Antologia "15 blizn" - recenzja
Dodane: 08-02-2012 08:14 ()
Najnowsza antologia wydawnictwa Replika prezentuje czytelnikowi zestaw 15 opowiadań światowych i krajowych twórców horroru. Magnesem dla fanów literackiej grozy powinna być informacja, że zawarte w zbiorze teksty nie były wcześniej publikowane w naszym kraju. Znakomita większość książki to ponadto utwory nowe - tylko parę z nich miało swoją premierę wcześniej, niż w ciągu ostatnich paru lat. Wielkie nazwiska, niepublikowane opowiadania, przekrój przez współczesną scenę pisanego horroru – czy to wystarczy, by antologia stała się wydarzeniem i pozostała w pamięci czytelników na długie lata?
W 15 Bliznach czytelnik znajdzie opowiadania zarówno polskich jak i zagranicznych tuzów. Teksty rodzimych autorów zajmują nieco ponad połowę objętości zbioru. Osiem opowiadań, ośmioro twórców, nazwiska dobrze już znane na horrorowym poletku. Jednak sama rozpoznawalność, czy nawet popularność, nie wystarczy. Najważniejsza powinna być dobrze opowiedziana historia, a z tym momentami bywa średnio.
Weźmy jako przykład objawienie polskiego horroru – Stefana Dardę. Fabuła jego tekstu nie dosyć, że nie jest przesadnie wiarygodna psychologicznie, to w drugiej części utworu niepotrzebnie przyspiesza, gubiąc tę odrobinę klimatu, jaką tekst początkowo jednak posiadał. Chęć zawarcia jak największej ilości elementów obróciła się przeciwko autorowi, czyniąc Spójrz na to z drugiej strony opowiadaniem zmarnowanej szansy.
Los Dardy podzieliło paru innych autorów z polskiej części stawki. Opowiadania Cichowlasa, Kaina, Rostockiego czy Kyrcza nie wybijają się ponad przeciętność, tworząc raczej zapełnienie objętościowe, niż realną wartość antologii. Zapomina się o nich krótko po przeczytaniu.
Jednakże znajdziemy wśród tekstów polskich autorów także opowiadania bardzo udane. Czym jest jasnookie dziecko? Pawła Palińskiego w interesujący sposób pokazuje, że w dzisiejszym świecie nawet czyste dobro może stać się ofiarą bezsensownej przemocy. Takimi utworami jak ten, mrocznymi, nieszablonowymi i skłaniającymi do refleksji, Paliński wyrabia sobie markę, potwierdzając, iż jest jednym z ciekawszych autorów młodego pokolenia i warto na niego stawiać.
Intrygującym opowiadaniem uraczył nas także Łukasz Śmigiel. Jego Mściciel Krwi, traktujący o zdeformowanym detektywie-mścicielu, operującym w stworzonym przez autora uniwersum – Decathexis - przykuwa uwagę czytelnika bardzo dobrym połączeniem powieści grozy, kryminału i przygody, z lekkim dodatkiem wisielczego humoru. Autorowi udało się wymieszać ze sobą wszystkie te elementy na tyle sprawnie, że nie mamy wrażenia niedopasowania, ani przesytu. Wartka akcja i wyraziści bohaterowie to kolejne niewątpliwe zalety tego tekstu. Mściciel Krwi jest świetną reklamą pełnej książki Śmigla o Decathexis. Ja na pewno po nią sięgnę, w znacznej mierze dzięki lekturze opowiadania z 15 Blizn.
Na wyróżnienie zasługuje też parę tekstów również licznie reprezentowanych w antologii zagranicznych autorów. Bardzo dobrze zaprezentował się Joe Hill. Jego Twitterowanie z Cyrku Umarłych to osobliwa wariacja na temat zombie. Nietypowa forma przekazu i przewrotna końcówka sprawiają, że opowiadanie można uznać za jedno z najlepszych w zbiorze.
Znakomitą robotę wykonał też Edward Lee. W Matce stawia na bezkompromisowość, odważną, graniczącą z pornografią erotykę i sporą dawkę obrzydliwości. Zazwyczaj wolę grozę w nieco subtelniejszym wydaniu, jednak w tym wypadku jest inaczej. Tekst to mocny cios między oczy.
Nie gorzej prezentują się weterani sceny grozy. Jack Ketchum i F. Paul Wilson stworzyli zupełnie odmienne opowiadania, ale oba znajdą uznanie wśród fanów. Ketchum nie stawia tym razem na bezkompromisową przemoc, ale prezentuje festiwal czarnego humoru i swoistej przewrotności. Wilson z kolei prezentuje nam dosyć klasyczną historię, w moim odczuciu nawiązującą momentami do niektórych opowiadań Lovecrafta. Mimo pewnej schematyczności, autor sławetnej Twierdzy napisał naprawdę interesującą i wciągającą historię.
Do powyższego miodu trzeba jednak dodać małą łyżkę dziegciu. Nie sposób bowiem nie wspomnieć o dosyć niechlujnej redakcji książki. Uważny czytelnik wyłapie w niej nieco literówek i potknięć redaktorskich. Niby jest to mała rzecz, ale gdy zamiast skupiać się na zawiłościach fabularnych, czytelnika drażnią liczne potknięcia korekty, satysfakcja z lektury może się znacząco obniżyć.
Częstym grzechem wszelakich antologii jest to, że teksty prezentują bardzo różny poziom. Nie inaczej jest i tym razem. 15 Blizn to zbiór dosyć nierówny i nie sądzę, by wszedł do kanonu horroru, jednak jest tu parę perełek, które sprawiają, że warto się z tą pozycją zapoznać. Czas poświęcony na lekturę nie powinien być przez czytelnika postrzegany jako zmarnowany.
Korekta: Kilm
Autorzy: Dawid Kain, Ramsey Campbell, Paweł Paliński, Jack Ketchum, Robert Cichowlas, Graham Masterton, Stefan Darda, Edward Lee, Kazimierz Kyrcz Jr, Mort Castle, Aleksandra Zielińska, F. Paul Wilson, Jacek M. Rostocki, Joe Hill, Łukasz Śmigiel
Tytuł: 15 Blizn
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 26 września 2011
Stron: 423
Format: 20,5x14,5 cm
ISBN: 978-83-7674-136-9
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 34,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Replika za przesłanie egzemplarza do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...