„Robinson Crusoe” - recenzja

Autor: Jacek Szeląg Redaktor: Motyl

Dodane: 23-08-2023 22:38 ()


Robinsona Crusoe znają raczej wszyscy. Opublikowana w 1719 roku powieść, autorstwa Daniela Defoe to jeden z najbardziej rozpoznawalnych literackich bohaterów, jakich można spotkać w literaturze czy w popkulturze. Jest wiele wersji tej historii np. „Jestem Legendą” fantastyczna powieść Richarda Mathesona, pokazującą samotność i alienację głównego protagonisty lub charakter odgrywany przez Toma Hanksa w filmie „Cast Away” z 2000 roku w reżyserii Roberta Zemeckisa (to już ewidentnie jest wolna adaptacja powyższej historii).

Wydawnictwo Story House Egmont w swojej linii wydawniczej, jaką są „Adaptacje literatury w komiksie” opublikowało przygody Robinsona Crusoe. I jest to miłe zaskoczenie. Ale powoli. Mamy czas niczym rozbitek na bezludnej wyspie. Gwoli ścisłości, pozwolę sobie nieco streścić powyższy lejtmotyw.

Tytułowy Robinson, syn kupca, ma objąć po ojcu interes rodzinny. Marzy jednak o morskich wyprawach, przygodach i wbrew danemu słowu, mustruje się jako członek załogi na okręcie. Po kilku latach włóczęgi po oceanach okręt naszego zawadiaki  rozbija się podczas huraganu, a on ląduje na bezludnej wyspie. Spędza tam 28 lat, 2 miesiące i 19 dni. Cały swój czas poświęca na urządzanie się, oswajanie zwierząt i walczy z samotnością. Oczywiście do czasu.

Za scenariusz adaptacji odpowiada Christophe Lemoine, tan sam, który opracował też „Wyspę skarbów”. Wbrew pozorom nie jest to łatwa opowiastka do pokazania w komiksie. Jak można pokazać samotność głównego bohatera, jego problemy egzystencjalne i dramat człowieka bez relacji z drugiem człowiekiem. Oczywiście do czasu. Scenariusz jest sprawnie napisany i nie nudzi czytelnika podczas zapoznawania się z komiksem. Ilustracje i kolor to sprawka Jean-Christophe Vergne. To też kolega scenarzysty, gdyż razem tworzyli „Wyspę skarbów”. Rysunki są prawidłowe i czytelne. Dobrze się czyta i ogląda komiks. Mogą wydać się na pierwszy rzut oka nieco toporne, ale taka stylistyka jednak odpowiada opowiedzianej w komiksie historii. Bardzo fajnym motywem w recenzowanym komiksie jest to, że na początku przedstawionej opowieści dostajemy reminiscencję z lat młodości naszego nieszczęsnego bohatera i motywy, którymi kierował podczas wyboru swojej drogi życiowej. Kolory są prawidłowe (może dlatego, że Minte Studio już za nie nie odpowiada) tylko jak już powyżej napisałem, sam rysownik.

Szybkie podsumowanie. To jeden z lepszych komiksów z te serii i mimo znanej wszystkim historii, jest ciekawy i fajnie jest się zapoznać z tą wersją wydarzeń opisanych w powieści. Komiks polecam nie tylko młodzieży, ale i starszym komiksiarzom, którzy mogą mieć dobrą zabawę podczas czytania.

Warto zauważyć, że Daniel Defoe, pisząc swoje dzieło, wzorował się na przypadku Aleksandra Selkirka, szkockiego żeglarza, który w latach 1704-1708 spędził cztery lata na wyspie u wybrzeży Chile. Można też zauważyć prezentację ówczesnych wartości, jakimi kierowała się wczesnokapitalistyczna Anglia: humanizm, wartość ludzkiej pracy, tolerancja religijna. Jest to też dobra nauka dla młodego czytelnika, który np. w natłoku gier survivalowych mogą zobaczyć, jak można było w dawnych czasach przeżyć samotnie na wyspie. W sumie to ciekawy wątek na grę.

 

Tytuł: Robinson Crusoe

  • Scenariusz: Christophe Lemoine
    • ilustracje: Jean – Christophe Vergne
    • Okładka: Fred Vignaux
    • Kolor: Jean – Christophe Vergne
    • Tłumaczenie: Jan Kos
    • Wydawca wersji oryginalnej: Editions Glenat
    • Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
    • Data premiery: 26 Lipiec 2023 r.
    • Oprawa: miękka
    • Wymiary: 215 x 290
    • Liczba stron: 48
    • Papier: offset
    • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus