„Doktor Strange w multiwersum obłędu” - recenzja blu-ray

Autor: Wojciech Wilk Redaktor: Motyl

Dodane: 20-08-2022 21:59 ()


Druga część przygód Doktora Strange’a była oczekiwanym momentem, który trochę rozrusza czwartą fazę MCU. Po retrospekcyjnej Czarnej Wdowie i kosmicznych przygodach Eternals chciało się wreszcie obejrzeć produkcję, która będzie łączyła się z wątkami z wcześniejszych filmów, zwłaszcza trzecim Spider-Manem. Produkcja Sony zarobiła na świecie blisko dwa miliardy dolarów, a udział w niej Mistrza Mistycyzmu był całkiem spory. Zatem jak już poznaliśmy możliwości i zagrożenia multiwersum, warto bardziej zagłębić się w tym świecie. I tak też uczynili włodarze MCU, ale niekoniecznie w sposób, którego spodziewali się fani.

Stephena Strange’a męczą sny prawie tak realne, że zaczyna zastanawiać się, czy aby na pewno nie jest to jakiś podstępny atak. Wszystko wychodzi na jaw, gdy w Nowym Jorku pojawia się podróżniczka między alternatywnymi rzeczywistościami Ameryka Chavez. Jej zdumiewające moce pozwalające przekraczać bariery multiwersum są łakomym kąskiem dla tajemniczego złoczyńcy, który pragnie pochwycić dziewczynę, zabrać jej mocy, co jest równoznaczne z jej uśmierceniem. W wymiarze, w którym dotychczas udała się po pomoc tamtejszy Strange nie podołał zadaniu, a wręcz zachwiał zaufanie Chavez do osobników parających się magią. Przybywając jednak na dobrze znaną nam Ziemię, nie ma wyboru i musi zaufać Stephenowi Strange’owi, który jest jej ostatnią nadzieją na ochronę przed… Szkarłatną Wiedźmą.

Jakby nie było, nikt się chyba nie spodziewał, że głównym oprawcą w tym filmie będzie Wanda Maximoff. Ta jednak po wydarzeniach z serialu WandaVision nieco sfiksowała i będąc pod wpływem zdradliwej księgi czarnej magii - Darkhold – postanowiła stworzyć sobie udane życie przywłaszczając moce Chavez i wędrując po multiwersum w poszukiwaniu swoich dzieci, a dokładnie szczęśliwego życia z nimi. Chęć bycia spełnioną matką całkowicie przyćmił jej rozsądek i z tego też powodu udała się na prywatną wojenkę ze Strange’em i jego pobratymcami, a żeby nie było nudno, konfrontacja rozgrywa się w kilku równoległych światach. Z których najciekawszy jest ten, gdzie trafiamy na przedstawicieli Illuminati, którzy stoją na straży porządku, a w ich szeregach znajdziemy kilka znajomych twarzy.

Doktor Strange w multiwersum obłędu jawi się zatem jako rollercoaster poprzez różne wymiary, w których Strange poznając swoje alternatywne wcielenia, widzi dokładnie jakich błędów nie popełniać, ewentualnie jeśli je popełni, wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dla Mistrza Mistycyzmu nie ma jednak żadnych świętości i w momencie, gdy musi nagiąć prawa, którymi rządzi się świat magii, robi to bez oglądania się na konsekwencje. A te zapewne poznamy w kolejnej części. Pełnokrwistym złoczyńcą w tej odsłonie jest niejako Wanda, której Elizabeth Olsen nadała złowieszczej, morderczej otoczki, a także potrafiła balansować między opętaną czarną magią bohaterką a zagubioną i zrozpaczoną matką.  

Na uwagę zasługuje również styl opowieści, widać w nim reżyserką rękę Sama Raimiego. Mimo że Disney na wiele nie pozwala w przypadku drastycznych scen z obszarów horroru (ach te niepotrzebne ograniczenia wiekowe), to i tak twórca Martwego zła powtykał we fragmenciki filmu sceny grozy sygnowane swoim autorskim sznytem. Ma się przy tym poczucie oglądania czegoś świeżego w MCU, a nie kolejnego odcinka zrobionego jak od sztancy. Brawa za odwagę i miejmy nadzieję, że przy kolejnej odsłonie włodarze Myszki Miki pozwolą mu na więcej.

Tradycyjnie już wydanie blu-ray poza filmem gwarantuje nam liczne dodatki. Najciekawsze z nich wydają się komentarze twórców i budowanie multiwersum. Oczywiście jak zawsze cieszą oko gagi z planu i niewykorzystane sceny, które mogłyby wzbogacić finalną wersję obrazu. Na pewno zadowolą marvelowskich komplecistów.

Druga część przygód Doktora Strange’a nie zawodzi, zabiera nas w nieznane dotąd rewiry MCU i pozwala wierzyć, że zabawa w skakanie po multiwersum dopiero się zaczyna. Możliwości, jakie z tego płynął oraz rozwój magicznej części świata Marvela pozwala sądzić, że czeka nas jeszcze wiele wrażeń w kolejnej odsłonie tej serii.

Ocena: 7,5/10

Tytuł: „Doktor Strange w multiwersum obłędu”

Reżyseria: Sam Raimi

Scenariusz: Michael Waldron

Obsada:

  • Benedict Cumberbatch
  • Elizabeth Olsen
  • Chiwetel Ejiofor    
  • Rachel McAdams
  • Benedict Wong
  • Xochitl Gomez
  • Michael Stuhlbarg
  • Sheila Atim
  • Adam Hugill

Muzyka: Danny Elfman

Zdjęcia: John Mathieson

Montaż: Bob Murawski, Tia Nolan

Scenografia: Charles Wood

Kostiumy: Graham Churchyard

Czas trwania: 126 minut

 

Dziękujemy dystrybutorowi Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus