„Batman Unlimited: Maszyny kontra Mutanci" - recenzja

Autor: Małgorzata Chudziak Redaktor: Motyl

Dodane: 19-02-2017 16:06 ()


Gotham pokryte lodem. Nagle zza budynku wyłania się wielki potwór, który niczym Godzilla przemierza miasto. Nightwing i Flash ledwo zdążyli ewakuować dwójkę zagubionych na ulicy ludzi. Czy jest jakaś szansa na ocalenie miasta? Oczywiście, że tak! Na niebie pojawia się wielki bat-robot gotowy do walki! W ten spektakularny sposób zaczyna się animacja: Batman Unlimited: Maszyny kontra Mutanci.

Mr. Freeze oraz Pingwin uknuli intrygę prowadzącą do epoki lodowcowej – najpierw w Gotham, a później na całym świecie.  Gwarancją powodzenia planu mają być niegdysiejsi więźniowie Arkham zamienieni w olbrzymie potwory. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności Batman i Zielona Strzała mają nowiutkie, gigantyczne roboty gotowe do walki. Rakiety, pościgi, strzelanie z olbrzymiego łuku i walka wagi ciężkiej to coś, czego w tej animacji nie zabraknie.

O ile charakter Mrocznego Rycerza czy Szmaragdowego Łucznika twórcom udało się oddać poprawnie, o tyle dwójka członków bat-rodziny zachowuje się niepodobnie do siebie. Damian Wayne został całkowicie obdarty ze swojego buntowniczego charakteru i olbrzymiego ego. Martwi się on czy dostatecznie dobrze wypełnia rolę Robina i zastanawia się, czy nie podjąć tego tematu z… Timem Drake’iem (sic!). Drugą dziwnie zachowującą się postacią jest Nightwing pozbawiony uroku i dowcipu. Powiem nawet więcej: jest irytująco wredny dla Flasha pojawiającego się gościnnie w częściach animacji.

Pośród przepychanek pomiędzy zbrodniczym półświatkiem Gotham, potworami i bohaterami nie zapomniano o drobnym akcencie humorystycznym. Dba o niego Oswald Cobblepot i jego zwierzątko, którym oczywiście jest pingwinek. Zaskakująco zabawnie wypadają ich dialogi (czy raczej monologi tego pierwszego). Żałuję, że ten wątek stanowił jedynie ułamek całego filmu.

Animacja wygląda dobrze – tło, postaci, sceny walki – na wszystko patrzy się z dużą przyjemnością. Może odrobinę przeszkadza krój strojów bohaterów, różniący się od kanonicznych czy aktualnie występujących kostiumów. Jednak należy zaznaczyć, że animacja jest wtórna w stosunku do zabawek z serii Unlimited, więc musiała występować tu zgodność.

W wersji DVD poza filmem (z napisami lub lektorem) znajdziemy odcinek serialu Batman: Odważni i Bezwzględni, zatytułowany: Noc Batmanów. Niestety jest dostępny tylko z napisami, co może być barierą dla młodszego widza. Odcinek opowiada o herosach Ligi Sprawiedliwości, którzy muszą zastąpić Batmana w Gotham. Aquaman, Shazam, Zielona Strzała i Plastic Man w strojach Mrocznego Rycerza to widok, dla którego zdecydowanie warto włączyć tę kreskówkę.

Batman Unlimited: Maszyny kontra Mutanci to animacja skierowana raczej do dzieci, które pewnie namówią rodziców na zakup wielkiego bat-robota. Starsi widzowie, obserwując walkę mutantów i robotów, pomyślą z nostalgią o czasach, kiedy Power Rangers królowało na ekranach telewizorów. Sięgnijcie po tę kreskówkę, jeżeli bijatyki przerośniętych postaci wyglądających jak zrobione z chińskiego plastiku i gumy to to, czego wam w życiu brakuje.

5/10

Tytuł: „Batman Unlimited: Maszyny kontra Mutanci"

  • Reżyseria: Curt Geda
  • Dystrybutor: Galapagos
  • Data premiery: 02.12.2016 r.
  • Język oryginału: angielski
  • Lektor: tak
  • Lektor języki: polski, angielski, węgierski, turecki
  • Dubbing: nie
  • Napisy: polskie, angielskie, węgierskie, rumuńskie, chińskie
  • Nośnik: DVD
  • Typ dysku: DVD-9
  • Dodatkowe nośniki: brak
  • Liczba nośników: 1
  • Dźwięk: Dolby Digital 2.0
  • Region: 2.0
  • Czas trwania: 86 minut
  • Cena: 34,99 zł

 

Dziękujemy dystrybutorowi filmu Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus