„Star Wars Komiks" 5/2017: „Poe Dameron: Nadciąga burza” - recenzja

Autor: Jedi Nadiru Radena Redaktor: Motyl

Dodane: 31-10-2017 16:41 ()


Star Wars pełne jest pilotów-komandosów. Jeśli przypadkiem zdarzy się, że jesteś asem myśliwskim w odległej galaktyce, to na 95% jesteś też rycerzem Jedi, agentem wywiadu, sabotażystą, szpiegiem, komandosem lub, cóż, wszystkim powyżej. Legendy miały takich bohaterów na pęczki. Wedge, Luke, Soontir Fel, Corran Horn – wszyscy są czymś więcej. Ba, w serii książek „X-wingi” występuje cała Eskadra Widm, do których wybrano istoty, które są tylko „przy okazji” asami pilotażu. W nowym kanonie rolę asa/komandosa/agenta dostał Poe Dameron, zresztą w „Przebudzeniu Mocy” najpierw widzimy go jako swego rodzaju chłopca na posyłki generał Organy, a dopiero potem jako pilota, który w ciągu 10 sekund niszczy 10 wrogich myśliwców. Podobną rolę odgrywa Poe w cyklu komiksów nazwanych jego imieniem. Pierwsza odsłona serii okazała się znakomitą, bardzo lekką rozrywką. Czy druga, zatytułowana „Nadciąga burza”, jest równie dobra?

Z pewnością nieco zaskakuje. Głównym bohaterem tej miniserii wcale nie jest Poe Dameron, lecz jego nemesis, agent Terex. W retrospekcjach poznajemy historię jego życia od pamiętnej bitwy o Jakku aż do momentu, gdy pierwszy raz natknął się na Najwyższy Porządek. Dowiadujemy się m.in., czego dokonał po zrzuceniu zbroi szturmowca, a także, jak wpadł mu w ręce „Cierń”, osobisty okręt Wilhuffa Tarkina, który stanowił istotną część fabuły powieści „Tarkin”. Jest to fascynująca i dość nietypowa historia i strasznie żałuję, że kończy się już w połowie komiksu. Do tego momentu zresztą wyśmienicie rozwija się także „współczesny” wątek, w którym Poe z pomocą C-3PO i BB-8 szuka pewnego droida-szpiega. Jest śmiesznie, jest fajnie, co więcej złoty droid protokolarny wreszcie zostaje przez kogoś potraktowany tak, jak Luke, Han, Leia i spółka – jako równoprawny bohater Rebelii. Scenarzysta Charles Soule dał też C-3PO coś konkretnego do roboty – poza biadoleniem i przypominaniem każdemu, że zna 7 milionów języków, rzecz jasna – i chwała mu za to.

Mniej więcej od połowy „Nadciąga burza” zamienia się z historii szpiegowskiej w historię przygodowo-wojenną. Mamy bowiem nieco dziwaczną bitwę i długi pościg Terexa za Dameronem. Dwukrotnie autorzy serwują nam solidne zwroty akcji, raz za sprawą perfekcyjnego nawiązania do trylogii „Koniec i początek”, a drugi raz niespodziewanego zakończenia komiksu. Resztę wypełnia humor sytuacyjny i odzywki przeróżnych postaci, na czele z Dameronem. Na szczęście to ciągłe „śmieszkowanie” nie wypełnia całego komiksu, jak to miało miejsce w „Eskadrze Czarnych”, momentami męcząc czytelników. Scenarzysta nieco lepiej wymierzył proporcje komedii w tej, jakby nie było, dramatycznej historii. Tym bardziej dramatycznej, że ginie pewna postać. Nie powiem oczywiście kto, ale jej śmierć, chociaż zaskakująca, przechodzi bez emocjonalnego echa i wypada strasznie blado.

Kolejny raz za rysunki zabrał się Phil Noto i kolejny raz zrobił to dobrze. Kreska jest znakomita i coraz bardziej przypada mi do gustu, tak jak zresztą różniące się w zależności od miejsca akcji kolory. Zarówno rysunkowo, jak i fabularnie świetnym momentem jest pojawienie się w akcji bardzo rzadko oglądanych Brzydali – myśliwców poskładanych do kupy z części różnych innych maszyn, niekoniecznie latających. Efekt jest niesamowity, a kombinacje tak fantazyjne, że chciałoby się je zobaczyć w jednym z filmów. Jest bardzo niewiele elementów, do których mogę się przyczepić u Phila Noto – i tylko jeden jest naprawdę irytujący. Mowa o kształcie dziobu „Ciernia”. Autor kompletnie się pogubił w swojej pracy, bo co kilka stron dziób tej korwety robi się z wąskiego w szeroki i odwrotnie. Nie ma w tym żadnej reguły ani sensu.

Świetna rola agenta Terexa, równie dobra C-3PO i tradycyjnie perfekcyjny Poe Damerona dają nam niezrównaną obsadę drugiej historii serii, która jest nieznacznie lepsza od całkiem niezłej pierwszej. „Nadciąga bura” to zabawna i przyjemna rozrywka, z godnymi uwagi rysunkami i pozytywnie zakręconą fabułą, której niewiele można zarzucić. Czy trzeba czegoś więcej? Nie sądzę. Podobnie jak w przypadku „Eskadry Czarnych” polecam ten komiks nawet tym z Was, którzy byli zawiedzeni „Przebudzeniem Mocy”.

 

  • Ogólna ocena: 9/10
  • Fabuła: 9/10
  • Rysunki: 9/10
  • Klimat: 9/10

Tytuł: „Star Wars Komiks" 5/2017: „Poe Dameron: Nadciąga burza

  • Scenariusz: Charles Soule
  • Rysunek: Phil Noto
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data premiery: 06.10.2017 r.
  • Tłumaczenie: Katarzyna Nowakowska
  • Seria: Star Wars Komiks
  • Liczba stron: 128
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Wydanie: I
  • Cena: 19,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus