Nie wiem, czy to kwestia trwającej pandemii, czy fakt, że zdobyty zimą został ostatni – i najtrudniejszy zarazem – z ośmiotysięczników, czyli K2, ale po „himalaistycznym szale” ostatnimi czasy zrobiło się o wyczynach himalaistów nieco ciszej.
Okres PRL-u zasadnie jawić się może jako czas wszędobylskiej szarości oraz niekończących się kolejek po wszelkie możliwe produkty (w tym głównie pierwszej potrzeby).
Nie jestem może wielką fanką horrorów, ale lubię je. Trudno tak naprawdę powiedzieć dlaczego, szczególnie że najbardziej przypadają mi do gustu te absurdalne - bo czyż nie absurdem jest wiara w istnienie krwiożerczych demonów, atakujących ludzi po zmroku?
„Uczysz się, ale nie myślisz – powiedział i znowu popatrzyła na wzgórza. - Tak to jest z ludźmi – rzekł w końcu. - To się zdarza, kawałek po kawałku, tuż pod nosem właściwych ludzi, a oni tego nie zauważają.
„Szkoła dla wybrańców obdarzonych magicznymi zdolnościami” – hasło z okładki sugeruje kolejną powieść w klimacie Harry’ego Pottera. Nic bardziej mylnego…
„Księgi Całości” ciąg dalszy, czyli „Grombelardzka Legenda. Serce Gór” pojawiła się na półkach księgarń już jakiś czas temu (mam na myśli świeże, fabryczne wydanie), a już na horyzoncie mamy następny tom cyklu.
"Panie, zachowaj mi pamięć wiecznie żywą". W noweli "Nawiedzony" pióra Charlesa Dickensa ta właśnie sentencja widniała pod portretem założyciela uniwersytetu.
Mercedes Thompson po raz dwunasty i nie ostatni. Patricia Briggs już w tym momencie pchnęła mnie w lekturę najdłuższej serii książkowej, z jaką miałem do czynienia, a to jeszcze nie koniec.
Pisanie historii alternatywnej jest trudnym wyzwaniem. Wymaga wiedzy faktograficznej i przygotowania intelektualnego, bo jest to swego rodzaju zabawa „co by było, gdyby…”, która bez dobrej podstawy nie będzie wiarygodna.
Seria książkowa Assassin’s Creed liczy sobie już kilkanaście tytułów. Większość wyszła spod ręki Olivera Bowdena, jednak od kilku tomów wydawca powierza losy literackich bohaterów z tego uniwersum w ręce nowych autorów.
Mimo że na pewnych etapach twórczej aktywności Philip K. Dick realizował swoje koncepty z niewiarygodnym wręcz tempie (by wspomnieć choćby „Cudowną broń”), to jednak miewał także momenty twórczego zastoju (notabene na ogół spowodowanych nadużywaniem substancji halucynogennych).
Stało się! Kres historii Kate Daniels lub, jak kto woli Kate Lennart, nadszedł nieubłaganie, chociaż już od kilku tomów można było dostrzec zbliżający się finał.
Bardzo rzadko sięgam po książki polskich autorów, ponieważ większość z nich jest po prostu dość rozczarowującą twórczością – przynajmniej w moim odczuciu.
Kiedy w sieci pojawiła się zapowiedź „Północnej granicy”, czyli tomu otwierającego serię „Księga całości” Feliksa W. Kresa nie dało się nie dostrzec ogromnej radości wielu czytelników.