Siedemdziesiąte urodziny Andreasa

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 03-01-2021 09:30 ()


„Rork”, „Cromwell Stone”, „Arq”, a ostatnio także „Raffington Event” – to tylko ważniejsze spośród realizacji jednego z najbardziej cenionych autorów europejskiego komiksu. Mowa tu rzecz jasna o Andreasie Martensie, twórcy, dla którego miano mistrza to oczywiście czysta formalność. I co więcej, właśnie dziś obchodzi on swoje siedemdziesiąte urodziny!

Korzystając z przytrafiającej się okazji, pozwalamy sobie przypomnieć, że przyszły klasyk komiksowego medium przyszedł na świat 3 stycznia 1951 r. w saksońskiej miejscowości Weissenfels na obszarze ówczesnego NRD. Zanim jeszcze komunistyczne władze tego kraju zdecydowały się na ściślejszą izolację wobec zachodnich Niemiec, rodzinie Andreasa (w tym także jemu) udało się przedostać do RFN, a następnie osiąść w Düsseldorfie. To właśnie tam, w realiach łatwego dostępu do dóbr zachodniej kultury popularnej miał on sposobność zapoznać się produkcjami frankofońskiej branży komiksowej. Niewątpliwie właśnie ta okoliczność przyczyniła się do podjęcia przezeń decyzji o spróbowaniu swoich sił w tej niełatwej sztuce.

Przygotowanie do zawodu uzyskał m.in. na Akademii Sztuk Pięknych we wspomnianym Düsseldorfie oraz Akademii św. Łukasza w Brukseli. To właśnie wówczas wypracował on swój warsztat, z którego pochodną już niebawem (tj. od roku 1975) mieli zapoznać się czytelnicy ówczesnej prasy komiksowej. Dzięki współpracy z Eddym Paape (znanym u nas z serii „Luc Orient”) przyswoił on sobie tryb pracy wymagany w czasopismach takich jak „Tintin”. Na łamach przywołanego tygodnika (a konkretnie numeru 166 z 14 listopada 1978 r.) debiutował najsłynniejszy „twór” Andreasa, czyli oczywiście Rork, która to „realizacja” zapewniła mu z czasem status komiksowej gwiazdy.

Równolegle z kolejnymi odsłonami perypetii białowłosego znawcy sfery nadnaturalnej (łącznie siedem albumów uzupełnionych albumem „zerowym”) realizował on inne projekty - m.in. „Cyrrus” (1983), „Coutoo” (1989), „Aztekowie”(1992) oraz serię „odpryskową” względem „Rorka”, tj. „Koziorożca” (1997). Zarówno w wymienionych, jak i w całej reszcie podejmowanych przezeń projektów Andreas dał się poznać jako twórca oszałamiających wręcz swoim rozmachem kompozycji, nieszczędzącym zarówno detali, jak i udziwnionych, fantazyjnych form. Znakomicie sprawdzał się także jako scenarzysta, generując unikalną i na ogół niepokojącą atmosferę. Do tego nie zadowalając się wypracowanymi standardami i tym samym nieustannie doszukując się coraz to nowych metod komiksowej ekspresji.

Jubilatowi (który notabene odwiedził nasz kraj w początkach października 2014 r. przy okazji XXV Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi) życzymy wszelkiej Najlepszości, nieustającej pasji twórczej oraz rzecz jasna mnóstwa zdrowia. Sto lat to zdecydowanie za mało!


comments powered by Disqus