„Małe szczęścia” na DVD i VOD od 13 stycznia

Autor: Galapagos Films Redaktor: Motyl

Dodane: 23-12-2020 12:22 ()


Życie czwórki przyjaciół kompletnie się zmienia, kiedy jedno z nich postanawia spełnić marzenie o napisaniu książki. Nagły sukces jednych budzi demony w drugich. Czy sława nieodwracalnie zmienia ludzi, a zazdrość może doprowadzić do utraty prawdziwych relacji? Hit francuskich kin w trakcie pandemii trafia na DVD i VOD już 13 stycznia.

Kochająca życie Léa (Bérénice Bejo) pracuje w centrum handlowym i jest szczęśliwą żoną Marca (Vincent Cassel), konserwatysty i w pewnym stopniu niewierzącego w siebie sprzedawcy. Léa od dawna uważana jest za marzycielkę przez swoją najlepszą przyjaciółkę Karine (Florence Foresti), która jest zadowolona ze swojej kierowniczej posady w reklamie i życia z Francisem (François Damiens) oraz dwójką ich dzieci. Léa, Marc, Karine i Francis przyjaźnią się od lat, jednak ta sielanka kończy się z dniem, w którym Léa oznajmia, że pisze powieść. Z czasem książka staje się bestsellerem, ale zamiast szczęścia pojawiają się zazdrość i złośliwości ze strony męża i przyjaciół. Czy szczęście jednych może prowadzić do nieszczęścia drugich? W końcu prawdziwych przyjaciół można poznać dopiero wtedy, gdy świat leży u twoich stóp.

Film „Małe szczęścia” to prawdziwe aktorskie widowisko. Czwórka przyjaciół odgrywana jest przez najlepszych francuskich twórców – Vincenta Cassela („Władca Paryża”, „Moja Miłość”, „The World is Yours”), Bérénice Bejo („Artysta”, „Przeszłość”), Florence Foresti („Gra w czworokącie”, „Hollywoo” oraz François Damiens („Rozumiemy się bez słów, „The World is Yours”).

Choć w filmie przede wszystkim przeważają wątki komediowe, mocnym akcentem jest wnikliwe studium relacji międzyludzkich, a zwłaszcza przyjaźni. Niespodziewany sukces dotąd spokojnej i skromnej Lei, zaburza dotychczasową dynamikę grupy, w której każdy znał swoje miejsce. Stawia to pytanie, z którym każdy kiedyś musi się zmierzyć – czy ważniejsze jest pielęgnowanie więzi z innymi czy samorealizacja?

Projekt w całości powstał w głowie reżysera – Daniela Cohena („Faceci od kuchni”). Niezwykle przywiązany do napisanych przez siebie bohaterów, był zdecydowany, by pokazać nie tylko ich dobre, ale przede wszystkim złe cechy. Jak wspominała Berenice, odtwórczyni roli Léi: Na początku jest pewien większości aspektów dotyczących swojej historii, ponieważ wie, że dopracowywał ją od dawna. Ale jest też kimś, kto jest otwarty na dialog...Jak wspominałam wcześniej, dużo rozmawialiśmy o mojej postaci i sprawiało mu to przyjemność. Lubi słuchać pomysłów i propozycji. Często do niego dzwoniłam będąc wręcz zirytowana! Ale ostatecznie, to on jest reżyserem filmu i w większości przypadków samodzielnie podejmował decyzje. To była interesująca współpraca, ponieważ czasami w ogóle się nie zgadzaliśmy. Jednakże, był w stanie sprawić, że polubiłam i zrozumiałam Léę. Z pewnością pomógł mi oddzielić cechy mojej postaci od moich.

Jednak praca z Danielem Cohenem to nie tylko cykl pracy nad postaciami, ale też tworzona na planie atmosfera: czułem, że wszyscy byli szczęśliwi mogąc się dzielić tym doświadczeniem. Myślę, że jest to szczególnie widoczne w scenach, w których cała czwórka je wspólne posiłki. To były najlepsze sceny w filmie…Czułem prawdziwy podziw i głęboki szacunek dla pracy grających ze mną aktorów, ale autentycznym szczęściem była możliwość dzielenia się tym doświadczeniem pod przewodnictwem Daniela... Mam wrażenie, że film powstał w rodzinnej atmosferze i cieszę się, że mogłem tego doświadczyć w jego towarzystwie… - mówił Vincent Cassel.

DODATEK SPECJALNY W WYDANIU DVD:

  • Zwiastun

comments powered by Disqus