„H. P. Lovecraft. Nawiedziciel mroku” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 12-10-2017 19:42 ()


Tanabe Gou to japoński Lovecraft. Taki wniosek nasuwa mi się po lekturze trzeciego już albumu z komiksowymi adaptacjami opowiadań mistrza grozy. Uznany mangaka potrafi w nieprawdopodobny sposób oddać styl, temat i ducha historii Samotnika z Providence.

Choć przyznać trzeba, że pierwszy komiks nie sprawia aż tak piorunującego wrażenia. „Dagon” jest zapisem podróży oficera marynarki wojennej z czasów II wojny światowej, który w nie do końca jasnych okolicznościach trafia na ślad dziwacznego, przerażającego kultu. Osobliwy, nieco surrealistyczny nastrój, ciekawa ekspozycja, dobra i zaskakująca puenta. Chciałoby się powiedzieć, że to tylko tyle i aż tyle. Gou stworzył obraz wierny literackiemu pierwowzorowi.

Prawdziwym mistrzostwem wykazał się natomiast w historii „Nawiedziciel mroku”, od którego wziął się zresztą tytuł mangi. Jest to zapis niesłychanych przeżyć z egzystencji Robert Blake’a. Rzeczonego pisarza i malarza poznajemy już na pierwszym kadrze, problem polega jednak na tym, że jest on martwy. Twarz zastygła w nienaturalny sposób może zdradzać, że nie była to śmierć naturalna. Na temat tej tajemnicy dowiadywać będziemy się z jego dziennika.

Blake żył i tworzył w Providence, gdzie szukał inspiracji. I faktycznie ją znalazł. Bo jest to miasto charakteryzujące się pewną upiornością, przedwiecznym dziedzictwem. Bohater dowiedział się zresztą o tym osobiście, gdy trafił na ślad opuszczonej świątyni, w której do niedawna praktykowane były jeszcze satanistyczne obrządki mające na celu przyzwanie plugawych bóstw nie z tego świata. Na nieszczęście mieszkańców... cel ten został zrealizowany.

Gou jest perfekcyjny w sposobie, w jaki kreśli aurę niepokoju, której źródłem są zazwyczaj nadnaturalne siły. Da się wyczuć, że japoński twórca komiksów z szacunkiem podchodzi do twórczości Lovecrafta. Jego obrazy są przepełnione silnymi emocjami – trwogą, bojaźnią, ale też fascynacją, która wiąże się z tym, co nieznane. W przypadku Blake’a mowa jest o artystycznej inspiracji, bo właśnie tego w Providence szukał młody mężczyzna.

Nawiedziciel mroku” to album wyróżniający się na tle poprzednich, choć przyznać trzeba, że również znakomitych historii z adaptacjami Lovecrafta. Jednak to właśnie w tej opowieści Gou nakreślił najbardziej sugestywną wizję, w której wrażliwy artysta, mężczyzna chcący poznać (nie)naturalne piękno(?), trafia na ślad czystego zła. Surrealistyczne, fascynujące, nieprawdopodobnie zmysłowe doświadczenie. Gou to – zaryzykuję stwierdzenie – jedna ze współczesnych inkarnacji Howarda Phillipsa Lovecrafta. 

 

Tytuł: „H. P. Lovecraft. Nawiedziciel mroku”

  • Scenariusz: Tanabe Gou
  • Rysunek: Tanabe Gou
  • Wydawnictwo: Studio JG
  • Data publikacji: 09/2017
  • Liczba stron: 160
  • Format: 150x210 mm
  • Oprawa: miękka w obwolucie
  • Papier: offset
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: I
  • Cena: 29,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Studio JG za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus