„Mrok” - recenzja
Dodane: 24-11-2018 19:07 ()
Z horrorami jest trochę tak, że ich twórcy mają do wyboru dwie drogi i obie są niewdzięczne. Pierwsza to niezobowiązujący film nastawiony na straszenie potworami, wszechobecnymi trupami, flakami i tego typu „rekwizytami”. Widzowie zarzucają takim produkcjom brak ambicji, schematyczność itd., zapominając, że sami takiego łatwego w odbiorze dzieła się domagali. Druga opcja to film wychodzący naprzeciw tymże bardziej wygórowanym wymaganiom, próbujący przełamać schematy, grać z nimi: słowem, w ramach horroru powiedzieć coś więcej, a przy okazji mniej czy bardziej postraszyć. Tym z kolei zarzuca się przekombinowanie, nadmierne odejście od schematów, co skutkuje tym, że film „nie straszy”. I tak źle, i tak niedobrze – fanom(?) horrorów nie dogodzisz, biedny ich twórco, co uwidacznia się w chyba najniższej średniej ocen tego typu filmów w porównaniu z innymi gatunkami.
Tą drugą ścieżką podąża Justin P. Lange w swoim – jeśli wierzyć bazom filmowym – debiutanckim filmie Mrok (The Dark). Odwagi mu nie brakuje, gdyż nie dość, że wybiera gatunek narażony na krytykę fanów jak żaden inny, to jeszcze próbuje dość mocno grać z konwencją, przy okazji ulegając pokusie opowiedzenia w ramach „filmu o potworze” uniwersalnych prawd o człowieku i dokonania pewnych diagnoz społecznych. Brzmi strasznie i to w ambiwalentny sposób – zarazem ambitnie, ale i niepokojąco, wszak mamy do czynienia z żółtodziobem.
Tak naprawdę film opowiada o niezwykłej – przynajmniej na pierwszy rzut oka – więzi, jaka wytwarza się pomiędzy dziewczyną-zombie i niewidomym chłopcem porwanym przez Bardzo Złego i Tajemniczego Człowieka. Łączy ich to, że oboje zostali skrzywdzeni – nastolatkę zgwałcono i zamordowano, po czym ożyła, żądna zemsty. Chłopca z kolei porwano i oślepiono, przez co stał się uzależniony od innych (czyli początkowo od swojego oprawcy). Tym samym Lange porusza temat zła tkwiącego w człowieku – prawdziwym potworem nie jest tu dziewczyna-zombie, nawet jeśli w bestialski sposób morduje ludzi. To tylko reakcja na zło, jakie zostało jej wyrządzone. Właściwymi bestiami są ci, którzy skrzywdzili dwójkę bohaterów – źli dorośli, nieumiejący powstrzymać swoich popędów i zbrodniczych zamiarów. Narracji tej dopełnia fakt, że pod wpływem dobra i niewinności chłopca, dziewczyna coraz bardziej zaczyna ponownie stawać się człowiekiem, opuszczając „skorupę zombie”, za jaką skryła się za sprawą doznanych krzywd.
Trochę to trywialne, ograne i oczywiste. Niewiele pomagają ramy horroru służące za przekazanie tej opowieści. Owszem, to dość ciekawy pomysł podejścia do tematu, jednakże same wnioski płynące z tej opowieści nie są zanadto odkrywcze. Można było z tej opowieści wycisnąć znacznie więcej – dziwi np. niemal całkowite pominięcie wątku inicjacyjnego (rozgrywającego się w jakikolwiek sposób), który aż się prosi o uobecnienie.
Nie wiem, czy to kwestia oczywistego przesłania, czy nieudolności wykonawczej, ale w trakcie seansu wiało straszną nudą. Ta druga ewentualność jest o tyle istotna, że film aż razi niskobudżetowością: niektórym twórcom świetnie udaje się to zamaskować bądź nawet uczynić z tego walor; tu czegoś podobnego nie doświadczymy. Bardzo słabe kreacje, niezbyt dobra gra aktorska, brak napięcia i dość drętwe dialogi – trochę tego dużo, żeby całą winę zwalić na niski budżet albo opakować to zgrabnie w pudełko z napisem „kino artystyczne, tylko dla koneserów”.
Gdyby udało się tak utrzymać całkiem niezły poziom początku i zakończenia, byłoby ciekawie. A tak po prostu mało się dzieje, czego nie rekompensuje oczywiste przesłanie, a nawet próba ambitniejszego podejścia do horrorowych klimatów.
Ocena: 4/10
Tytuł: „Mrok”
Scenariusz i reżyseria: Justin P. Lange
Obsada:
- Nadia Alexander
- Toby Nichols
- Karl Markovics
- Sarah Murphy-Dyson
- Dan Beirne
- Margarete Tiesel
- Dylan Trowbridge
- Scott Beaudin
- Chris Farquhar
Zdjęcia: Klemens Hufnagl
Montaż: Julia Drack
Scenografia: Danielle Sahota
Kostiumy: Hanna Puley
Czas trwania: 95 minuty
Dziękujemy dystrybutorowi Kino Świat za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus