"Taśmy zbrodni" - recenzja
Dodane: 26-03-2009 15:44 ()
„Taśmy zbrodni” to pozycja Monolitu na spokojne sobotnie wieczory. Film, choć nie jest jakoś szczególne znany, robi zdecydowanie dobre wrażenie. Podzielony na swoiste sekcje, z których każda podnosi inny problem, potrafi zaciekawić.
Obraz opowiada losy różnych bohaterów, związanych ze sobą pracą. Ambitna dziennikarka z niewielkiego miasteczka Jesse St. Claire wpada na trop zagadki kryminalnej, jaka przekracza jej możliwości. Jednakże podejmuje temat widząc w tym szansę na awans i ‘wypłynięcie’ w branży. Śmierć striptizerki nie obchodzi zbyt wielu osób, a taśmy wskazujące, że była śledzona, również nie wydają się nazbyt zajmujące. Dopiero, kiedy dziennikarka otrzymuje podobną ‘przesyłkę’, sprawa rusza do przodu. Dziennikarze „American Crime” ruszają do akcji, aby rozwiązać tą zagadką. Podczas śledztwa na jaw wychodzą różnego rodzaju mroczne tajemnice związane z bohaterami.
Konstrukcja postaci również jest interesująca. Producentka stara się sprostać stawianym przed nią oczekiwaniom, a młody operator próbuje odnaleźć swoje miejsce w świecie. Dziennikarka dla kontrowersyjnego tematu stawia swoje życie i karierę na ostrzu noża. A wszystko to z psychopatycznym mordercą w tle.
W obrazie jest kilka mrożących krew w żyłach scen. Co prawda, wytrawny znawca gatunku może uznać film za schematyczny, ale nie można mu odmówić kilku perełek, jak również całkiem przyzwoitych elementów zaskoczenia. Gry aktorskiej wysokich lotów się nie spodziewajcie, ale można im oddać, że starają się i części obsady wychodzi to całkiem przekonująco. Oczywiście będzie też szansa przekonania się, jak zdrowe płuca mają zatrudnione do produkcji panie.
Sama konstrukcja jest dość typowa, choć sama idea wygląda ciekawie. Ot nasz drogi psychopata ma swoiste hobby, najpierw filmuje kobiety, podgląda je, studiuje ich zwyczaje, a później poznaje je bliżej, czego one niestety nie przeżywają. Doceniając starania dziennikarki postanawia zagrać z nią w swą sadystyczną grę, przy okazji ujawniając z jej życia to i owo.
Pomysł jest dość ciekawy, wykonanie szczerze powiedziawszy takie sobie, ale jak na kino klasy B osiągnięto całkiem przyzwoity efekt. Budżet niestety nie był porywający, co miejscami można zauważyć. Cóż więcej mogę rzec, na sobotnie wieczory z przyjaciółmi i popcornem nadaje się jak ulał. Jednakże wybitnego kina akcji się nie spodziewajcie. Obejrzeć z zaciekawieniem tą pozycje można, film nie nudzi ani nie dłuży się. Jest tam pewna ilość niedociągnięć, ale można przymknąć na nie oko. Film nadrabia wszystkie drobne wpadki swoją konwencją. Przy większym doświadczeniu osób tworzących produkcję efekt byłby lepszy, jednakże nie ma co narzekać. Po tego typu produkcji spodziewałam się odprężającego thrillera, niezmuszającego do jakiś głębszych rozważań, a jedynie pozwalającego odbierać skondensowaną treść i to właśnie otrzymałam. Film ciekawy, wart obejrzenia ze względu na pomysł i konstrukcję.
Tytuł: "Taśmy zbrodni"
Reżyseria: Dan Mintz
Scenariusz: Jack Moore, Jeff Ritchie
Obsada:
- Rachael Leigh Cook
- Annabella Sciorra
- Carlene Moore
- Cyia Batten
- Cary Elwes
- Kip Pardue
Muzyka: Kurt Oldman
Zdjęcia: Dan Mintz
Czas trwania: 92 minuty
Film nadesłał portal o kinie domowym FILMOPOLIS.pl - recenzje filmów na DVD, Blu-ray. Testy wszystkich elementów kina domowego. Premiery, zapowiedzi i listy hitów.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...