Charles Brokaw "Kod Lucyfera" - recenzja

Autor: Jadwiga "Betsy" Guźla Redaktor: Kilm

Dodane: 07-07-2012 17:11 ()


Kod Lucyfera Charlesa Brokaw to kolejna sensacyjna książka, która dostarcza odbiorcy wielu pozytywnych wrażeń, a smak przygody można odczuć na własnej skórze. Nie należy do kręgu fascynujących pozycji, jednak często zaskakuje ciekawymi pomysłami autora oraz wymyślnym wątkiem, który pozytywnie nadrabia niedociągnięcia w fabule. I chociaż ma w sobie sporo powiewających nudą momentów, fani literatury sensacyjnej nie powinni być rozczarowani lekturą.

Profesor Thomas Lourds wyjeżdża do Stambułu, aby wygłosić cykl wykładów na tamtejszym uniwersytecie. Na lotnisku jednak zostaje porwany i zmuszony do współpracy przy tłumaczeniu tajemniczego „Zwoju Radości”. Z czasem okazuje się, że profesor poszukiwany jest przez większe jednostki, które chcą wykorzystać jego zdolności w tłumaczeniu i odnalezieniu tego pisma. Tak rozpoczyna się jego wielka przygoda, która jednocześnie stanie się walką o życie…

Książka od pierwszych stron emanuje akcją. Autor szczególnie pomijał zbyt długie opisy, które mogłyby zmęczyć czytelnika. Dzięki temu tekst stał się bardziej zrozumiały i wciągający. Stosunkowo krótkie przerywniki, w których fabuła stawała się wolniejsza, dodatkowo urozmaiciły przyjemność lektury, ponieważ zanikało poczucie przesytu. Odbiorca od samego początku ma wrażenie, że cała powieść dzieje się na jego oczach. Wpływ na to ma dobre zobrazowanie otoczenia, w jakim rozgrywa się cała akcja. Szczegółowa relacja na temat zakątków Stambułu stanowi po części mini przewodnik po Turcji a zarazem dobre źródło dla wyobraźni czytelnika.

Kolejnym jej atutem jest aura tajemniczości, którą stworzył pisarz. Od samego początku czytelnikowi towarzyszy napięcie oraz chęć poznania zagadki. Czytając poszczególne strony i kolejne rozdziały może pobawić się w detektywa i wraz z bohaterami snuć przypuszczenia, co takiego zdarzy się następnym razem. Do końca nie wiadomo, jak potoczy się akcja, co tylko wzmaga ciekawość i chęć do dalszego poznania fabuły. Ponadto bohaterowie zostali stworzeni w taki sposób, że oni sami budują tajemniczość całej akcji. Autor sprytnie pokierował ich losy tak, aby odbiorca mógł zgadywać jaką rolę odgrywają w poszczególnych momentach. Poza tym są oni zwyczajnymi ludźmi z nieco wyróżniającą się naturą, co owocuje łatwiejszym zrozumieniem ich postępowania. Ale bynajmniej ich nie tłumaczy…

Jedyne, co może czasem przeszkadzać jest ilość brutalnych scen. W całej książce jest ich stosunkowo wiele, co niektórym czytelnikom może nie być w smak. Jednak gdyby nie pojawiły się one w lekturze, zapewne nie uzyskałaby miana dobrego kryminału i sensacji. Zmniejszyłaby się akcja i atrakcyjność fabuły.

Kod Lucyfera można śmiało polecić czytelnikom, którzy poszukują książek pełnych ciągłej akcji i niekończących się niespodzianek. Jest to bowiem powieść zaskakująca, gdzie na końcu każdego rozdziału można dostrzec kolejny niebanalny wątek. W połączeniu z bardzo dobrym stylem autora, który w ciekawy sposób przedstawia to, co nasunie mu wyobraźnia, daje świetny efekt ciekawej i przyciągającej powieści sensacyjnej. Można spokojnie chwycić za książkę, bowiem rozczarowanie tutaj nie grozi.

Korekta: Kilm

Tytuł: Kod Lucyfera

Tytuł oryginalny: The Lucifer Code

Autor: Charles Brokaw

Wydawca: Bellona

Data wydania: 23 lutego 2012

Przekład: Ewa Westwalewicz-Mogilska

Oprawa: miękka

Stron: 416

Format: 145x205 mm

ISBN: 978-83-11-12229-1

Cena: 39 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Bellona za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 


comments powered by Disqus