„Kajtek i Koko w kosmosie” tom 3: „Przyjaciel Jol” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 27-10-2018 23:16 ()


Niebawem (tj. 15 listopada) upłynie równo dekada od odejścia nieodżałowanego mistrza Janusza. Jego dziedzictwo ma się jednak co najmniej nieźle. Dość wspomnieć, że „Szkoła latania” trafiła do kanonu lektur szkolnych, a scenarzysta Maciej Kur oraz współpracujący z nim plastycy tworzą zupełnie nowe opowieściMirmiłowa. Marka zatem „żyje” zupełnie nowym życiem co w przypadku pierwszoligowej klasyki na ustabilizowanych rynkach wydawniczych jest całkowicie naturalną tendencją. Jeszcze jeden przejaw tego zjawiska to prezentacja barwnej wersji przygód Kajtka i Koka w kosmosie, której trzecią odsłonę zaproponował niedawno polski oddział Egmontu.

Jak nietrudno się domyślić nierozłączny duet marynarzy kontynuuje swoją podróż poprzez światy układu Oriona, do którego wyekspediował ich żądny wiedzy profesor Kosmosik. Po spotkaniach m.in. z władcą zautomatyzowanego mini-imperium Zarzurem oraz nietypowymi kosmicznymi piratami obaj bohaterowie wciąż nie są w stanie odnaleźć swoich przyjaciół. Zyskują natomiast nowego w osobie Jola, potomka niegdysiejszych ulubieńców mieszkańców jednej z planet, na której przyszło im kontynuować swoje poszukiwania. Zgodnie z tytułem niniejszej publikacji to właśnie ów wzbudzający sympatię jegomość urasta do rangi de facto trzeciego bohatera znacznej części albumu. A trzeba przyznać, że także tym razem autor nie poskąpił im okazji do wykazania się charakterystyczną dla nich zaradnością.

Oczywiście Janusz Christa nie byłby sobą, gdyby nie wkomponował w owe perypetie pokaźnej dawki błyskotliwego humoru. Owa jakość fabularna uzupełniona o nadspodziewanie nowatorskie koncepty z zakresu fantastyki naukowej sprawiają, że pomimo upływu blisko pół wieku od ich pierwotnej prezentacji czytelnik złakniony dobrej przygody z dużym prawdopodobieństwem nie będzie w stanie oderwać się od tej lektury. Ponadto przyczynia się do tego wzmiankowane w poprzednich tekstach dosycenie ciągu fabularnego w efekcie codziennego trybu realizacji tzw. pasków na potrzeby trójmiejskiego „Wieczoru Wybrzeża”. Wszak każdy pasek oprócz „popychania” fabuły do przodu musiał zawierać dowcipną pointę, w których osiąganiu mistrz Janusz wykazywał się imponującym wręcz talentem. To właśnie ich kumulacja przyczynia się do w pełni uzasadnionego poczucia, że nie marnował on czasu zarówno swojego, jak i odbiorców swoich produkcji. Nie sposób także nie docenić galerii wyrazistych osobowości (na czele z Jolem rzecz jasna), a nawet całych cywilizacji, których w układzie Oriona wręcz bez liku. Z kolei w kontekście różnorodności napotykanej przez bohaterów pozaziemskiej fauny i flory autor spokojnie mógłby konkurować z Luizem Eduardo De Oliveirą alias Leo, szerzej znanym jako twórca prezentowanych również w Polsce tzw. światów Aldebarana. W jednym z fragmentów znać także nienachalną, niepozbawioną trafnie ujętej ironii krytykę skłonności gatunku ludzkiego do rozwiązań siłowych. Widać zatem obok walorów stricte rozrywkowych Christa oferował swoim czytelnikom również bardziej złożone refleksje.

Poziom plastycznej biegłości autora tego przedsięwzięcia tradycyjnie dlań znamionuje pełna biegłość w podjętej przezeń stylistyce. Przeszło dekada regularnego (i intensywnego zarazem) tworzenia na potrzeby gazety codziennej uczyniły zeń warsztatowo biegłego mistrza i z miejsca ową biegłość znać. Skala dokładności w ujmowaniu detali oraz dalszych planów jest znaczna. Tym samym z miejsca widać, że owa tona papieru, o której Christa swego czasu wspominał w jednym z wywiadów, została przezeń starannie zarysowana. Styl zaprezentowany na stronicach „Kajtka i Koka w kosmosie” jest zatem bardzo bliski jakości znanej z najbardziej znanego dokonania trójmiejskiego wirtuoza kreski i plamy, tj. przygód najdzielniejszych wojów kasztelana Mirmiła.

 

Tytuł: „Kajtek i Koko w Kosmosie" tom 3:  „Przyjaciel Jol”

  • Scenariusz i rysunki: Janusz Christa
  • Kolory: Janusz Christa i Arkadiusz Salamoński
  • Wydawca: Egmont Polska
  • Data publikacji: 17 października 2018 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 21,5 x 28,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 96
  • Cena: 39,99 zł 

Zawartość niniejszego albumu opublikowano pierwotnie w dzienniku „Wieczór Wybrzeża” w roku 1969.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus