„Młodzi Tytani”: „Zdradziecki Pakt” - recenzja
Dodane: 09-07-2019 23:41 ()
Nie jestem fanem publikacji DC Comics i ich adaptacji. Zdarza się, że czasem obejrzę film aktorski wchodzący w skład DC Extended Universe lub przeczytam komiks z Batmanem, Flashem czy Shazamem, jednak zasadniczo nie zagłębiam się w fikcyjny świat tworzony przez konkurencję Marvela. O pełnometrażowych animacjach powstałych na bazie historyjek obrazkowych DC Comics słyszałem wiele dobrego, lecz ze względu na swoje upodobania właściwie nigdy nie miałem z nimi styczności. Młodzi Tytani. Zdradziecki pakt to pierwsza produkcja tego typu, z którą udało mi się zapoznać.
Starfire, Nightwing, Beast Boy, Raven, Blue Beetle, Robin i Terra muszą zmierzyć się z pragnącą dominacji nad światem sektą dowodzoną przez Brother Blooda. Jakby tego było mało, przeciwnicy herosów wspierani są przez najemnika zwanego Deathstrokiem. Czy film o tak prostej i wtórnej fabule był w stanie zaspokoić moje pragnienie solidnej rozrywki z superbohaterami w roli głównej?
Siłą napędową Zdradzieckiego paktu jest skupienie się na relacjach łączących bohaterów oraz ich prywatnych problemach. Każdy z nich dostał swoje „pięć minut” (niektórzy nawet więcej), co umożliwiło mi zapoznanie się z bolączkami protagonistów. Szkoda, że twórcy filmu nie przedstawili pokrótce historii postaci wchodzących w skład zespołu. Taki zabieg z pewnością pomógłby mnie i innym odbiorcom nieznającym komiksów w zorientowaniu się kto jest kim. Sekwencja prezentująca profile herosów mogłaby zastąpić zbędną retrospekcję otwierającą omawiany obraz, ukazującą niemal całkowicie inny skład Młodych Tytanów ratujący Starfire przed sługami jej siostry. Na domiar złego, po zakończeniu przywołanej sceny, akcja przeniosła się do teraźniejszości, co wybiło mnie z rytmu, jak również pozostawiło z mnóstwem pytań dotyczących bohaterów, których nie ujrzałem już na oczy.
Jednak najgorsze przyszło o wiele później. Była to niesmaczna scena, w której nastoletnia Terra ubrana niczym kobieta lekkich obyczajów rzuciła się na szyję o wiele starszemu od niej mężczyźnie, próbowała go całować oraz wypytywała o dalsze losy ich związku. Na szczęście twórcy wybrnęli z tej sytuacji obronną ręką, oszczędzając mi niemoralnych scen miłosnych.
Obraz ukazał się na płytach DVD dzięki firmie Galapagos. Rodzime wydanie jest bardzo skromne. Żałuję, że zamiast dubbingu zdecydowano się na przygotowanie wersji lektorskiej (zwłaszcza że na płycie znalazło się miejsce dla czeskiego i węgierskiego dubbingu), którą natychmiast pominąłem na rzecz polskojęzycznych napisów. W sekcji dodatków znalazły się zapowiedzi trzech filmów animowanych z uniwersum DC: Batman i Harley Quinn, Superman/Batman. Wrogowie publiczni oraz Liga Sprawiedliwych. Zaburzone kontinuum.
Młodzi Tytani. Zdradziecki pakt to film, który zaspokoi miłośników superbohaterskich fabuł szukających czegoś więcej niż scenariusz przeładowany zwrotami akcji. Szkoda, że omawiany obraz trwa zaledwie 81 minut. Sądzę, że gdyby jego twórcy mieli do dyspozycji np. dodatkowe pół godziny, mogliby stworzyć jeszcze bardziej angażujący dramat z nastoletnimi herosami w rolach głównych. Nie oznacza to, że w trakcie seansu bawiłem się źle, było wręcz przeciwnie, co powinno być wystarczającą rekomendacją z ust (a raczej klawiatury) wiernego fana Marvela.
Ocena: 6,5/10
Tytuł: Młodzi Tytani. Zdradziecki pakt
Reżyseria: Sam Liu
Scenariusz: Ernie Altbacker
Obsada:
- Stuart Allan
- Taissa Farmiga
- Brandon Soo Hoo
- Jake T. Austin
- Kari Wahlgren
- Sean Maher
- Christina Ricci
- Miguel Ferrer
- Gregg Henry
- Meg Foster
Muzyka: Frederik Wiedmann
Montaż: Christopher D. Lozinski
Czas trwania: 81 minut
Dziękujemy dystrybutorowi Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus