„The Black Monday Murders” tom 1: „Chwała mamonie” - recenzja

Autor: Tomek Kleszcz Redaktor: Motyl

Dodane: 12-12-2017 22:36 ()


Jonathan Hickman jest doskonale znany wszystkim czytelnikom, którzy dostąpili dość wątpliwej przyjemności brnięcia przez jego przesadnie rozbudowany i prowadzący w zasadzie donikąd event z Mścicielami w roli głównej. Okazuje się jednak, że stosując dość podobne metody, wystarczyło zmienić - tylko lub aż -bohaterów oraz nieznacznie ciężar gatunkowy, żeby osiągnąć rewelacyjne efekty.

Światem rządzi pieniądz. To wszystkim znane i niestety w przytłaczającej większości przypadków prawdziwe powiedzenie w The Black Monday Murders nabiera wręcz osobowego charakteru. Ale po kolei. Historia zaczyna się banalnie. Jest morderstwo, jest podejrzany i jest detektyw. Oraz szczególna, działająca za kulisami grupa wpływowych, potężnych ludzi. Nie brzmi to, jak na razie zbyt oryginalnie, ale potencjalnych czytelników muszę szybko uspokoić. W dziele Hickmana nic nie jest banalne i nic nie jest tym, na co na pierwszy rzut oka może wyglądać. Przynajmniej na razie. Akcja komiksu dzieje się w czasach współczesnych, ale jej korzenie sięgają znacznie wcześniej. Autor, bazując na rzeczywistych i łatwo sprawdzalnych (czyżby...?) faktach buduje fikcyjną, bardzo przekonującą oraz co istotne - intrygującą fabułę. Szereg różnej maści wpisów w postaci fragmentarycznych raportów, zapisków z pamiętnika jednej z istotnych postaci, a do tego wydających się oderwanymi od bieżących wydarzeń elementów buduje dodatkowy poziom. Trudno napisać coś więcej, nie chcąc zdradzić absolutnie żadnego istotnego fragmentu fabuły. Z tego prostego powodu, że warto po ten tytuł sięgnąć samemu. Wszystko to, co nie działało w komiksie superbohaterskim pióra amerykańskiego pisarza, w omawianej pozycji sprawdza się bardzo dobrze. Mroczna, wciągająca opowieść, która dopiero się rozkręca i wciąga do ostatniej strony.

Album równie dobrze prezentuje się w warstwie wizualnej. Nietypowa okładka zdradza niewiele. Wewnątrz czytelnik otrzymuje świetnej jakości ilustracje Tomma Cokera. Operujący dużą ilością czerni artysta oferuje wysoce realistyczny styl. Praca na podstawie fotografi dostarcza przekonujące mimiki uczestników dramatu. Każda z postaci jest łatwo rozpoznawalna i charakterystyczna. Skromne, ale klimatyczne scenografie budują nieco klaustrofobiczną atmosferę, w której czuć czający się gdzieś w cieniu strach. Rysownika wspiera kolorysta Michael Gerland. I ponownie można o tej składowej albumu napisać rzeczy co najmniej dobre. Stonowane, dobrane z dużym smakiem barwy stanowią przykład nowoczesnej tendencji, w której nacisk kładzie się nie na rażące efekciarstwo, ale na przemyślane i budujące odpowiednie wrażenia odcienie. Przyjemna w dotyku okładka, wysokiej jakości papier, galeria z dodatkami oraz pokaźna objętość powinny zadowolić każdego bibliofila.

The Black Monday Murders pod niepozorną, ale intrygującą okładką skrywa świetny kryminał z elementami okultystycznymi. Wyraziste postaci, ciekawy wątek główny, dobre dialogi, a to wszystko zaserwowane w oprawie graficznej najwyższej jakości. Bardzo mocny tytuł w ofercie rozkręcającego się wydawnictwa. Pozostaje tylko dać się wciągnąć przez macki bogactwa, władzy i życzyć sobie więcej.

 

Tytuł: „The Black Monday Murders” tom 1: „Chwała mamonie”

  • Scenariusz: Jonathan Hickman
  • Rysunki: Tomm Coker
  • Kolor: Michael Garland
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • ISBN: 9788381101844
  • Format: 170x260mm
  • Oprawa: miękka
  • Liczba stron: 240
  • druk: kolor
  • Data wydania: 09.11.2017 r.
  • Cena: 52 zł

Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus