„Gru, Dru i Minionki” - recenzja wydania DVD

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 21-04-2020 17:55 ()


Lubię Gru, to taka sympatyczna i jak na filmy dla najmłodszych nietuzinkowa postać. To, że towarzyszy mu banda komicznych żółtych łachmaniarzy, a i sam łotr ma złote serce, przemawia zdecydowanie na korzyść tej postaci. Pierwsza część była miłym zaskoczeniem, druga też prezentowała całkiem niezły poziom, solowy występ Minionków dawał radę. Jak na ich tle prezentuję się część trzecia?

Gru i Lucy zostają wylani z pracy w agencji zwalczającej superłotrów. W międzyczasie nasz bohater dowiaduję się, że ma brata bliźniaka – tytułowego Dru. Wszystko to owocuje lawiną komicznych i wzruszających wydarzeń. Fabularnie recenzowana produkcja trzyma dobry poziom. W filmie znalazło się miejsca zarówno dla wartkiej akcji parodiującej filmy szpiegowskie lat 70. jak i 80., odrobiny wzruszeń i całej masy żartów – zarówno nieco bardziej inteligentnych, jak i tych zupełnie niewybrednych. Dzięki dobrej konstrukcji i umiejętnemu balansowaniu scenariuszem, Gru, Dru i Minionki trzymają dobre tempo pozbawione dłużyzny lub wręcz odwrotnie, przesycenia obrazu akcją i elementami komediowymi. Dzięki temu film chłonie się bardzo przyjemnie i trudno oderwać się od ekranu. W czasie seansu otrzymujemy wszystkiego po trochu i w udanie dobranych proporcjach. Gru i jego relacje z bratem wypadają tyleż komicznie, ileż naturalnie, Lucy usiłująca odnaleźć się w roli matki sprawdza się bardzo dobrze, a odpowiednio dobrana ilość Minionków dodaje produkcji pocieszności i humoru bez sprowadzania jej na intelektualne niziny. Dodajmy do tego naprawdę przyjemną i opatrzoną fajną choreografią akcję i otrzymamy przykład wyjątkowo przyjemnego kina – tak dla dzieciaków, jak i dla dorosłych. Całość zaś zdubbingowano bardzo sprawnie, a aktorom naprawdę udało się podkreślić charaktery postaci. No poza jednym wyjątkiem – akcent, którym obdarzył Dru Mikołaj Cieślak, sprawia wrażenie mocno przesadzonego, przez co chwilami ciężko połapać się w kwestiach bohatera. Poza tym jednym kwiatkiem trudno mi się do czegoś przyczepić.



Opraw audiowizualna produkcji stoi na wysokim poziomie. Unikalny styl graficzny pełen komicznej karykaturalności i przejaskrawiony w mocno wystylizowany sposób nadaje całości mocno specyficznego uroku, a świetna i płynna animacja doskonale podkreślają wspomnianą już akcję pełną gonitw i pościgów. Na słowa uznania zasługuje również ścieżka dźwiękowa i reżyseria dźwięku. Wszelkie efekty wybrzmiewają nad wyraz soczyście, a film pełen jest doskonale wplecionych w fabułę klasyki utworów disco i pop lat osiemdziesiątych. Film może też poszczycić się bardzo dobrą muzyką oryginalną, która z wyczuciem naśladuje i parodiuję muzykę, jakiej nie powstydziłyby się filmy o Bondzie czy też seria Mission: Impossible. Gdy usłyszałem ją po raz pierwszy, na mojej twarzy od razu zagościł szeroki uśmiech, bo skomponowane przez Heitora Pereirę utwory z całością zgrywają się wyśmienicie i same w sobie są kolejną warstwą humorystyczną.



Zdecydowanie i z całego serca polecam GruDru i Minionki nie tylko fanom serii, ale również widzom, którzy z przygodami arcyłotra o złotym sercu styczności nie mieli. Film jest pełen akcji i humoru, ale nie brakuje w nim również chwil wzruszających. Świetna oprawa to wisienka na tym komediowo-akcyjniakowym torcie. Oglądając go, bawiłem się świetnie i jestem przekonany, że większość widzów podzieli moje zdanie.

Ocena: 8/10

Tytuł: Gru, Dru i Minionki

Reżyseria: Pierre Coffin, Kyle Balda

Scenariusz: Ken Daurio, Cinco Paul

Obsada (głosy):

  • Steve Carrell
  • Pierre Coffin
  • Trey Parker
  • Steve Coogan
  • Julie Andrews
  • Kristen Wiig
  • Miranda Cosgrove
  • Dana Gaier
  • Nev Scharrel

Muzyka: Heitor Pereira, Pharrell Williams 

Montaż: Claire Dodgson  

Czas trwania: 90 minut


comments powered by Disqus