Kaleidos – czyli patrzeć trzeba umieć!

Autor: Marysia Redaktor: Motyl

Dodane: 09-10-2018 13:16 ()


Kaleidos to gra, której celem jest odszukanie na ilustracji jak największej liczby obiektów, których nazwa rozpoczyna się na wylosowaną literę. Ilustracje to zlepek wielu elementów, który przypomina surrealistyczne obraz Dalego. Myślę, że muzeum sztuki nowoczesnej też nie powstydziłoby się takiej kolekcji. Dla tych, co ze sztuką mają mniej do czynienia, ilustracje mogą kojarzyć się z grami na urządzenia mobilne z serii Znajdź przedmiot.

Zasady gry są banalne. Każdy dostaje sztalugę, na niej umieszczę obrazek, odkrywamy kartę z literą i zaczynamy gorączkowe poszukiwanie obiektów na ilustracji. Ich nazwy, które zapisujemy na kartce, muszą oczywiście zaczynać się na wskazaną literę. Czas niestety biegnie nieubłaganie i w mgnieniu oka się kończy. Po jego upływie gracze dzielą się swoimi „znaleziskami”. Jeśli tylko jeden z nich coś wypatrzył, dostaje za to 3 punkty, jeśli dzieli słowo z kimś innym – 1 punkt. Gra trwa 10 rund, bo tyle mamy obrazków. Zwycięża osoba najbardziej spostrzegawcza.

Co mi się podoba w Kaleidos?

- gra dla wszystkich. Nie mamy tu ograniczeń wiekowych, zagra każdy, o ile umie pisać.
- bardzo angażuje. Presja czasu, banalne zasady, szybka rozgrywka. Bardzo łatwo „wciągnąć” graczy w rozgrywkę.
- cena. Jak zwykle wydawca postarał się, by gra nie była zbyt droga.

Co mogłoby być lepsze?

- instrukcja. Trochę napisana po łebkach, nie wyjaśnia specjalnych przypadków i niestety słabo opisuje wariant gry w więcej niż 4 osoby.

Co mi się nie spodobało?

- grafika na pudełku. Ilustracje na planszach w grze są hipnotyzujące. Te wykorzystane na okładce, nie wyglądają zachęcająco.

Zdecydowanie polecam Kaleidos do rodzinnego grania. Ćwiczymy spostrzegawczość, poszerzamy słownik i świetnie się bawimy.

Liczba graczy: 2+

Wiek: 10+

Zawartość pudełka:

20 ilustrowanych plansz, 4 tekturowe sztalugi, 1 talia kart, 4 ołówki, 1 notes, 1 klepsydra, 1 instrukcja.

 

Dziękujemy wydawnictwu Trefl za udostępnienie egzemplarza o recenzji.


comments powered by Disqus