Roman Kulikow „Dwa mutanty” - recenzja druga

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 31-01-2022 22:52 ()


Uniwersum Zony ciągle się rozrasta. Co roku wzbogacają je nowi autorzy i nowe powieści. Za temat biorą się kobiety i mężczyźni. Niektórzy z nich spisują się lepiej, inni gorzej, jeszcze inni zupełnie źle. Ci jednak, którzy dotrą do serca czytelników, zyskują sobie wierne grono fanów, którzy czekają w napięciu na ich kolejne książki. Na pewno jednym z nich jest Roman Kulikow, który zdobył sobie całe  rzesze czytelników w kilku krajach i na zawsze ugruntował swoją pozycję w STALKERowskim świecie. Jego lekkie pióro, mroczne poczucie humoru i ciekawe pomysły znają wszyscy miłośnicy Opowieści z Zony i chyba też wszyscy lub prawie wszyscy należycie doceniają. Myślę, że polubią też kolejną jego książkę "Dwa mutanty". Nie wiem jak komu, ale mnie się ten tytuł od razu skojarzył z komedią "Kilerów 2-óch" - choć oczywiście nie ma z nią nic wspólnego.
 
Mimo wszelkich wysiłków oddziału  o kryptonimie Powinność Sztych, czyli kapitan Siennikow, nadal pozostaje na wolności i jest niebezpiecznym przeciwnikiem, choć w zasadzie nie żyje. Jego niezwykłe moce budzą obawę wojska, kontrolującego pogranicze Zony. Gdy ginie bez śladu doborowy oddział żołnierzy, wysłanych celem zagarnięcia na wpół legendarnego magazynu artefaktów, winą zostaje obarczony właśnie Sztych. Major Kratczyn ma jedną receptę na to zagrożenie - zabić mutanta,  jednak generał Iwołgin sprzeciwia się temu z całą stanowczością. Chce dostać Sztycha żywego (o ile można jeszcze nazwać go żywym) dla własnych celów i nie znosi żadnego sprzeciwu w tej kwestii. A że w wojsku podwładny nie kwestionuje rozkazów przełożonego, trzeba zatem jąć się wszystkich możliwych metod, by wytropić i osaczyć zbiega...
 
Kolejna książka Romana Kulikowa w niczym nie ustępuje poprzednim tomom, zawiera nawet większą dawkę humoru niż "Więzy Zony" i "Sztych", co zdecydowanie podnosi jej walory. Nie każdy pewnie się z tym zgodzi, ale według mnie autor, który nie umie rozśmieszyć czytelnika, nie jest dobrym pisarzem fantasy. Akcent komediowy, nawet nikły, łagodzi brutalność i makabrę opowieści, a nie oszukujmy się, fantasy tego typu jest zazwyczaj dość mroczna, z samej definicji pozbawiona jaśniejszych stron. Wielu taką właśnie lubi, a im więcej w niej bólu i krwi, tym dla nich lepsza. Moim zdaniem umiłowanie tego typu literatury, skrajnie brutalnej i ponurej, wskazuje na poważne zaburzenia psychiczne. Co innego, jeśli jest ona stonowana okruszynami humoru... wtedy łatwiej jest pamiętać, że to w końcu tylko bajka dla dorosłych.
 
Ci, którzy dostrzegą pewne pokrewieństwo między "Dwoma mutantami" a "Sztywnym" Michała Gołkowskiego, skądinąd tłumacza prozy Kulikowa, będą mieli dodatkową zabawę - wyłapywanie podobieństw i różnic między nimi. Gratka dla fanów Opowieści z Zony i znawców tematu. Dla wszystkich innych - po prostu dobra lektura.

 

Tytuł: Dwa mutanty

  • Autor: Roman Kulikow
  • Przekład: Michał Gołkowski
  • Gatunek: fantasy
  • Seria: Fabryczna Zona
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 392
  • Rok wydania: 20.08.2021 r. 
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • ISBN: 978-83-7964-657-9
  • Cena: 42.90 zł

 Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus