Marcin Przybyłek "Orzeł Biały" - zapowiedź
Dodane: 22-07-2016 08:57 ()
- Tytuł: "Orzeł Biały"
- Autor: Marcin Przybyłek
- Wydawnictwo: Rebis
- Seria wydawnicza: Horyzonty zdarzeń
- Miejsce wydania: Poznań
- Format: 132x202 mm
- Oprawa: broszura klejona ze skrzydełkami
- Wydanie: I
- Data wydania: 16.08.2016 r.
- Liczba stron: 704
- Cena: 42,90 zł
Jest rok 2057. Wskutek działań ubocznych N-Genu, leku hamującego starzenie się, ludzie przemieniają się w zielone, żądne krwi istoty przypominające orków. Zniszczona zostaje technologiczna infrastruktura globu, tkanka społeczna rozpada się i przeobraża. Ostatnią enklawą ludzkości jest Polska. Twierdza Polska. W niej dzielni woje doborowych oddziałów piechoty zmotoryzowanej, w tym batalionu „Orzeł Biały”, będą musieli stawić czoło nie tylko zalewowi Zielonoskórych, ale i swoim słabościom, w tym brakowi higieny, który szczególnie doskwiera sierżantowi… Ale nie uprzedzajmy faktów.
„[…] i tak tsunami nieśmiertelności ogarnęło cały glob.
Cały?
No nie, nie cały. Było wciąż kilka wysp, gdzie rządy nie mogły się dogadać z narodem, zbyt wiele bowiem miały do stracenia. Tak się działo w Katarze, Arabii Saudyjskiej, Sudanie, Syrii i Korei Północnej, niejasna sytuacja była w RPA oraz Chinach, a już zupełny burdel panował w Polsce, bo w niej lewica kłóciła się z prawicą, lewacy z narodowcami, lesbijki z moherami, a geje ze skinami.
Polacy jednak, jak wiemy, całkowicie dają dupy w czasach pokoju, jeśli natomiast chodzi o wojnę, nie mają sobie równych”.
Orzeł Biały to, podobnie jak Szczury Wrocławia Roberta Szmidta, eksperyment literacki. Autor ogłosił, że pracuje nad powieścią i że jeśli ktoś chce w niej wystąpić, powinien ciekawie się zaprezentować. Zgłosiło się blisko sto pięćdziesiąt osób, prześcigając się pomysłowością i twórczym podejściem do tematu. Nie pogardzili tą przygodą także znani pisarze - Robert Szmidt, Witold Jabłoński, Magdalena Kozak, Michał Cholewa, Arkady Saulski czy Simon Zack. Internauci garnęli się do każdej roli, przede wszystkim jednak do postaci negatywnych i marnie kończących… O tempora, o mores
comments powered by Disqus