Serrrowe potyczki - recenzja gry „Kot Stefan"
Dodane: 30-10-2016 10:48 ()
Moja córka kocha konie i koty. Jeśli w książce czy na okładce gry pojawia się jedno z tych zwierząt, to po prostu musimy je mieć. W taki sposób nabyliśmy grę Wio koniku od wydawnictwa Haba (o której już niedługo), a także Kot Stefan z Egmontu. Dziś to właśnie tej drugiej poświęcę czas.
Kot Stefan to bardzo stara gra. Baza Board Game Geek podaje, że powstała w 1995 roku i została wydana w ponad 40 krajach. W Polsce pojawił się niedawno w nowej oprawie graficznej przygotowanej przez niemiecką firmę Huch&Friends.
Gra przeznaczona jest dla 3 do 6 graczy, a pudełkowy minimalny wiek to 5 lat. Spore pudełko kryje w sobie bardzo ładnie i porządnie wykonane, drewniane elementy. Kubek w kształcie kota oraz zestaw myszek z długimi ogonkami. Oprócz tego dostajemy żółty serek wykonany z materiału oraz zestaw kart. W grze chodzi o to, żeby łapać myszki, które dobrały się do sera. Gracze naprzemiennie wcielają się w tytułowego kota Stefana i starają się złapać myszki, które wcinają swój przysmak. By to zrobić, aktywny gracz rzuca kostką. Gdy wypadnie myszka, to nic się nie dzieje. Jednak gdy na ściance kostki pojawi się kot, gracz trzymający kubeczek stara się nim przykryć jedną z myszek. Pozostałe osoby, ciągnąc za „ogonki” myszek, robią wszystko by nie dać się złapać. Jeśli uda się pochwycić którąś z nich, to gracz musi oddać jedną ze swoich kart (znaczniki życia) temu, który wciela się w kota. Jeśli wszystkie myszki uciekną, gracz traci przywilej bycia Stefanem i przekazuje go kolejnej osobie, sam stając się gryzoniem.
W grze mamy też miejsce na odrobinę blefu, gdyż niewłaściwe zachowanie w stosunku do kostki „karane” jest utratą kostki. Może to być ucieczka któregoś z graczy, pomimo że na kostce wypadł symbol myszki. Gra trwa od kilku do kilkunastu minut.
Muszę pochwalić bardzo solidne i ładne wykonanie elementów. Zarówno figurki myszek, jak i kota są bardzo estetyczne i podobają się dzieciakom i dorosłym. Zasady gry są bardzo proste i nawet młodsze dzieci spokojnie dadzą sobie z nimi radę. Nam udało się zagrać z dziećmi w wieku 3 lat. Gra ćwiczy refleks, umiejętność blefowania. Dawno nie grałam w tak energetyczną grę, która przynosi wiele radości. Można w nią grać z dzieciakami w różnym wieku i wszystkie będą się bardzo dobrze bawić. Idealnie sprawdzi się na przyjęciach dla dzieci, kiedy szukacie łatwych i przyjemnych gier, w które można zagrać w kilka osób. Kot Stefan zdominował nasz stół i myślę, że przez dług czas będzie z nami. Zdecydowanie polecam.
Plus:
- można grać z dziećmi już od 3 roku życia,
- bardzo proste zasady,
- ćwiczy refleks,
- pięknie i porządnie wykonana
Minusy:
- czasami dzieci mogą zbyt mocno uderzać kotem w stół.
Tytuł: Kot Stefan
- Wydawca: Egmont
- Rysunki: Susanne Kummer
- Liczba graczy: 3-6 graczy
- Wiek: od 4-104 lat
- Czas rozgrywki: 15 min.
- Cena: 79,95 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus