Recenzja Godów

Na Lubelskich Dniach Fantastyki, na stoisku wydawnictwa Portal, zobaczyłem leżący woreczek strunowy z niewielkim plikiem kart. Cena - kusząca - bo tylko 9 zł. Nie wiedząc nawet co to, kupiłem. Rozpakowuję i zaczynam żałować, bo rysunki na kartach są paskudne, instrukcja niemiłosiernie krótka i zasady jakieś takie dziwne. Jednak twórca gry pisze, że specjalnie kazał zrobić obrzydliwe ilustracje, spakować jak najtaniej i wydać w niewielkim nakładzie. Dlaczego? Bo jemu samemu gra się nie podoba! Jednak moje zdanie, po pierwszej partyjce, uległo zmianie.

Celem gry jest poderwanie trollicy. Jak? Nie jest to trudne, gdyż sam jesteś orkiem, czyli też jesteś paskudny jak coś, co wypluł łoś. Każdy ork zaczyna grę z 15PU czyli Punktami Uwielbienia. Gdy ktoś straci je wszystkie, odpada z gry, a reszta dalej zaleca się do bestii? Karty są prześmieszne! Brzydkie ilustracje nadają nawet odpowiedniego klimatu całej grze! Na każdej z kart mamy czynność, jaką może wykonać nasz ork, bądź ork przeciwnika. Z naszej strony są to akcje dodające na PU (jak kwiatki, czekoladki, perfumy ze szczura), a dla przeciwnika mamy donośne pierdnięcia i karty sprawiające, że kwiatki są uschłe (co zamiast dać PU, odbiera je). Poza tym mamy liczne kombosy, które mieszają tak straszliwie, że czasem warto mieć kartkę na zapisywanie punktów. Do gry potrzebna jest też k6, bo dzieki niej losujemy to, jak bardzo podoba się prezent naszej wybrance.

Gody, to karcianka dla tych, co nie wiedzą co z sobą zrobić na konwencie, przerwie w szkole, domu... No po prostu wszędzie. Proste zasady, które nie są do końca określone (dziwnie to brzmi, ale można sobie samemu klika zasad dodać i to nie przeszkodzi w grze) i klimat gry daje mnóstwo zabawy. Ja nie żałuję zakupu!

Ilość graczy: w sumie to od 2 do...niewiadomej...

Czas gry: 30-60 minut

Cena: 9 zł