"Inny" - recenzja
Dodane: 23-11-2013 08:13 ()
Problemy egzystencjalne, problemy rodzinne, problemy medyczne i wszystko to uzupełnione o New Age - nie było możliwości, by ten film nie dostał jakiejś ważnej nagrody. Jest tu wszystko to, czym zachwyca się publiczność festiwali filmowych głównego nurtu. Oscar Santos (reżyser), Daniel Sanchez Arevalo (scenariusz) i Alejandro Amenabar (producent i jedyna z tych trzech osób, która została uwzględniona w blubrze na okładce wydania DVD) dobrze wiedzieli do kogo kierują swój film. A szkoda, bo był to materiał na dobre etyczne/filozoficzne fantasy, a tak utopiono całość w niepotrzebnym, płytkim angście rodem z telenowel.
Całość otwiera przegląd różnorakich problemów medycznych pacjentów doktora Diego, madryckiego chirurga. Już na początku jesteśmy atakowani ludzkimi problemami, a dalej będzie tego więcej i więcej. Sam Diego, jak twierdzi, uodpornił się na ludzkie cierpienie dzięki czemu może porządnie wykonywać swój zawód, a co jednocześnie coraz bardziej oddala go od żony i nastoletniej córki. Niestety, petenci szpitala nie są aż tak zdystansowani jak rodzina lekarza, co wkrótce zaowocuje postrzeleniem Diego na szpitalnym parkingu. To wydarzenie oczywiście zmienia życie lekarza nie do poznania. Miast jednak wyjechać w Himalaje i rozwijać swoją duchowość (wariant lat ’70), pogodzić się z rodziną (wariant polskiego kina), upić się i zamordować kogoś (wariant rosyjski), lekarz otrzymuje Moc (wspomniany wątek New Age, wariant francusko-hiszpański). Nie będę wdawał się w jej naturę, bo to widz powinien zobaczyć sam.
Zazwyczaj tego typu motywy, jakkolwiek atrakcyjne, rozsadzają fabułę od środka, bo, wbrew temu co uważa wielu twórców głównego nurtu, fantastyką niezwykle trudno operować. „Inny" jest tu wyjątkiem, fantastyczność nie tylko jest motorem całej fabuły, ale i zapewnia całości spójność. Wszystkie wątki są na swoim miejscu, żaden nie gubi nam się po drodze, dążąc do konkluzji w finale filmu. To bardzo prosty, ale jednocześnie precyzyjny mechanizm.
Zatem oś fabuły to walka bohatera z własnym zaangażowaniem i wiążące się z tym problemy etyczne. Skąd więc zarzut o płytkość? W „Innym" fantastyczność stanowi uzasadnienie dla istotnego fabularnie cierpienia bohaterów, film jednak skupia się prawie wyłącznie na samym bólu, nie zaś na tym co go wywołuje ani dokąd prowadzi. Takie podejście pasowałoby to filmu realistycznego, gdzie cierpienie bardzo często jest niezależne od naszej woli, a i wtedy skupianie się wyłącznie na nim, nawet podszyte psychologią bohatera, jest niezwykle wtórne i ocierające się o banał. A przecież Moc Diego teoretycznie pozwalałaby pokazać cierpienie, odpowiedzialność i zaangażowanie w nietypowy sposób. Nawet jeżeli twórcy nie zdobyliby się na jakieś szczególnie odkrywcze wnioski to wnieśliby nieco świeżości do formy.
Dlaczego tak więc się stało? Czy bali się odrzucenia przez publiczność festiwalową, która co prawda lubi New Age, ale fantastyki nie znosi? A może sami doszli do wniosku, że realistyczna historia o lekarzu niegodna jest brukania ją wyeksponowaną fantastyką? Pierwszy wariant zakłada koniunkturalizm twórców, drugi niedojrzałość twórczą, sam nie wiem co gorsze.
Muzyka w „Innym" prawie nieobecna, zazwyczaj sprowadza się do prostego tła, jednak czasami, to znaczy kiedy „wychodzi na wierzch" wątek Mocy Diego, zaczyna przypominać fantastyczne filmy familijne. Ma to swój urok i dodaje całości nieco lekkości. Trochę przywodzi na myśl Williamsa z okresu kina Nowej Przygody. O zdjęciach mogę tylko wspomnieć - kolory są stalowe, większość ujęć w nocy, kadr się trzęsie i w ogóle smuteczek. Całość skadrowana przeciętnie, wszystko jest jasne, ale wizualnie nie ma powodu do zachwytów.
Film dla miłośników kina europejskiego półartystycznego. To znaczy można czerpać z całości nieco przyjemności, a i jest czym się pochwalić przed znajomymi tak, by nie wyjść na gbura.
Tytuł: "Inny"
Reżyseria: Oskar Santos
Scenariusz: Daniel Sánchez Arévalo
Obsada:
- Eduardo Noriega
- Belén Rueda
- Angie Cepeda
- Cristina Plazas
- Clara Lago
- Marcel Borràs
- Carlos Leal
- Luis Callejo
Muzyka: Fernando Velázquez
Zdjęcia: Yosu Inchaustegui
Montaż: Carlos Agulló
Scenografia: Tatiana Hernández
Czas trwania: 107 minut
comments powered by Disqus