„Świat po pracy” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 03-08-2023 21:49 ()


Coraz szersze wykorzystywanie robotów w fabrykach oraz ekspansja sztucznej inteligencji, wraz z pojawieniem się idei bezwarunkowego dochodu podstawowego, każe zastanowić się nad relacją między człowiekiem a wykonywanymi przez niego obowiązkami. Erik Gandini w dokumencie filmowym „Świat po pracy” spogląda na idee pracy ze specyficzną dla siebie swadą. Jego perspektywa, skupiona na tu i teraz, zasadza się na pozycji dystansu. Stamtąd najlepiej widzi różnice między mentalnością Północy a Południa, nie stroniąc przy tym od humoru opartego na współczuciu.

„Świat po pracy” można rozpatrywać jako przekrojowe potraktowanie pracy w kontekście idei filozoficznych. Omawiając purytańską teologię zbawienia, możemy lepiej zrozumieć zjawisko pracoholizmu, tak powszechne w czasach dzikiego kapitalizmu. W oczach Gandiniego praca jednak nie jest omawiania w sposób analityczny. Bardziej jest to ironiczne, momentami sarkastyczne, spoglądanie na ludzką niedolę, bezradnie poszukującej przepisu na szczęście i nadanie życiu sensu.

Podobnie jak w „Szwedzkiej Teorii Miłości”, tak i „Świat po pracy” bazuje na opozycjach. W tym wypadku obserwujemy ekscesy zarówno tych bardziej pracowitych z krajów należących do Północy, jak i zaglądamy do cieplejszych sfer z południa. Przypatrując się różnego rodzaju absurdom z Kataru, jak i pędowi ekstrawertyków z USA, włącza się niechybnie czeski humor. Okazuje się bowiem, że względem tematu pracy wiąże się mnóstwo niedorzeczności i niesprawiedliwość. Względem korporacji takich jak Amazon można już mówić o współczesnej odmianie niewolnicza, podyktowanego inwigilacją.

W tym całym rozgardiaszu prawniczo-organizacyjnym mamy jeszcze postęp technologiczny, który dodatkowo komplikuje sprawę. Gandini co prawda nie zagłębia się w kwestię skuteczności sztucznej inteligencji ani realnego odbierania przez robotykę pracy z najniższych szczebli zawodowych. Można wręcz stwierdzić, że względem dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości jego najnowszy film można już określić mianem „historycznego”.

Mimo to doskonale udaje się w „Świecie po pracy” pokazać, że na wdrożenie wszelkich innowacji w ramach rynku pracy nie jesteśmy zwyczajnie gotowi. Ułatwienie życia poprzez sztuczną inteligencję zniweluje powód wyrzeczeń wielu milionów ludzi, dla których pracoholizm był stylem życia. Gdy zniknie istota tego, z czym się utożsamiali, zaczną sami siebie pytać się: „Na co to wszystko było”. Będzie to przyczynek do galopującej tragedii, a bzdurne w swoich założeniach pomysły wokół dochodu podstawowego jedynie pogłębią i tak ogromny dystans między biednymi a bogatymi.

„Świat po pracy” to dokumentalna medytacja zen nad ważnych czynnikiem życia każdego z nas. Przeciwwagą na patologię są tutaj życia jednostek wiodących prostą, ale spełnioną egzystencję. Choć film przedstawia różne wady protestanckiej etyki pracy i swego rodzaju ślepy zaułek dla tych odpuszczających sobie od lat wakacji to wychodzimy z kina nieprzybici a wręcz przeciwnie – przepełnieni nadzieją. Dowiadujemy się, że można jednak inaczej żyć, odmiennie pracować. Praca ma bowiem służyć człowiekowi, nie na odwrót. Ma być środkiem do celu, nie manifestacją bożka, któremu trzeba składać hołd.

Ocena: 8/10

Reżyseria: Erik Gandini

Scenariusz: Erik Gandini

Obsada:

  • Noam Chomsky
  • Elisabeth Anderson
  • Josh Davis
  • Elon Musk
  • Yoo Ga Yeon

Muzyka: Christoffer Berg, Johan Söderberg

Zdjęcia: Sofia Liander, Måns Månsson, Daniel Takács

Montaż: Johan Söderberg

Czas trwania: 81 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus