„Most do Terabithii” - recenzja

Autor: Katarzyna Zawadzka Redaktor: Motyl

Dodane: 25-03-2014 07:54 ()


Szufladkowanie filmów jest bardzo proste. W kinach, kiedy widzimy, że coś jest dubbingowane, zakładamy, że jest dla dzieci i zwyczajnie nie idziemy na to, bo będą się z nas śmiać, bo „na pewno” będzie nudne, bo po prostu dla dzieci. Szkoda, bo czasami przed nosem, może nam przemknąć bardzo ciekawy film.

Tak właśnie jest z „Most do Terabithii”. Nie dajmy się zwieść temu, że jest dubbingowany i o dzieciach, chodź po obejrzeniu pierwszych scen, może się nam wydawać, że będzie to typowe kino familijne, poczekajmy, a okaże się, że jest to naprawdę wspaniała historia. Idealna dla wszystkich, którzy poszukują w filmach śmiechu, wzruszeń i naprawdę ciekawych doznań. Fabuła filmu na pierwszy rzut oka jest bardzo prosta, opiera się na roli dwojga nastolatków, biednego i wyeliminowanego przez rówieśników Jesse (Josh Hutcherson) oraz trochę zadziornej i odstającej od reszty, nowej uczennicy Leslie (AnnaSophia Robb). Marzeniem chłopca jest wygrać wyścigi w szkole i kiedy jest już prawie na mecie, wyprzedza go dziewczyna. Tak właśnie poznają się nasi bohaterowie. Jak to często się zdarza w filmach „dla dzieci” Jesse i Leslie się zaprzyjaźniają.

Pewnego dnia odkrywają magiczną krainę ukrytą w lesie, niedaleko ich domów. Krainę tą nazywają Terabithiom i choć jest ona tylko wytworem ich wyobraźni, to dla nich staje się najważniejszą rzeczą na świecie. Okazuje się również wspaniałą odskocznią od realnego świata, od problemów, którym im, a w szczególności jemu, nie brakuje. Oczywiście uciekanie do krainy marzeń nie jest czymś zupełnie nowym w kinematografii, ale ta z filmu Gabora Csupo jest naprawdę warta uwagi. Jest to opowieść bardzo szczera i prosta, zupełnie odmienna od dzisiejszych nurtów. To, co bardzo przyciąga do tego filmu, jest punkt widzenia, z jakiego oglądamy film, a mianowicie z perspektywy dziecka, do której dodajemy swoją wrażliwość. Wydaje mi się, że efekt ten został osiągnięty dzięki młodym aktorom, którzy są bardzo autentyczni w swoich rolach. Nie są przerysowani, mają bardzo szczególne charaktery. Nie są też idealni i szczególnie piękni, są zwyczajni i właśnie ta zwyczajność jest w nich wspaniała.

Nawet dobrzy aktorzy sami nie stworzą wspaniałego filmu. Gdyby nie reżyser i jego doświadczenie z filmu nic by nie wyszło. Pierwszy raz od bardzo dawna widzimy, że nawet prosta historia, pokazana przez dobrego reżysera, może być zupełnie inna. Pokazanie filmu z perspektywy dziecka i ich wyimaginowanego świata, nie jest łatwe, jednak Gabor Csupo poradził z tym sobie świetnie. Sceny fantastyczne, które budują ten film, pozwalają nam poczuć coś, czego szuka się w filmach, coś, czego nie jestem w stanie nazwać. Kiedy to wiewiórki drzewa zmieniają się w trolle, a wiewiórki w potwory są bardzo dobrze zrobione, nie widać w nich tej okropnej sztuczności, jaką widzimy w większości fantastycznych filmów dla dzieci. Szkoda, że o Joshu i AnnieSophii nic ostatnio nie słychać. W filmie obserwujemy niesamowity potencjał, jaki niewątpliwie mają w sobie. AnnaSophia napełnia ten film delikatnością, wiarą i pewnością siebie. Josh zagrał spokojną postać, która zupełnie nie pasuje do jego wieku. Razem tworzą wspaniały duet filmowy. 

Podsumowując, bardzo się cieszę, że ktoś podjął się ekranizacji tej książki. Bardzo dobrze, że nie zabrał się do tego nikt inny niż Gabor Csupo, który zrobił to genialnie. Rzadko mamy tak piękne filmy o przyjaźni, bólu i wyobraźni, pokazane w tak nienachalny sposób. Z tego filmu powinna wyjść jedna nauka: nie oceniaj filmu po dubbingu.

8/10

Tytuł: „Most do Terabithii”

Reżyseria: Gabor Csupo

Scenariusz: Jeff Stockwell, David Paterson

Obsada:

  • Josh Hutcherson
  • AnnaSophia Robb
  • Zooey Deschanel
  • Robert Patrick
  • Bailee Madison
  • Kate Butler
  • Devon Wood
  • Emma Fenton

Zdjęcia: Michael Chapman

Montaż: John Gilbert

Muzyka: Aaron Zigman

Scenografia: Jackie Gilmore

Kostiumy: Barbara Darragh

Czas trwania: 96 minut


comments powered by Disqus