego aktora. Bo Carrey daje tu upust wszelkim swoim skrywanym dotąd talentom. Gra ciałem, mową, mimiką, a także nie zapomina, że prawdziwy komik musi mieć coś w zanadrzu i nawet jak jedzie po bandzie, wyjść z twarzą, a nie zagubić się w stercie niekoniecznie udanych gagów. Przy tym nie brakuje również scen i dialogów nawiązujących w sposób żartobliwy do innych produkcji, a aktorowi na planie towarzyszą przyszła bohaterka Przyjaciół - Courteney Cox i znana z Łowcy androidów i Diuny, Sean Young.
Psi detektyw doczekał się sequela (Zewu natury), jednak nie tak udanego, jak oryginalny materiał. Tutaj Jim Carrey czuł się w swoim żywiole, dokonując erupcji bezkresnego talentu komicznego. I mimo że historia ta wydaje się dość prosta i błaha, to dała kinu jednego z najbardziej charakterystycznych i niezapomnianych aktorów. Dlatego też warto sobie ją odświeżyć, obojętnie na jakim nośniku. Ja odpaliłem kasetę VHS.
Ocena: 7,5/10
Tytuł: Ace Ventura: Psi detektyw
Reżyseria: Tom Shadyac
Scenariusz: Jack Bernstein, Tom Shadyac, Jim Carrey
Obsada:
- Jim Carrey
- Courteney Cox
- Sean Young
- Tone Loc
- Dan Marino
- Noble Willingham
- Troy Evans
- Udo Kier
Muzyka: Ira Newborn
Zdjęcia: Julio Macat
Montaż: Don Zimmerman
Scenografia: Scott Jacobson
Kostiumy: Bobbie Read
Czas trwania: 86 minut
comments powered by Disqus