„Bez mojej zgody” - recenzja
Dodane: 03-12-2014 21:43 ()
Co jest w stanie zrobić matka, żeby uratować swoje dziecko? Wszystko? Czy jest w stanie poświęcić swoje drugie dziecko? Bez mojej zgody Nicka Cassavetesa to adaptacja książki Jodi Piscoult pod tym samym tytułem. Jest to coś więcej niż tylko historia chorej na białaczkę dziewczyny i jej zmagania z chorobą. Ten film to opowieść o każdym z członków tej rodziny z osobna i razem. Jest to film o miłości, poświęceniu, uporze w dążeniu do celu i samodzielności.
Już na samym początku Annie (Abigail Breslin) przedstawia nam, w jaki sposób została „stworzona”. Annie nie urodziła się w wyniku planowania rodziny ani nie była „wpadką” podczas jakieś imprezy, została starannie „przygotowana” przez lekarzy, tak aby być idealnym dawcą dla swojej starszej siostry chorej na białaczkę – Kate (Sofia Vassilieva). Dziewczyna od maleńkości była poddawana różnym zabiegom, tak aby podtrzymywać swoją siostrę przy życiu. Często te zabiegi były bardzo bolesne i ryzykowne dla Annie. Jednak, jako dziecko, nie miała nic do powiedzenia. Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Mała Annie poszła do prawnika i powiedziała mu, że chce wytoczyć proces swoim rodzicom. Na początku prawnik — Campbell Alexander (Alec Baldwin) nie traktuje jej na serio, ale później przyjmuje jej propozycje i zaczyna się proces.
To, co na pewno można powiedzieć o rodzicach Annie, Kate i Jessiego to to, że nigdy się nie poddają. Dla chorej córki poświęcają wszystko, szczególnie poświęciła się matka – Sara (Cameron Diaz). Kobieta rzuciła pracę i wszystko, co lubiła. Niestety rodzice poświęcili też resztę dzieci, chodź Jessiego nie dosłownie. Bardzo dobitnie jest to pokazane, kiedy Jessie wraca za późno do domu. Jest przekonany, że dostanie szlaban albo coś w tym stylu. Jednak kiedy wchodzi do domu, okazuje się, że rodzice nawet nie zauważyli, że go nie było. To samo było, kiedy rodzice prawie przeoczyli to, że Jessie ma Dysleksje. Kate czuje się winna, że jej rodzeństwo ucieka rodzicom, przez jej chorobę. Nick Cassavetes znany jest głównie z reżyserii „Pamiętnika”, było to jego wspaniałe, wzruszające dziecko, które podobało się właściwie wszystkim. „Bez mojej zgody” jest równie piękne, jednak znacznie bardziej poważne dzieło i stanowczo udane, pokusiłabym się nawet o to, że jest to lepsze dzieło. Ciekawym zabiegiem jest opowiadanie tej historii przez różnych ludzi. Zaczyna Annie, a później włączają się inne postacie. To nadaje delikatności i subtelności tej opowieści.
Abigail Breslin jest idealną odtwórczynią roli Annie. Dziewczyna mimo bardzo młodego wieku udźwignęła tę bardzo trudną rolę i zrobiła to po mistrzowsku. Była tu bardzo autentyczna i świetnie grała emocjami widza. To pokazuje, jak dobrą jest aktorką. Zresztą wszyscy się świetnie spisali. Wymienić powinnam jeszcze Sofia’e Vassilieva’e odtwórczynie roli Kate. Uważam, że spisała się ona równie dobrze co jej filmowa siostra. Granie chorej dziewczyny jest naprawdę trudne, ale ona sobie z tym poradziła. Ten film to stanowczo jeden z lepszych, jakie widziałam. Pierwszy raz tak się spłakałam na filmie. Bez mojej zgody nie tylko wzrusza nas emocjami, ale i skłania do przemyśleń natury etycznej. Zastanawiając się nad postępowaniem matki Kate, musimy odpowiedzieć sobie na wiele pytań, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Naprawdę gorąco polecam wszystkim.
Ocena: 10/10
Tytuł: „Bez mojej zgody”
Reżyseria: Nick Cassavetes
Scenariusz: Nick Cassavetes, Jeremy Leven
Obsada (głosy):
- Abigail Breslin
- Walter Raney
- Sofia Vassilieva
- Cameron Diaz
- Heather Wahlquist
- Jason Patric
Muzyka: Aaron Zigman
Zdjęcia: Caleb Deschanel
Montaż: Jim Flynn, Alan Heim
Scenografia: Maggie Martin
Kostiumy: Shay Cunliffe
Czas trwania: 109 minut
comments powered by Disqus