„Wujek Sknerus. Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 24-07-2023 18:56 ()


Bez wątpienia Sknerus McKwacz jest bohaterem rozpalającym wyobraźnię tak czytelników, jak i wychodzących im naprzeciw autorów. Dziedzictwo najbogatszego kaczora na świecie to oczywiście morze pieniędzy i góry kosztowności oraz to, co najcenniejsze, a w zasadzie bezcenne, czyli jego wspomnienia. Opowieści składające się na brawurowe życie usłane przeciwnościami losu, z którym mierzą się kolejni scenarzyści i rysownicy tworzący zawiłą biografię urodzonego w Szkocji centusia.

Starość (ta zapisana w metryce) nie jest czasem spokoju i odpoczynku dla Sknerusa. I choć zdrowie nie dopisuje, jak za młodu, to twardy charakter rekompensuje niedostatki ciała. Są na tym świecie jeszcze długi, które należy odebrać, a nawet spłacić! Niewygodne informacje, których wyciek trzeba powstrzymać, aby nie dopuścić do kompromitacji. Zakłady do wygrania i nierozwiązane sprawy do rozwikłania. Przede wszystkim zaś McKwacz ma zawsze coś do udowodnienia. Przed sobą, rodziną i całym światem.

A czyni to w każdej z dwudziestu trzech historii zamieszczonych w omawianym wydaniu zbiorczym, publikowanych począwszy od 1960 roku, a kończąc na roku 2019. Jego dokonania zostały uwiecznione przez całą plejadę artystów nie zawsze zważających na fakty i prawdopodobieństwo wydarzeń. W gruncie rzeczy nie ma to większego znaczenia, przecież ludzka i kacza pamięć jest wybiórcza, dlatego możemy obcować z tak wieloma przygodami zwartymi na w gruncie rzeczy niewielkiej czasowej przestrzeni. Bo gdyby sobie wyobrazić, że Sknerus wcale nie poświęcał całych dni na szuanie złota w Klondike, tylko musiał co chwila odrywać się od zajęć, by załatwić kolejną ważną sprawę, to pewnie nie zostałby tak szybko, a może w ogóle milionerem. W końcu jednak osiągnął swój pierwotny cel, by za chwilę zacząć realizować nowe.

I tak wkrótce, kiedy sprzedał pieczonego kasztana głodnemu poszukiwaczowi, zarobił swój pierwszy miliard. Miliard, który postanowił przetransportować z Jukonu do rodzimego kraju. Wyprawa to szalenie niebezpieczna, tym bardziej że chrapkę na fortunę spakowaną w osiem beczek po śledziach mają nieustępliwi Bracia Be. A to naprawdę „Długa droga” do przebycia, którą brawurowo zrealizowali odpowiedzialni za scenariusz Knut Nærum i Tormod Løkling oraz wspomagający ich plastyk Arild Midthun. Utrzymana w stylistyce przygód kinowego „Lone Rangera” historia pędzi na łeb na szyję. Norweski rysownik operuje maksymalnie dynamiczną kreską, często używając ukośnych kadrów do podziału strony. Stylistycznie zaś jego prace zbliżone są do twórczości Dona Rosy. Dopracowane postaci, pieczołowicie oddana mimika i bogaty drugi plan nadają tej niesamowitej historii niezbędnego dla kaczego blockbustera realizmu.

Nie mniej udanie prezentuje się inna opowieść tego tercetu, a mianowicie „Dawno temu w Szkocji” przybliżająca wczesne dzieciństwo Sknerusa, któremu udało się kupić najchudszą szkapę w mieście i zacząć handlować torfem. To tu młody kaczor dozna pierwszego zauroczenia płcią przeciwną, a co za tym idzie stanie w obronie sierocińca i zamieszkujących go nieuczciwe wykorzystywanych sierotek. Ta skrywana głęboko ludzka twarz głównego bohatera nie raz nie dwa da o sobie znać w tym tomie, potwierdzając, że pod tą skorupą niedostępności, kryje się szczerze wrażliwy kaczor nieobojętny na cudzą krzywdę.

Jednak na pierwszym planie przede wszystkim będzie brylować jego charakterystyczne oblicze skąpca, gotowego na prawie wszystko, aby pomnożyć majątek, odebrać długi, udowodnić, że coś mu się należy. Rewelacyjnie prezentuje się historia „Klątwa szamana” Kari Korhonena (scenariusz) i Francisco Rodrigueza (rysunki) poruszająca temat ulotności fortuny Sknerusa niezdającego sobie sprawy z kruchości lodu, po którym stąpa. Z kolei „15.10 do Indyczowa” to znakomicie rozpisana przez Gorma Transgaarda i rozrysowana przez Vicara wariacja na temat klasycznego westernu w reżyserii Delmera Davesa, gdzie Sknerus podejmuje się straceńczego zadania w imię własnego honoru.

Omawiane dzieło obfituje w komiksy o różnorodnej stylistyce i tematyce. Czasem są to proste, krótkie lekkie fabuły, innym razem rozbudowane opowieści. Przygoda przybiera tu barwy komedii, ale zdarzają się również odcienie dramatu. Autorzy świadomie poruszają się po zakamarkach pamięci głównego bohatera, wpisując jego życie w historyczne wydarzenia i miejsca oraz krzyżując wydeptane przez niego ścieżki z innymi legendarnymi postaciami dwudziestowiecznej rozrywki i kultury. A my możemy cieszyć się z każdego takiego spotkania, wracając raz za razem do „Niezwykłych losów Sknerusa McKwacza”, bo w rzeczy samej były one niezwykłe.

 

Tytuł: Wujek Sknerus. Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza

  • Scenariusz: Vic Lockman, Gorm Transgaard, Kari Korhonen i inni
  • Rysunki: Tony Strobl, Vicar, Arild Midthun i inni
  • Przekład: Jacek Drewnowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 28.06.23 r.
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 264 strony
  • Format: 170x260
  • ISBN: 978-83-281-6416-1
  • Cena: 89,99 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus