Riders of the Time – recenzja filmu „Looper – Pętla czasu”

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Hakamata

Dodane: 16-03-2013 22:16 ()


Looper – Pętla czasu” jest pierwszym filmem od dawna, który ciekawie wykorzystuje podróże w czasie i załamania czasoprzestrzenne. Rianowi Johnsonowi nie udało się co prawda uniknąć kilku niekonsekwencji logicznych przy wykorzystywaniu tych motywów. Nie przeszkadza mu to jednak stworzyć dla Bruce’a Willisa ciekawej kreacji w smutnej i całkiem realnej przyszłości. Alternatywie, w której często sami dla siebie jesteśmy największymi wrogami.

Johnson, który odpowiada tutaj również za scenariusz, zabiera nas do roku 2072. Brudnymi, szarymi alejkami rządzą gangsterzy i dealerzy. Sęk w tym, że do tego momentu naukowcy dowiedzieli się nieco więcej o przestrzeni czasowej, tworząc prototyp wehikułu czasu. Podróże w czasie stały się możliwe. Niemniej z racji dewastacji, jakie można było wyrządzić poprzez używanie portali, zostały one powszechnie zakazane. Nieformalnie jednak przejęli je kryminaliści, którzy na czarnym rynku likwidowali niewygodnych dla siebie ludzi odpowiednio wcześniej. Tak się narodzili tytułowi Looperzy – zawodowi mordercy, wykorzystujący pętle czasowe.

Od samego początku reżyser stara się, ażeby widz wszedł w świat beznadziejnej przyszłości. Nie tak zero jedynkowej i banalnej jak ta w „Terminatorze” ani karykaturalnej, jak to ma miejsce w „Powrocie do przyszłości”. Wykorzystując potencjał futurologii i obserwując bacznie świat, widząc jakie kraje zyskują na obecnym kryzysie gospodarczym, a które zaś tracą, Johnson konsekwentnie realizuje swoją wizję przyszłości. Czasu, gdy Chiny stają się centrum świata, USA i Europa zaś gubią się w swoich indywidualnych interesach. Choć jest to tylko tło, stanowiące drugorzędną część filmu, tworzy idealną atmosferę do egzystencjalnej historii akcji, w której przewijają się obsesja, niemożność zrozumienia młodszego siebie przez swoje starsze oblicze oraz cena prawdziwego poświęcenia, jeżeli naprawdę chce się zmienić status quo.

Żeby lepiej zrozumieć, o co chodzi recenzentowi, kilka słów o fabule – Looper grany przez Josepha Gordona-Levitta prowadzi „spokojne” życie, do którego nieoczekiwanie wpadła rutyna. Profesjonalnie realizuje swoje mordercze zlecenia, odkłada część łupu na gorsze czasy, by w wolnym czasie wypłakiwać się ukochanej prostytutce ze swoich kompleksów. Punkt zwrotny następuje wtedy, gdy musi zabić... Siebie samego w starszym wydanie, odgrywanym przez Bruce’a Willisa. Z powodu licznych zbiegów okoliczności i nieporozumień, Joe młodszy i starszy stają się zaciekłymi wrogami. Pierwszy będzie chciał uchronić wszystko to, co zna i kocha. Drugi natomiast, w imię swych własnych doświadczeń i znanej sobie przyszłości, będzie chciał to zniszczyć dla uratowania swojego świata. I kto by pomyślał, że ich losy i świata filmu rozegrają się na klasycznej amerykańskiej farmie, buszując na polach kukurydzy?

W tym filmie gra praktycznie wszystko, jak należy. Bruce Willis gra twardego tetryka, pozwalając sobie na klasyczny epizod aktorstwa prosto ze „Szklanej Pułapki”. Joseph Gordon-Levitt udowadnia, że potrafi grać bezwzględnych bandytów z zasadami, niemuszących okazywać cukierkowatości i infantylnych min z poprzednich ról. Jeff Daniels po raz kolejny zaś potwierdza, że nie musi być do końca życia kojarzony z „Głupim i głupszym”, że jego warsztat jest naprawdę wszechstronny, gdy w roli mafijnego bossa zarządzającymi Looperami łączy surowość z ironicznym poczuciem humoru. Wzrostowa tendencja znacznie się obniża dopiero w drugiej części filmu, gdy nieoczekiwanie młodszy Joe zostanie zaprowadzony na farmę, by bronić pewne dziecko. Chłopca, który w przyszłości Joe granego przez Willisa stanie się okrutnym szefem szefów organizacji przestępczej, znanym ze swojej żądzy władzy i bestialskości.

Od momentu pojawienia się farmy akcja zwalnia, pojawia się egzystencjalny dramatyzm, wątpliwości. Ci, którym kibicowaliśmy jako widzowie, przeistaczają się w zwyrodnialców, których wcześniej potępiali. Inni, których mieliśmy za złych, przeszkodę dla wcześniej szlachetnych i walczących o słuszną sprawę, nagle stają się protagonistami. To nagłe, aksjologiczne odwrócenie świata „Loopera” do góry nogami świetnie oddaje fakt, że nie wszystko jest z góry tak jednoznaczne, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Johnson bawi się uczuciami widzów, choć ci (włącznie z recenzentem piszącym ten tekst) nie do końca rozumieją wstawienia w sam film postaci posiadających nadnaturalne moce, wynikających z ewolucji genów. Klimaty rodem z „X-Men” są tutaj kompletnie niepotrzebne i wydają się zbędnym efekciarstwem, wymówką do użycia efektów specjalnych, których jak na film sci-fi jest tutaj wyjątkowo mało. Na tym polega zresztą urok tego filmu – stawianie na realistyczną otoczkę oraz sensowne, oszczędne korzystanie z cudów FX.

Looper” to niespodziewanie dobry film – rzetelnie stara się przewidzieć nadchodzący czas, nie wpadając w prostolinijny pompatyczność ani nadmierne, oderwane od rzeczywistości fantazjowanie. W dodatku między wierszami porusza ważne tematy odnośnie do naszej tożsamości, przekonań, sensu podawania ich w wątpliwość. I udowadnia, że w nas samych jest kilka tożsamości silnie związanych z naszym poczuciem czasu i konkretnym wiekiem. Urzeka jednakże wiarygodnym światem, nienapompowanym w cuda niewidy, ciekawymi kreacjami aktorskimi, ciętym dowcipem oraz przepełnionym tragizmem zakończeniem, dającym zarazem nadzieję na lepszą przyszłość. A ta, zapewnia Johnson, nie może się zrealizować bez wcześniejszego rozlewu krwi. Jak na współczesny film Sci-Fi, „Looper” daje dużo do myślenia i każe się zastanowić nad tym, co się nam przydarzyło i co się przydarzyć może. I czy z tej perspektywy będziemy w stanie oddać siebie w chwili prawdy.

8/10

Tytuł: „Looper – Pętla czasu”

Reżyseria: Rian Johnson

Scenariusz: Rian Johnson

Obsada:

  • Joseph Gordon-Levitt
  • Bruce Willis
  • Emily Blunt
  • Paul Dano
  • Noah Segan
  • Piper Perabo
  • Jeff Daniels
  • Pierce Gagnon
  • Qing Xu

Muzyka: Nathan Johnson

Zdjęcia: Steve Yedlin

Montaż: Bob Ducsay

Scenografia: Ed Verreaux

Kostiumy:  Sharen Davis

Czas trwania: 118 minut


comments powered by Disqus