„Incredible Hulk” - recenzja wydania DVD

Autor: Wojciech Wilk Redaktor: Motyl

Dodane: 31-01-2019 22:34 ()


Hulk w ekranowym Uniwersum Marvela traktowany był od początku nieco po macoszemu. Z dość błahego powodu, prawa do ekranizacji przygód Zielonego Goliata znajdywały się w rękach Universal Pictures. W 2003 roku powstał całkiem udany, ale niedoceniany obraz Anga Lee, który pokazał prawdziwą naturę napromieniowanego alter ego Bruce'a Bannera. Nie zadowoliło to jednak włodarzy wytwórni i dość szybko, bo raptem po pięciu latach otrzymaliśmy delikatny reboot. Wprawdzie główny wątek jest kontynuowany, czyli pogoń generała Rossa za Sałatą Marvela, ale zmieniło się nieco otoczenie opowieści, jak również odtwórca głównej roli. Studio poszukiwało głośnego nazwiska i do tytułowej roli wybrało Edwarda Nortona. Rolę Betty Ross otrzymała Liv Tyler, a w roli jej ojca zobaczyliśmy Williama Hurta, a nie Sama Elliota.

Historia zaczyna się dość niewinnie, Bruce Banner ukrywając się przed agentami Rossa koresponduje z tajemniczym panem Blue, dostarczając mu wiedzy na temat swojego stanu, co ma zaowocować rozwiązaniem wyleczenia go z przekleństwa, jakim jest Hulk. Toteż Bruce w dalekiej Brazylii stara się okiełznać swoje gniewne ja, a jego enigmatyczny pomocnik próbuje opracować formułę, która raz na zawsze zniszczy Zielonego Goliata. Niestety, we wszystko musi się włączyć wojsko i uparty Generał Ross, który nie tylko nienawidzi Hulka, ale gardzi Bannerem jako osobą. Potężna moc, za którą kryje się promieniowanie gamma, jest dla niego bowiem okazją do stworzenia superżołnierzy. Dlatego też, aby znaleźć kogoś do walki z Hulkiem, angażuje w ten projekt Emila Blonsky'ego, pragnącego mocy i zwiększenia swoich możliwości żołdaka, który z chęcią podda się każdemu eksperymentowi, aby tylko przeciwstawić się Bannerowi. Z czasem jednak upaja się nową mocą, która dokonuje zmian w jego ciele, i zaczyna przejawiać psychopatyczne skłonności.

W produkcji Louisa Leterriera nie brakuje wysokooktanowej akcji. Nie mamy tu zbędnych przestojów, a bohaterowie intensywnie na siebie oddziaływają, zapewniając widzom odpowiednią dawkę emocji. Trudno mówić tu o odkrywczej fabule, ale twórcy umiejętnie wprowadzają postać Abomination - jako odrażającej i bardziej przerażającej wersji Hulka. W znaczeniu, co by było, gdyby umiejętność przemiany w olbrzymie monstrum trafiła do osoby bezwzględnej, upajającej się swoją potęgą i pragnącej jeszcze więcej mocy. Tim Roth w tej roli wypadł fantastycznie, odgrywając rolę fanatyka oddanego sprawie, a jednocześnie pożądającego więcej nieokiełznanej mocy. William Hurt w roli zaślepionego zemstą generała, ale i ojca również wypadł wiarygodnie. Jego uprzedzenia do Bannera czynią więcej szkody niż pożytku. Z kolei Norton dał nam całkiem innego Hulka, niż do tej pory oglądaliśmy na dużym ekranie. To w większym stopniu samoświadomy naukowiec traktujący swój dar jako przekleństwo. Natomiast Hulk w jego wykonaniu to ogarnięty furią niszczenia Goliat o nieograniczonych wręcz możliwościach. Na uwagę zasługuje również niewielka, ale istotna z powodu potencjalnej kontynuacji rola Tima Blake'a Nelsona, który wręcz idealnie pasuje do roli złoczyńcy, jakim jest niezwykle inteligentny Leader.

Mimo że Incredible Hulk znajduje się na peryferiach MCU, to scena na napisach końcowych sugeruje, że nie powinno się traktować go z rezerwą. Obraz Leterriera to sprawnie skrojona rozrywka z widowiskowymi scenami akcji i bohaterem targanym przez wewnętrzny dramat. Jako wakacyjny blockbuster sprawdza się bez zarzutu.

Ocena: 10/10

Tytuł: Incredible Hulk

Reżyseria: Louis Leterrier

Scenariusz: Zak Penn

Obsada:

  • Edward Norton
  • Liv Tyler
  • Tim Roth
  • William Hurt
  • Robert Downey Jr.
  • Jay Hunter
  • Tim Blake Nelson
  • Christina Cabot
  • Ty Burrell
  • Peter Mensah

Zdjęcia: Peter Menzies Jr.

Muzyka: Craig Armstrong

Montaż: Rick Shaine, John Wright

Scenografia: Monica Delfino, Carolyn 'Cal' Loucks, Monica Rochlin

Kostiumy: Renée Bravener, James Acheson

Czas trwania: 112 minut


comments powered by Disqus