„Jak spędziłem koniec lata” - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 28-05-2021 20:54 ()


Powiem szczerze, byłam sceptycznie nastawiona do tej produkcji. Raczej nie spodziewałam się niczego wciągającego. Ot perypetie dwóch Rosjan na Arktyce. I na dodatek kino niezależne, w którym nierzadko jest przerost formy nad treścią. A tu, zadziwiająco dla mnie, w pewnym momencie zrobiło się intrygująco i powiało grozą… I nie tylko tym…
 
Tytuł filmu Jak spędziłem koniec lata odnosi się do tematu pracy zaliczeniowej Paszy, młodego studenta i jednego z bohaterów tej filmowej przypowieści. Chłopak, szukając jakiejś ciekawej aktywności, którą mógłby opisać w swoim eseju, trafia do stacji badawczej znajdującej się na Oceanie Arktycznym, gdzie niepodzielnym panem i władcą jest pracujący tam jako meteorolog zasadniczy Siergiej, który po cichu z utęsknieniem wypatruje bliskiej już chwili, gdy spotka się z żoną i synem, którzy zostali na stałym lądzie. Pokojową na pozór koegzystencję obu mężczyzn zmienia jednak jeden tragiczny radiotelegram, który sprawia, że nic już nie będzie takie jak dawniej.
 
To, co najbardziej mnie zaskoczyło, to jak została poprowadzona sama intryga i jak z każdą chwilą gęstnieje atmosfera. Od momentu decyzji podjętej przez Paszę, cały czas reżyser utrzymuje widzów w napięciu. Tym samym oglądający jego dzieło, czuje się jak na dobrym thrillerze psychologicznym. I mimo dojścia do punktu kulminacyjnego, jakim jest zdecydowanie wyjawienie treści wiadomości zatajonej przez Paszę, to atmosfera jeszcze bardziej robi się mroczna, przechodząc z dreszczowca wręcz w klimat horroru. To uczucie jest z nami do końca, aż do napisów końcowych.  
 
Co do naszych bohaterów to ich relacja to najważniejszy aspekt całego filmu. Widać starcie młodości i dojrzałości, zdradzające momentami wręcz odrobinę toksyczności. To, w jaki sposób się do siebie odnoszą, jest tym, co wpływa niejako na niefortunną decyzję Paszy. Własny egoizm i strach przed reakcją drugiej osoby, uniemożliwiają chłopakowi podjęcie racjonalnej decyzji, prowadząc do jeszcze większego zaognienia konfliktu między nimi, aż do skrajności w samym finale filmu. Brak komunikacji i zrozumienia między nimi niejako prowadzi do takiego, a nie innego końca tej historii. Przy czym nie wyszłoby to, bez znakomitej gry aktorskiej duetu Grygorija Dobrygina i Siergieja Puskiepalisa, którzy zasłużenie zostali nagrodzeni Srebrnymi Niedźwiedziami. Zwłaszcza ten pierwszy miał niemałe zadanie aktorskie przed sobą, aby w wiarygodny sposób pokazać wszelkie odcienie osobowości Paszy oraz to jak zmieniły go wydarzenia na stacji badawczej. Wyszło mu to znakomicie. 
 
Jeżeli chodzi o inne elementy filmu, to na uwagę zasługują zdjęcia (zresztą nagrodzone Srebrnym Niedźwiedziem na Berlinale w 2010 r.), pokazujące piękno, surowość i dzikość miejsca, w którym dzieje się akcja filmu. One jeszcze dobitniej podsycają niepewność i strach wylewające się z relacji głównych bohaterów. Muzyka raczej nie wyłania się na pierwszy plan, odgrywając głównie rolę ilustracyjną całego obrazu.   
   
Przechodząc do aspektów technicznych, dostajemy na DVD czysty film. Nie mamy tu jakiś dodatkowych materiałów. Nie ma polskiego lektora i możemy liczyć tylko na polskie napisy.  No i jest możliwość wyboru scen. Powiem, biednie. 
 
Podsumowując, Jak spędziłem koniec lata, to świetnie przemyślane studium o ludzkiej naturze, która w skrajnych sytuacjach może wydobyć na światło dzienne tkwiące w nas to, co najlepsze lub najgorsze. Co istotne, na przykładzie losów Paszy i Siergieja widzimy, jak decyzje podejmowane przez nas pod wpływem różnych czynników mogą kolosalnie wpłynąć na życie nasze i drugiego człowieka.
 
Ocena: 8/10

comments powered by Disqus