„Planeta singli 2” - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 14-04-2019 11:31 ()


Gdy do kin wchodziła Planeta singli, komedia romantyczna z aplikacją randkową w tle, nikt raczej nie spodziewał się, że tak spodoba się polskim kinomanom, że rozrośnie się aż do tryptyku. Niedawno w kinach brylowała ostatnia część z serii, czyli Planeta singli 3, a w międzyczasie na DVD pojawiła się druga z serii Planeta singli 2, produkcja łącząca w sobie sequel dobrze przyjętej komedii romantycznej z lekkim filmem z gatunku świątecznych. Co wyszło z takiego miksu? W sumie produkt nawet strawny.

Punktem wyjścia jest para bohaterów, których zdążyliśmy poznać przy okazji Planety singli: czyli romantyczna nauczycielka muzyki Ania (Agnieszka Więdłocha) i przebojowy showman Tomek (Maciej Stuhr). Kto się spodziewał happy endu dla tej pary, będzie w lekkim szoku, gdy w pierwszych scenach kontynuacji zobaczy wielką kłótnię zakończoną rozstaniem. Niezbyt zresztą długim, bo jako para podpisali kontrakt na poprowadzenie wigilijnego programu rozrywkowego w komercyjnej telewizji. By go nie stracić (a uwierzcie mi, oboje mają w tym interes, aby go nie stracić) będą musieli nadal udawać szaleńczo w sobie zakochaną parę. Oczywiście, w świetle reflektorów robią dobrą minę do złej gry, ale za kulisami, na boku każde zaczyna wdawać się w relacje z innymi osobami: na Tomka parol zagina niestroniąca od wszelkiego rodzaju używek piosenkarka Beata (Izabella Miko), z którą nasz showman kiedyś się umawiał, Ania zaś wpada w oko Aleksandrowi (Kamil Kula) milionerowi, a zarazem twórcy aplikacji Planeta singli.

Scenariuszowo pierwsze 20 minut nawet ma ręce i nogi, a później to już jazda bez trzymanki. Fabuła mknie do przodu i cały czas ma się nieodparte uczucie, jakby się oglądało mniej udaną kopię Listów do M. Dostajemy tak wiele wątków: zaczynając od zmian w życiu matki głównej bohaterki, która poznaje nowego faceta, perypetii rodzinnych psycholożki włosów, a jednocześnie przyjaciółki Ani, po wątek Marcela, który w te święta ma szansę na odnalezienie swojej matki. Zbytnie skupienie się twórców na pobocznych postaciach i ich historiach (super, że poprowadzonych naprawdę dobrze co tylko jest na plus) zaowocowało niestety tym, że praktycznie główna oś fabularna została potraktowana mocno po macoszemu. Niby intryga się rozwija, niby główni bohaterowie romansują i chodzą na randki z innymi, ale nie ma tu żadnych emocji. Wszystko tu jest szyte grubymi nićmi. O ile Planeta singli była filmem mniej zabawnym, to przynajmniej dobrze pokazywała charakterystykę głównych bohaterów i motywy, którymi się kierowali. W sequelu nie ma tego, ale na pocieszenie trzeba wspomnieć, że dostajemy produkt o wiele zabawniejszy od swojego poprzednika.

Bo co ciekawe, mimo tych wszystkich mankamentów scenariusza, sequel Planety singli o dziwo jest dla mnie filmem o wiele bardziej zabawnym niż jedynka. Nawet jeśli humor w tym filmie ma swoje wzloty i upadki. Jest tu ewidentnie kilka perełek (Jak cameo Witolda Paszta - naprawdę zabawne, choć niecenzuralne czy cała akcja z wątkiem ośrodka jogi), ale też sucharów i żartów niskiego lotu (m.in. ,,Pójdźmy wszyscy do stajenki” w wykonaniu bohaterki granej przez Izabellę Miko to zdecydowanie rzecz, której nie da się od zobaczyć). Jednocześnie Planeta singli 2 to opowieść o rozstaniach i powrotach, poszukiwaniu miłości i jej znajdowaniu w każdym wieku. A wszystko okraszone świąteczną posypką.

Jest wiele rzeczy i scen zrobionych dobrze (parodia pewnej komercyjnej stacji i hipokryzji show-biznesu wypadła całkiem nieźle) ci masa takich, które psują odbiór całości (marka wafelków Princessa z pewnością nie przebije tego, co czynią w polskim kinie Berlinki, ale niewiele brakowało. Nasi twórcy ewidentnie mają ogromny problem z umiejscowieniem product placement w swoich produkcjach. Ten film nie jest wyjątkiem) Tym samym dostajemy przyjemny, ale groch z kapustą.

O ile Planeta singli była produkcją, która przypominała angielskie komedie romantyczne lub amerykańskie z tej wyższej półki, to jej kontynuacja raczej przypomina typową, przeciętną, amerykańską komedię romantyczną. Co do pozostałych elementów filmu: O ile w Planecie singli kostiumy, za które odpowiadała Kalina Lach (w sequelu również była odpowiedzialna za kostiumy) to była jedna z najmocniejszych stron tamtego obrazu, to tu jest skromniej (pewnie duży wpływ miało na to, że zarówno drugą, jak i trzecią część kręcono jednocześnie i mogło być mniej pieniędzy niż na jedynkę). W Planecie singli 2 ubrania głównej bohaterki nie robią u mnie efektu WOW i nieodpartej chęci przeszukania sieci za podobnym modelem sukienki czy bluzki. Choć trzeba przyznać, że filmowa Ania nadal ma piękne sukienki. Tym razem skupiono się na męskich bohaterach, począwszy na białym garniturze Wilka po egzotyczną muszkę Marcela. Ubrania męskich bohaterów potrafią zrobić wrażenie.

Co do aktorów: stara ekipa nadal dobrze gra. Stuhr&Więdłocha to nadal dobry duet ekranowy, a Tomasz Karolak w pełni wykorzystuje swoje możliwości aktorskie w najbardziej zabawnym wątku pobocznym. Co do nowych twarzy - jest przyzwoicie. Kamil Kula jako Aleksander, twórca Planety Singli, nie ma zbyt wiele do zagrania, bo i scenariusz nie daje mu wiele do popisu, ale stara się jak może. Taka sama sytuacja ma miejsce w przypadku Julii Kuczyńskiej aka Maffashion,która gra makijażystkę. Trochę więcej do zagrania miała Izabella Miko, której Beata skrada każdą scenę, w której się pojawia.

Wydanie DVD zawiera książeczkę (z której możemy dowiedzieć się kilku ciekawostek na temat pierwszej Planety singli jak też inspiracji, które odcisnęły się na jej sequelu) i płytę z filmem, na której dodatkowo mamy dołączone audio deskrypcję i angielskie napisy. Oprócz tego wydanie DVD zawiera też materiały dodatkowe pokazujące pracę nad produkcją oraz wypowiedzi aktorów na temat samej produkcji i jej powstawania. Dodatkowo zamieszczono kilka zwiastunów innych filmów m.in. Pech to nie grzech czy Fuga.

Planeta singli 2 jako osobny film nawet jest w stanie się obronić. Trochę gorzej, jeśli spojrzymy na nią jako na kontynuację. Tu jest znacznie gorzej. Jednak nie da się ukryć, że mimo wad sequel Planety singli to i tak jednak górna półka jakościowa wśród ostatnio wydanych na naszym rynku komedii romantycznych. I produkcja nade wszystko nadal sympatyczna.

Ocena: 5,5/10

Tytuł: Planeta singli 2

Reżyseria: Sam Akina

Scenariusz: Sam Akina, Jules Jones

Obsada:

  • Agnieszka Więdłocha
  • Maciej Stuhr
  • Danuta Stenka
  • Piotr Głowacki
  • Weronika Książkiewicz
  • Tomasz Karolak
  • Joanna Jarmołowicz
  • Aleksandar Milićević
  • Kamil Kula 

Muzyka: Łukasz Targosz

Zdjęcia: Mikołaj Łebkowski

Montaż: Jarosław Barzan

Scenografia: Mela Melak, Dorota Kulawik

Kostiumy: Kalina Lach

Czas trwania: 119 minut

 

Dziękujemy dystrybutorowi Kino Świat za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus