„Piękne istoty” - recenzja
Dodane: 01-04-2015 16:44 ()
Po sukcesie serii "Zmierzch" wytwornie prześcigają się w wymyślaniu nowych filmów o podobnej tematyce albo jeszcze lepiej: ekranizacjach już istniejących cykli. Tak postąpili w tym przypadku. "Piękne Istoty" to ekranizacja pierwszej części cyklu książek Kami Garcii i Margaret Stohl. Jednak na ekranizacje kolejnych się nie zanosi.
Film ten jest właściwie kopia "Zmierzchu" poddaną kilku poprawką. Te kilka poprawek to przede wszystkim zamiana wampirów i wilkołaków, na czarownice i czarodziejów. Mają oni wpływ na wszystko, mogą tworzyć śnieg, wybijać szyby z okien. Mamy tu oczywiście zakazana miłość, bo bez tego film nie mógłby istnieć. Czarownica zakochująca się w śmiertelniku.
Zaczyna się rok szkolny, a do miasta, w którym nigdy nic się nie dzieje, przyjeżdża nowa dziewczyna, inna niż wszystkie. Nazywa się Lena Duchannes (Alice Englert) i od razu znajduje się w centrum uwagi. Dziewczyna nie umie panować nad swoimi mocami, dlatego dochodzi do pewnych incydentów, przez które Lena zostaje powiązana z diabłem. Jedynie Ethan (Alden Ehrenreich) wyciąga do niej pomocą dłoń, która jest równie wycofana i zamknięta w sobie jak on. Ethan dowiaduje się, kim jest Lena i że w wieku 16 lat stanie się pełnoprawną czarownicą. Upomną się o nią siły dobra i zła, a z takimi się nie zadziera.
Film miał potencjał, ale widać w nim braki w wyobraźni autorów. Akcja rozwija się dość powoli, wiec fani mogą nacieszyć się pięknymi scenami. Wszystko dzieje się dość schematycznie, właściwie nic nie jest w stanie zaskoczyć w takim filmie. Nawet kiedy reżyser się stara. Tego scenariusza chyba nie dało się po prostu już uratować.
Do obsady zatrudniono wielu dobrych aktorów, ale nawet oni nie umieli uratować tego scenariusza. Z całej obsady najlepiej wypada Emma Thompson, która ukrywając się pod maską cnotki, tak naprawdę gra straszną kobietę. Przyznam, że z całego filmu tylko scena w kościele zapadła mi w pamięć, tam właśnie dochodzi do konfrontacji konserwatywnych poglądów ludzi z miasteczka, z ateistycznymi rodziny Leny. Jest to jeden z niewielu poważnych tematów poruszonych w filmie.
Produkcji nie udało się wybić ponad to, co oglądaliśmy już tysiące razy. Nic więc dziwnego, że nie spodziewamy się kolejnej części. Myślę, że film ten znacznie lepiej sprawdziłby się jako serial telewizyjny. Może nawet potrafił wciągnąć widownię, bo jak dla mnie to były zmarnowane dwie godziny.
Ocena: 4/10
Tytuł: "Piękne istoty"
Reżyseria: Richard LaGravenese
Scenariusz: Richard LaGravenese
Na podstawie powieści Kami Garcia i Margaret Stohl „Piękne istoty”
Obsada:
- Alden Ehrenreich
- Alice Englert
- Jeremy Irons
- Viola Davis
- Emmy Rossum
- Thomas Mann
- Emma Thompson
- Eileen Atkins
Muzyka: Thenewno2
Zdjęcia: Philippe Rousselot
Montaż: David Moritz
Scenografia: Richard Sherman
Kostiumy: Jeffrey Kurland
Czas trwania: 124 minuty
comments powered by Disqus