„Luc Orient – wydanie zbiorcze” tom 4 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 20-11-2023 22:02 ()


Przynajmniej przez piszącego te słowa niniejszy zbiór perypetii Luca Orienta był oczekiwany w sposób szczególny. Nieprzypadkowo, bo zawarta w nim opowieść pt. „Kowadło gromów”, w swoim czasie (tj. na początku 1986 r.) zaprezentowana na łamach „Świata Młodych”, wywierała piorunujące wręcz wrażenie.

Stąd zapewne nieprzypadkowo polski tytuł tej opowieści (niemiłosiernie zresztą poszatkowanej) brzmiał „W kuźni piorunów”, a dla licznych czytelników przywołanego czasopisma (w tym także wspomnianego autora niniejszej refleksji) okazała się ona przeżyciem wręcz niezapomnianym. Uwzględniając ówczesny niedostatek komiksowych narracji, wysoką jakość plastyczną tego utworu oraz jego wartką (nawet pomimo fragmentarycznej prezentacji) fabułę ta okoliczność ani trochę nie dziwi. Tym bardziej cieszy, że za sprawą wydawnictwa Taurus Media doczekaliśmy się w końcu pełnej wersji „Kowadła gromów”. Co więcej, wraz z pozostałymi odsłonami cyklu „Jabrakk”, rozgrywającego się zarówno na kosmicznym statku-kontynencie o tej właśnie nazwie, jak i światach odwiedzanych przez jego załogę.

Tak się bowiem złożyło, że w finalnym epizodzie zawartym w poprzednim wydaniu zbiorczym (zob. „Kryształowa brama”) protagoniści tego przedsięwzięcia – Lora, profesor Hugo Kala i oczywiście tytułowy bohater – trafili na pokład tego właśnie gigantycznego pojazdu zasiedlanego przez blisko 30 milionów pozaziemskich istot o zróżnicowanym pochodzeniu. Ów zwrot w ich przygodach okazał się początkiem epopei, która wypełniała całe niniejsze wydanie zbiorcze. Do tego na „gęsto”, z licznymi zawirowaniami fabularnymi oraz wyzwaniami na miarę najbardziej zaradnych osobowości komiksu frankofońskiego. Wystarczy wspomnieć, że już tylko w pierwszym zawartym tu epizodzie (tj. właśnie w „Kowadle gromów”) zasoby wody w magazynach „Jabrakka” uległy drastycznemu zmniejszeniu. Widmo zagłady przemierzającej kosmos kolonii wydawać się zatem mogło bardzo prawdopodobne. Od czego jednak są jak zawsze chętni do czynu komiksowi herosi oraz wspierający ich tęgogłowi znawcy zjawisk wymagających stosownego potencjału intelektualnego. Tym sposobem Luc Orient (a przy okazji także kilka osobowości znanych z końcówki poprzedniego wydania zbiorczego, w tym m.in. napoleoński piechur imieniem Gaspard) wyruszyli na smagany burzami magnetycznymi glob o nazwie Roubak (czyli tytułowe dla tego epizodu „Kowadło gromów”) w nadziei odnalezienia życiodajnej substancji.

To oczywiście nie wszystko, bo wędrówka poprzez sieć jaskiń wspomnianej planety oraz mierzenie się ze skrywającymi się w nich niebezpieczeństwami to ledwie pierwsza (choć zarazem bardzo emocjonująca) misja, w której wzorowany na skądinąd znanym Flashu Gordonie protagonista wykazać się będzie musiał zarówno przytomnością umysłu, jak i fizyczną tężyzną. A jak zapewne pamiętają czytelnicy poprzednich odsłon jego przypadków, to dlań nie pierwszyzna. Stąd z kolejnych kryzysowych sytuacjach (m.in. konfrontacji z matriarchalną społecznością planety Terango oraz szubrawcem znanym z wczesnego etapu tej serii) Luc Orient wykazuje się wszelkimi walorami przypisanymi osobowościom, które okazały się inspiracją dla jego twórców. Tętniące różnorodnością form życia światy okazują się przy tym idealną „sceną” dla wyczynów rzeczonego oraz sposobnością do wykazania scenopisarskiej zmyślności przez Michela Regniera „Grega”. Gwoli ścisłości niektóre wątki i fabularne rozwiązania współcześnie uznane być mogą za archaiczne, a w najlepszym razie uroczo naiwne. Jednak dla wielbicieli fantastyki naukowej doby jej Złotej Ery oraz poprzedzającego ją okresu, w trakcie którego ukształtowały się takie nurty jak m.in. romans planetarny (vide powieściowe cykle „Barsoom” i „Amtor” autorstwa Edgara Rice’a Burroughsa) przypadki dysponującego analitycznym umysłem atlety to gratka nie do przegapienia. Równocześnie jest to klasyka frankofońskiego komiksu z najbardziej owocnego okresu rozwoju tej odmiany sztuki/rozrywki.

Dodajmy do tego pieczołowicie wykonaną warstwę plastyczną, z bogactwem fauny i flory globów odwiedzanych przez bohaterów serii, humanoidalnych mieszkańców tych światów oraz różnego typu technologii. Znać tu wysoką klasę Edouarda „Eddy” Paape, który od momentu, gdy wzorował swój styl na rozwiązaniach Jacquesa Martina (znanego przede wszystkim z jego autorskiej serii „Alix”), przeszedł bardzo długą drogę rozwojową. Do tego czyniącą zeń jednego z czołowych plastyków europejskiego komiksu doby lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Do tego stopnia, że obiekcji pod tym względem nie wykazywałby zapewne znany z wysokich wymagań wobec siebie i innych Alex Raymond, tj. pomysłodawca przywołanego wyżej Flasha Gordona

Zgodnie z dobrą tradycją tego typu wydań zbiorczych, także w tym nie zabrakło obszernego dodatku zawierającego m.in. przybliżenie jednego z etapów funkcjonowania magazynu „Tintin” (czyli „matecznika” Luca Orienta) oraz zwięzłe sylwetki uczniów „Grega”. Bez zbędnego certolenia się wprost trzeba stwierdzić, że dla fanów komiksowej klasyki naszego kontynentu (do tego lubujących się w przygodowej fantastyce) jest to lektura obowiązkowa i zdecydowanie warta poświęconego jej czasu.

 

Tytuł: „Luc Orient – wydanie zbiorcze” tom 4

  • Tytuł oryginału: „Luc Orient – Intégrale 4”
  • Scenariusz: Michel Louis Albert Regnier “Greg”
  • Rysunki: Eddy Paape
  • Wprowadzenie: Jacques Pessis
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud-Lombard
  • Wydawca wersji polskiej: Taurus Media
  • Data publikacji wersji oryginalnej: 4 września 2008 r.
  • Data publikacji wersji polskiej: 26 września 2023 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 215 x 290 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 200
  • Cena: 155 zł

Zawartość niniejszego wydania zbiorczego zamieszczono pierwotnie w magazynie „Tintin” pomiędzy numerem 49/1972 a 11/1976 oraz w albumach „Kowadło gromów” („L’enclume de la foudre”, październik 1978), „Wybrzeże Wściekłości” („Le rivage de la fureur”, styczeń 1981), „Roubak-ostatnia nadzieja” („Roubak-Ultime espoir”, maj 1984) i „Caragal” („Caragal”, czerwiec 1985).

 

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.

 

Galeria


comments powered by Disqus