George R.R. Martin „Dzikie karty” tom 6: „Ukryty as” – recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 14-08-2018 10:15 ()


Superbohaterowie czuwają. Mogą działać w ukryciu, mogą stać też w blasku reflektorów, ale czuwają. Nie śpią. „Ukryty as” - szósty już  tom kultowego cyklu „Dzikie karty” to fantastyczny, nomen omen, a także niezbity dowód na potwierdzenie tych słów.

George R.R. Martin już teraz zapisał się złotymi zgłoskami w kanonie literatury fantastycznej, a „Dzikie karty” to prawdopodobnie jedno z jego najważniejszych osiągnięć. Wizja świata, którą twórca „Pieśni lodu i ognia” zainicjował pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, a którą konsekwentnie rozwijają niezwykle utytułowani literaci specjalizujący się w fantasy i science fiction, zdumiewa rozmachem i różnorodnością tematów. Nieustannie.

Na stronicach „Ukrytego asa” wyjątkowo silnie zaakcentowane są z polityką oraz wpływem, jaki ma ona na zwyczajne życie niezwyczajnych ludzi – tak asów, jak i dżokerów. W trakcie lektury przenosimy się do roku 1988, gdy w USA rozpoczyna się kampania wyborcza na urząd prezydenta. Nowy szef światowego mocarstwa musi uporać się nie tylko z zagrożeniem, które wiąże się z wojną, terroryzmem czy korupcją, ale również społecznymi niepokojami, jakimi naznaczona jest relacja pomiędzy ludźmi a dżokerami. Tajemnica goni tajemnice, na jaw wychodzą brudne gierki, polityczne spiski, intrygi, romanse i zbrodnie, które mogą odcisnąć się wyjątkowo krwawym śladem na światowej polityce.

Akcja – rozpisana na 8 dni kampanii wyborczej – koncentruje się również na przedstawieniu dalszych losów demonicznego Lalkarza. Jeśli dopowiemy jeszcze, że w misternie skonstruowanej intrydze znalazło się miejsce na wątek poświęcony działającemu w ukryciu asowi, który zamierza wpłynąć na wynik wyborów, a dodatkowo uświadomimy sobie, że w opowieści o (nie tylko) politycznych rozgrywkach swoją rolę odegra również pewien fanatyczny przywódca, który zamierza pozbawić przedstawicieli dzikich kart wszystkich praw, to jasnym staje się, iż „Ukryty as” to jedna z najlepszych części całego cyklu. Zaskakująca, nasączona nieprawdopodobnym dramatyzmem i emocjonalnym koktajlem zapewniającym wielkie – naprawdę – doświadczenia czytelnicze.

W szóstym zbiorze opowiadań do głosu ponownie dopuszczony zostanie między innymi Jack „Złoty Chłopiec” Braun, James „Zgon” Spector, Sara Morgenstern czy niezastąpiony doktor Tachion. Na tym etapie znamy już doskonale motywacje, którymi powodowani są bohaterowie, potrafimy odczytać ich emocje i spekulować, jakie będą ich kolejne kroki. Jednak twórcy – prawdziwe tuzy świata fantastyki – tacy jak Walter Jon Williams, Walton Simons czy Stephen Leigh, potrafią w nieprawdopodobny sposób  zrewolucjonizować myślenie o poniekąd mitycznych herosach – współczesnych superbohaterach.

„Ukryty as” to literatura fascynująca. Taka, w której przy pomocy rozrywkowej formuły, doskonałych eksperymentów w różnych konwencjach gatunkowych, umiejętnie wpleciona została refleksja na tematy uniwersalne, społecznie ważne, kulturowo znaczące. Wydawnictwo Zysk i S-ka ma w swoim katalogu prawdziwą perełkę, z którą zapoznać powinni się nie tylko miłośnicy fantastyki.

 

Tytuł: Ukryty As

  • Pod redakcją R.R. Martina
  • Format: 140 x 205 mm
  • Stron: 528
  • Okładka: miękka ze skrzydełkami
  • Seria: Dzikie karty
  • Wydawnictwo: Zysk i S-ka
  • Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
  • Wydanie: wyd. 1
  • ISBN: 978-83-65676-85-6
  • Premiera: 18.04.2017
  • Cena: 45 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus