„Gotowi na wszystko. Exterminator” - recenzja
Dodane: 28-06-2018 21:13 ()
Komedia obyczajowa to taki gatunek w naszym kraju, który pojawia się od czasu do czasu, ale jakoś nie potrafi przebić się do mainstreamu (wyjątki to seria „U Pana Boga” czy serial „Rancho”). Czy ten stan rzeczy zmieniła najnowsza komedia producentów „Ostatniej rodziny” i „Carte Blanche” — „Gotowi na wszystko. Exterminator”? Raczej nie, a szkoda, bo to całkiem przyjemna produkcja.
„Gotowi na wszystko. Exterminator” to kolejna po „Testosteronie” komedia będąca adaptacją sztuki teatralnej. Jednak o ile „Testosteron” zrobił furorę w kinach, to „Gotowi na wszystko. Exterminator” jakoś nie cieszył się aż taką popularnością. Co jest tym dziwniejsze, bo to obraz nie gorszy niż wspomniany wcześniej „Testosteron”.
O co jednak tyle szumu? Tytułowi „Gotowi na wszystko...” to paczka byłych przyjaciół: Marcyś (Paweł Domagała), Jaromir (Krzysztof Czeczot), Lizzy (Piotr Żurawski), Makar (Piotr Rogucki), dawnych członków zespołu „Eksterminator”, którzy po 10 latach ponownie się spotykają w dość nietypowych okolicznościach – na pogrzebie i stypie kumpla z zespołu — Cypka (Sebastian Stankiewicz). Jest to pierwszy raz, kiedy spotykają się razem w jednym miejscu, od czasu wielkiej wtopy koncertowej 10 lat temu, która ostatecznie pogrążyła świetlaną przyszłość zespołu „Eksterminator”. Ponowne spotkanie jest pierwszym kamyczkiem w lawinie wydarzeń, które później następują. Gdy pojawia się cień szansy na reaktywację zespołu w postaci propozycji pani burmistrz Kochanowa (świetna Dominika Kluźniak), Marcyś pomimo faktu, że każdy z dawnych członków zespołu jest na innym etapie swojego życia, postanawia zakopać topór wojenny i ponownie zawalczyć o chwałę i sławę reaktywując „Eksterminatora”. Tylko jest jeden mały haczyk: aby dostać obiecaną przez panią burmistrz dotację, chłopaki mają grać covery dalekie od tego, co prezentowali 10 lat temu. Czy w walce o dawne marzenia członkowie zespołu "Eksterminator" pójdą na "muzyczny" kompromis? Jak na reaktywację zespołu zareagują ich bliscy? Tego nie zdradzę, mogę tylko wspomnieć, że raz jest zabawnie, raz nostalgicznie, ale nie nudno.
Ma się jakąś sympatię do bohaterów: wiecznego chłopca – Marcysia, szarego pracownika banku, który porzucił dawne marzenia — Lizzy'ego, ojca rodziny — Jaromira czy wariata z wydzieranym cytatem Seneki i kumpelą wariatką (świetna Hamkało), jakim jest Makar. Każdy to inna postać z własnymi problemami, których łączy strach przed wzięciem życia „za rogi”. Każdy z nich ucieka do „własnego świata” byle tylko uciec jak najdalej od dorosłości, która kojarzy im się z szarą egzystencją prowincjonalnego miasteczka. Właśnie to bardzo dobre ujęcie prowincji, szczególnie pod kątem małomiasteczkowych zagrywek politycznych to mocny punkt „Gotowych na wszystko. Eksterminator”. Jak w soczewce reżyser skupił całą naturę życia prowincji: z jej pozytywami, jak i negatywami.
Nie ma w sumie, do czego się przyczepić: świetny scenariusz, obłędna obsada aktorska (świetnie, drugoplanowe role kobiece na czele z Dorotą Kolak, Dominiką Kluźniak czy Aleksandry Hamkało). Chyba nawet pojawiło się cameo ze Sławomirem, ale może mi się zdawało. Od strony muzycznej też jest całkiem, całkiem: doskonale dobrane piosenki (często klasyki polskiej muzyki rozrywkowej ”Byłaś serca biciem” Zauchy czy ”Kryzysowa narzeczona” Lady Pank po cięższe kawałki np. grupy TSA) tylko podbijają charakter danych scen. Nie ma tu klasycznego soundtracku, ale przy takim doskonałym wyborze piosenek to wcale nie uwiera.
Nie wiem zatem jakim cudem taka przyjemna produkcja dostała tak koszmarny plakat! No musiałam to napisać. Polskie plakaty zazwyczaj są przeciętne, ale od czasu do czasu trafia się „koszmarek”. I to przydarzyło się „Gotowym na wszystko....”. Oprócz tytułu (który serio bardziej kojarzy się z amerykańskim serialem o perypetiach Pań Domu niż z historią byłych członków zespołu death metalowego) to jedyny minus tej produkcji. Tym bardziej szkoda, bo zasługuje na to, by się z nią zaznajomić.
Co do wydania DVD, warto pochwalić dystrybutora za zamieszczenie ułatwień dla osób niewidzących i niesłyszących w postaci polskich napisów czy audio deskrypcji. Ponadto w dodatkach możemy zobaczyć teledysk do pojawiającej się w filmie piosenki „Time To Kill” skomponowanej i wykonanej przez zespół The Sixpounder. Oprócz tego możemy również zajrzeć za kulisy. Fajnym uzupełnieniem całości jest książeczka, która pełna jest ciekawostek. Można się z niej dowiedzieć np. że Piotr Rogucki (grający w filmie Makara) na potrzeby produkcji specjalnie nauczył się gry na perkusji. Oprócz tego z materiałów zamieszczonych w książeczce możemy się też dowiedzieć innych ciekawych rzeczy (szczególnie polecam wywiad z reżyserem).
„Gotowi na wszystko. Exterminator” ma urok niezależnych angielskich komedii obyczajowych. To historia dojrzewania do pełnego przeżywania swojego życia, w każdym jego aspekcie. Warto ją zobaczyć.
Ocena: 8/10
Tytuł: „Gotowi na wszystko. Exterminator”
Reżyseria: Michał Rogalski
Scenariusz: Michał Rogalski, Przemysław Jurek
Obsada:
- Paweł Domagała
- Krzysztof Czeczot
- Piotr Żurawski
- Piotr Rogucki
- Agnieszka Więdłocha
- Aleksandra Hamkało
- Dominika Kluźniak
- Eryk Lubos
- Dorota Kolak
- Anna Terpiłowska
- Sebastian Stankiewicz
Zdjęcia: Kacper Fertacz
Montaż: Przemysław Chruścielewski, Alan Zejer, Nikodem Chabior
Scenografia: Anna Anosowicz
Kostiumy: Emilia Czartoryska
Czas trwania: 118 minut
Dziękujemy dystrybutorowi Kino Świat za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus