Cthylla - dział RPG ZC
Dodane: 14-04-2009 12:44 ()
Przed Wielkim Powstaniem, Cthulhu spłodził trzech synów „z samicą z dalekiej planety Xoth, krążącej wokół ciemnego, świecącego zielonym światłem, podwójnego słońca, które lśni jak demoniczne oko w czarnej otchłani po drugiej stronie Abbith.” (Ponape Scripture) Synami tymi są: Ythogtha, Ghatanothoa i Zoth-Ommog. (Jest oczywiście jeszcze jedno dziecko Cthulhu, ale o nim akurat raczej nie wiadomo zbyt wiele, przyjęło się go określać mianem „Inny”)
Cthylla była Tajemnym Potomkiem Cthulhu. Fakt jej istnienia został starannie wymazany ze wszystkich starożytnych tekstów, w których zachowały się jedynie nie wyraźne aluzje; Wielcy Przedwieczni i ich słudzy usunęli nawet jej wizerunek z kolumn w Geph w nadbrzeżnych dżunglach Liberii, zanim podjęły próbę zniszczenia samych kolumn, aby zachować tajemnicę jej istnienia. Matką Cthylli jest Idh-yaa.
(Mówi się, że słyszano, jak von Junzt wykrzyknął błagalnie jej imię jeden jedyny raz, na krótko przed tym, jak znaleziono go martwego w zamkniętej i zaryglowanej komnacie w Dusseldorfie, ze śladami pazurów na rozerwanym gardle; jej imię napisał chwiejnymi literami własną krwią na kamiennej podłodze najbliższy przyjaciel von Junzta, Alexis Ladeau, po przeczytaniu pewnych fragmentów księgi Unaussprechlichen Kultem. Spalił księgę na popiół, po czym brzytwą poderżnął sobie gardło)
Kiedy Cthulhu ostatecznie zdał sobie sprawę, że został pokonany przez Starszych Bogów i wiedząc, że legenda o nim będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie przez jego wyznawców, że w końcu nowi władcy Ziemi mogą próbować go odnaleźć i zniszczyć, postanowił zadbać o to, aby jego córka nie znalazła się w podobnym niebezpieczeństwie. Niezależnie od tego, co spotka samego Cthulhu, jego potomstwo musi być bezpieczne. Próbował także ukryć fakt istnienia swych synów, ale córka, która miała być matką przyszłych pokoleń, musiała zostać ukryta szczególnie dokładnie...
Nie była to tylko zwykła troska o los własnego dziecka, jak byłoby w przypadku istoty ludzkiej, bowiem Cthulhu nie miał w sobie nic ludzkiego i uczucia podobne do ludzkich były mu zupełnie obce. Więc skąd to pragnienie zapewnienia bezpieczeństwa swej córce? Pewne rytuały, odebrane telepatycznie i zarejestrowane przez telepatów Fundacji w Innsmouth przynoszą straszliwą odpowiedź.
W 1975 roku, a dokładniej w ostatnim tygodniu października tego roku, w Halloween, specjalna grupa przebywająca w Innsmouth odebrała okropny myślowy bełkot, który wydobywał się z przepastnych głębin, pod dnem zatoki za Diabelską Rafą. Nie zdając sobie sprawy, że „podsłuchują" rytuały dawno zaginione w pomroce dziejów, pracownicy Fundacji zarejestrowali powtarzające się liturgie i odkryli, że są to za klęcia Matki Hydry i Ojca Dagona, skierowane do Cthylli, córki Cthulhu. Uświadomili sobie, że te starożytne rytuały byty ostatnio praktykowane w 1775 roku; wtedy to, dla upamiętnienia tego faktu, Dagon i „Ci z Głębin” owładnęli umysłami niektórych żeglarzy z Innsmouth, współuczestnicząc w ten sposób w mrocznych polinezyjskich obrzędach, z zamiarem odnowienia przymierza, zerwanego zanim w wodach ziemskich mórz pojawiły się pierwsze latimerie – przymierza między mieszkającymi w Pacyfiku „Tymi z Głębin” a ich krewnymi w Y'ha-nthlei, gdzie w dolnych kryptach spoczywała uśpiona Cthylla.
W rytuałach Cthylli jest wykorzystywany dwuwiersz:
Ten, kto śniąc kona, od śmierci nie stroni,
Bo w swym potomstwie znowu się wyłoni!
A więc Cthulhu miał się odrodzić w łonie swej córki, jako jej dziecko. Dagonowi przypadnie zaszczyt spłodzenia tej bluźnierczej istoty, a Hydra będzie jego pielęgniarką i służącą, podczas gdy sama Cthylla będzie wychowywać tę potworną hybrydę, mającą umysł i psychikę Cthulhu.
Następnie Cthulhu, silny odzyskaną młodością - nawet nie ma sensu snuć domysłów, jakie może mieć teraz nowe cechy może mieć ta istota! - będzie mógł znów zacząć oddziaływać na ludzkie umysły, ale tym razem z miejsca leżącego bardzo blisko wielkich ośrodków życia ludzi.
Cthylla, o której istnieniu nie pozostały żadne inne ślady, ani wskazówki, które zwykli ludzie byliby w stanie zrozumieć, jednak istnieje i nawet dzisiaj oddają jej cześć.
Brian Lumley - Przemiana Tytusa Crowa
Brian Lumley - Zegar Snów
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...