"The Social Network" - recenzja
Dodane: 12-04-2011 04:45 ()
David Fincher to ostatnimi czasy jeden z najbardziej popularnych amerykańskich reżyserów. Jego filmy to solidne i interesujące dzieła rzemieślnika, niepozbawionego zresztą wrażliwości artystycznej.
Twórca takich tytułów jak „Fight Club”, „Seven” czy „Zodiac” – a więc kina z gatunku pogranicza thrilleru, kryminału czy filmu psychologicznego – w swoim najnowszym dziele udaje się w zupełnie inny kierunek filmowej rzeczywistości. Mowa oczywiście o „The Social Network” (który podobnie jak „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” jest odejściem przez tego reżysera od kina akcji na rzecz produkcji obyczajowych czy dramatów), obrazie od niedawna dostępnym na płytach dvd.
„The Social Network”, to przedstawienie historii powstania portalu społecznościowego „Facebook”. Jego twórca to młody, ambitny i nieprzeciętnie inteligentny programista o imieniu Mark Zuckerberg. Jak się okazuje, ten dwudziestokilkulatek swoją genialność w zakresie technicznych zdolności przypłacił emocjonalną niedojrzałością. Jest to istotna informacja, dzięki której możemy zrozumieć skąd w całej opowieści pojawiają się elementy dramatyczne – takie jak zdrada czy brak lojalności w stosunku do najbliższych. Wspomniałem o tym, kto jest twórcą portalu, jednak faktyczna odpowiedź nie jest tak oczywista – o czym traktuje sam film i samo życie. Sprawę autorstwa i wpływów jeszcze do niedawna rozsądzały sądy, a historia stała się przyczynkiem do powstania najpierw książki Bena Mezricha „Miliarderzy z przypadku”, a później opisywanego przeze mnie dzieła filmowego. Rys fabularny obrazu opiera się na poszczególnych relacjach pomiędzy głównym bohaterem, jego przyjaciółmi, a także współpracownikami. Z kolejnych scen odbiorca dowiaduje się o samym pomyśle na stworzenie portalu (który początkowo był stroną typu rankingowego, zestawiającego zdjęcia studentów Harvardu), zdarzeniach, które mają miejsce już po zarejestrowaniu witryny (między innymi sposób prowadzenia firmy) i kolejnych, brzemiennych w skutkach wydarzeniach dla głównych postaci tego filmu (brak porozumienia pomiędzy przyjaciółmi, rozprawy sądowe).
Czytając powyższy opis wydawać by się mogło, że od Davida Finchera i Aarona Sorkina (autora scenariusza docenionego między innymi Oscarem i Złotym Globem właśnie za „The Social Network”) dostaniemy jedynie przeciętny film traktujący o zupełnie zwyczajnym środowisku studenckim i wynalazku, który stał się ich dziełem. W istocie jednak – subiektywnie rzecz ujmując – ta kinowa produkcja to jedna z lepszych propozycji Finchera w ostatnich kilku latach.
Otóż po pierwsze, już sama warstwa fabularna doskonale przyciąga uwagę widza na 115 minut seansu. Dzieje głównych bohaterów są opowiedziane z niesłychaną precyzją i dbałością o szczegóły. Wielkim walorem są również dialogi, które pozwalają nam dokładnie zapoznać się z bohaterami i ich poglądami. Warto w tym miejscu przytoczyć scenę rozmowy pomiędzy Markiem Zuckerbergiem, a jego najlepszym przyjacielem, jednym z współtwórców „Facebooka”, Eduardo Saverinem, w której to dywagują o roli, jaką może spełnić ich wspólne dzieło oraz o tym, jaki jest prawdziwy status tego społecznego fenomenu. Saverin podchodzi do sprawy bardziej praktycznie i biznesowo – myśli o reklamie i promocji, zaś Zuckerberg zwraca uwagę na niezależność ich produktu jako znaku rozpoznawczego, zastanawia się również nad samą tożsamością ich dzieła: „Nie wiemy, co nam wyszło, w co się przerodzi, jaki ma potencjał. Wiemy, że jest cool, a to jest bezcenne” – słowa głównego bohatera możemy interpretować jako swoisty opis strony, która przyciąga dziś na całym świecie miliony użytkowników.
„The Social Network” zawiera również w sobie interesujące spostrzeżenia dotyczące znanego wszystkim amerykańskiego marzenia o sławie i zdobyciu fortuny. Oto mamy przed sobą grupę amerykańskich studentów, którzy dzięki innowacyjnemu pomysłowi, chęciom i współpracy osiągają ogromny sukces. Oczywiście w grę wchodzą tu żacy z nie byle jakiego uniwersytetu (Harvard University) i już z pewnym zasobem funduszy (za nie w dużej mierze odpowiedzialny jest Saverin, jako syn bogato sytuowanych rodziców). Niemniej cała historia doskonale wpisuje się w konwencję schematu przedstawiającego podróż bohatera – od zera do milionera.
Twórcy w zajmujący sposób – chociaż może nie bezpośrednio – relacjonują zmiany jakie zachodzą we współczesnym społeczeństwie. To, że czas pędzi, ludzie posiadają go coraz mniej, a liczba znajomych staje się większa od ilości przyjaciół, jak i samo to, że rzeczywistość wirtualna powoli dominuje w naszej egzystencji, to oczywiście truizmy. Jednak zwrócenie uwagi na ten problem i przedstawienie go w formie utworu audiowizualnego to wielki pozytyw. Zresztą sam fenomen portali społecznościowych i ich nieprzerwana popularność to doskonały temat do rozwagi dla współczesnej myśli humanistycznej. W tym również dla kinematografii.
Czym byłby film bez aktorów? To właśnie oni nierzadko przesądzają o jego sile bądź słabości. W tym wypadku osoby odgrywające role spisały się bardzo dobrze. Jest to z pewnością spora zasługa znakomitego scenariusza, jednak ich kunszt i warsztat aktorski jest nie do przecenienia. Swoboda z jaką odgrywają swoje sekwencje dialogowe, naturalne ruchy i mimika mogą być nagrodzone oklaskami ze strony publiczności. Warto docenić przede wszystkim odtwórców głównych ról, a więc Jessiego Eisenberga w roli Marka Zuckerberga, Andrew Garfielda jako Eduardo Saverina czy chociażby Justina Timberlake wcielającego się w Seana Parkera.
Jeśli idzie o samo wydanie DVD, dystrybutorzy oprócz płyty z filmem uraczyli nas również drugim krążkiem, na którym znajdziemy dodatkowe materiały związane z powstawaniem produkcji. Materiały dokumentalne i reportaże uchylają nam rąbka tajemnicy związanej ze stroną wizualną, montażem czy muzyką w „The Social Network”.
Konkludując, film Finchera to doskonała produkcja, którą powinien obejrzeć każdy miłośnik kina. Walorem opowiedzianej historii jest również jej wielowymiarowość w odniesieniu do analizy i interpretacji przez odbiorcę. Dla niektórych może to być dzieło traktujące o przyjaźni, dla innych przypowieść o sukcesie młodych ludzi, jeszcze inni zapewne będą odczytywać go jako swoistą refleksję nad współczesnym światem i zmianami, które się w nim dokonują. Wszystkie te stwierdzenia są prawdziwe. Tak samo jak to, że „The Social Network” to po prostu świetny film.
Tytuł: "The Social Network"
Reżyser: David Fincher
Scenariusz: Aaron Sorkin
Na podstawie powieści Bena Mezricha "Miliarderzy z przypadku"
Obsada:
- Jesse Eisenberg
- Andrew Garfield
- Armie Hammer
- Justin Timberlake
- Max Minghella
- Brenda Song
- Rooney Mara
- Rashida Jones
Muzyka: Trent Reznor, Atticus Ross
Zdjęcia: Jeff Cronenweth
Montaż: Angus Wall, Kirk Baxter
Scenografia: Donald Graham Burt
Kostiumy: Jacqueline West
Czas trwania: 115 minut
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...