"Mały Książę": "Droga do Gwiazd" - recenzja
Dodane: 24-08-2015 21:13 ()
Mały Książę: Droga do Gwiazd to druga gra o tej tematyce od Rebela, tym razem wydana z okazji premiery filmu animowanego opartego na książce Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Gra jest przeznaczona dla od 2 do 6 graczy, gdzie czas zabawy nie powinien przekroczyć pół godziny. Głównym celem jest zdobycie jak największej ilości gwiazdek, które na koniec gry będą stanowiły punkty zwycięstwa.
Zawartość pudełka:
- 8 części trasy (3 plansze łączące, 3 plansze trasy, dom Dziadka i planeta Małego Księcia)
- 5 płytek papierowych samolotów
- 18 płytek opowieści
- 12 żetonów teleskopów
- 36 żetonów gwiazd
- 12 kart Dziadka
- Dla każdego gracza (8 kart Lisa, 1 samolot, 1 czapka pilota)
Jak na grę dla dzieci od 6 roku życia zawiera ona całkiem sporo elementów. Jednak nie jest to w żadnym wypadku minusem. Wydanie prezentuje się bardzo ładnie, a grafika wyraźnie oddaje baśniowy klimat podróży po gwiazdy, lecz nie do końca taki, jaki pamiętamy z lektury powieści. Jeżeli jednak miałbym się do czegoś przyczepić, to jak na grę, której rozgrywka ma trwać 15-30 minut, czas rozłożenia jest troszeczkę za długi. Jednak, jeśli po jednaj rozgrywce rozegramy kolejną albo nawet dwie, to zapominamy o tym mankamencie. Ponadto za każdym razem planszę możemy ułożyć w innej kombinacji niż poprzednio, co pozytywnie wpływa na regrywalność tytułu.
Jak się zbiera gwiazdy?
Otóż zasady są banalne i łatwe do przyswojenia, za co możemy podziękować autorom gry: Antoine Bauza i Bruno Cathala, którzy są znani z tak wybitnych tytułów jak: Five Tribes, Takenoko, Tokaido, Senji czy też poprzedniej gry o Małym Księciu, Mały Książę – Zbuduj mi Planetę. Na początek oczywiście układamy planszę (z samolocikami graczy) w jeden tor zakończony planetą, do której ma być dołączone 5 papierowych samolocików, gdzie plansza za każdym razem może mieć inny kształt. Przy talii łączącej kładziemy 4 odkryte płytki baśni po jednej stronie toru, a 2 płytki zakryte po drugiej. Każdy z graczy wybiera kolor, a następnie bierze na rękę zestaw 8 kart Lisa z symbolem czapki pilota w danym kolorze. Karty Dziadka oraz 12 żetonów teleskopów kładziemy zakryte obok planszy, tak żeby każdy z graczy miał do nich łatwy dostęp.
Partię rozpoczyna osoba, której samolot znajduje się na samej górze stosiku na polu startowym, zaś po niej następuje gracz, którego pionek jest teraz pierwszy na stosie. Gdy już wszystkie samoloty wystartowały, to wtedy turę zaczyna ten, którego samolot jest ostatni na torze chmur. Tura każdego z graczy wygląda bardzo podobnie. Na początku wybieramy jedną z naszych kart z Lisem albo w późniejszym etapie gry kartę z Dziadkiem i poruszamy nasz samolot do maksimum tylu pól, ile widnieje na zagranej przez nas karcie, po czym będziemy się poruszać przez pola (chmurki) o różnych oznaczeniach:
Puste – takie chmurki nie wywołują żadnego efektu.
Z gwiazdkami - gracz pobiera ze znajdującego się obok trasy stosu żetonów tyle gwiazd, ile widać na chmurze.
Z ptakami - gracz dobiera na rękę wierzchnią kartę z talii Dziadka, z czego karty Dziadka poza klasycznym ruchem mogą mieć jedno z dwóch dodatkowych działań. Mogą sprawić, że poruszymy się na najbliższe puste pole z chmurką z ptaszkiem i dobiera kartę Dziadka lub zamiast tego poruszymy się 3 pola do przodu.
Z teleskopem - gracz odwraca jeden z zakrytych żetonów teleskopów spoczywających obok domu Dziadka i zyskuje lub traci gwiazdki zależnie od tego, co było pod teleskopem.
Jeżeli polecimy na pole chmurki, na którym jest już samolot gracza, to stawiamy nasz pionek na jego samolocie i nie uruchamiamy efektu chmury, lecz zabieramy jedną kartę z ręki przeciwnika, na którego samolocie skończyliśmy ruch i temu samemu graczowi oddajemy jedną z naszych kart z ręki. Może to być karta właśnie mu odebrana.
Jak za pomocą naszych kart przelecimy nad polem łączącym to wybieramy jedną z płytek baśni z 4 odkrytych lub z 2 zakrytych. Przy czym trzeba pamiętać, że płytki Lisa i Małego Księcia można połączyć, aby zdobyć dodatkowe 6 gwiazdek.
Warto zagrywać nasze karty rozważnie, bowiem gdy się nam skończą, a zanim dolecimy na planetę Małego Księcia, to będziemy musieli odrzucać nasze płytki baśni, by poruszać się do przodu. Jak już gracz dotrze na planetę, to wtedy zabieramy jeden z papierowych samolotów zależnie od tego, którzy tam dotarliśmy, im szybciej tam się dostaniemy to bardziej wartościowy samolocik dostaniemy. Partię wygrywa posiadacz największej ilości gwiazdek.
Moje wrażenia po przelocie
Głównym wrażeniem, jakie odniosłem po zagraniu w Małego Księcia jest to, że obecnie raczej nie będę czerpał z niej jakichś kolosalnych ilości frajdy. Jednak, gdybym był dzieckiem, pewnie szalałbym na jej punkcie. Odczucia, którymi napełniła mnie książka są różne od wrażeń, jakie zapewniła mi gra w Małego Księcia. Nie mogę powiedzieć, że były one bardzo negatywne. Dla mnie gra się szybko znudziła, bo była zwyczajnie za prosta, bowiem nie wprowadzono do niej jakiejś złotej mechaniki i jest przeznaczona dla dużo młodszych graczy. Jeśli chcecie mieć tytuł zarówno dla młodych, jak i starszych, to w tym wypadku polecam bardziej Pędzące Żółwie. Jednak, jeżeli pragniecie sprawić swoim pociechom sporo frajdy, to zdecydowanie polecam kupienie tej gry.
Tytuł: "Mały Książę": "Droga do Gwiazd"
- Liczba graczy: 2 - 6 osób
- Wiek: od 6 lat
- Czas gry: ok. 15 - 30 minut
- Waga: ok. 0.80 kg
- Wydawca: REBEL.pl
- Projektant: Antoine Bauza, Bruno Cathala
- Ilustrator: Maëva da Silva, Christine Deschamps, Ian Parovel
- Wydanie: polskie
- Cena: 99.95 zł
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
comments powered by Disqus