„Corto Maltese” tom 6: „Na Syberii” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 16-05-2018 12:51 ()


W szóstym tomie przygód romantycznego awanturnika znajdziemy – dla odmiany – jedną długą, niezwykle skomplikowaną i chyba najlepszą ze wszystkich opublikowanych do tej pory opowieść rozgrywającą się w burzliwych czasach i w niebezpiecznych miejscach. Hongkong, Mongolia, Mandżuria, Syberia w czasie rewolucji bolszewickiej nie należały na pewno do najspokojniejszych miejsc na ziemi.

Wszystkie zawiłości narracyjne wynikają z tego, że tym razem Corto Maltese wikła się w konflikt, w którym udział bierze kilka różnych sił polityczno-militarnych. Konsekwencje rewolucji październikowej rozlewają się stopniowo po całej Azji. Wystarczy choćby rzut oka na artykuł z gazety „Hongkong Gazette” czytany przez głównego bohatera na początku tej opowieści (dodajmy, że na jej ostatniej stronie znajduje się komiks „Krazy Kat”): „Niemal stutysięczny korpus czechosłowacki, złożony z dezerterów z armii austro-węgierskiej zbuntował się przeciw bolszewikom i przejął władzę nad koleją transsyberyjską… siły Ententy, Japonii i USA wylądowały we Władywostoku. Antybolszewicki admirał Kołczak ogłosił się ‘wielkorządcą państwa rosyjskiego’, choć panuje tylko nad częścią Syberii… Chińscy ‘panowie wojny’ walczą między sobą w Mandżurii”. Krótko mówiąc, panuje tu niezły kocioł.

W tej niestabilnej politycznie sytuacji do Corto zwracają się przedstawicielki komunistycznej, chińskiej organizacji Czerwone Latarnie. Chcą, by pomógł im w przejęciu skarbu imperium rosyjskiego, który po śmierci członków rodziny carskiej w imieniu rządu antyrewolucyjnego przejął admirał Kołczak. Złoto zostało załadowane do pancernego pociągu i wyruszyło w pełną przygód trasę. I właśnie karkołomne poszukiwania tego pędzącego przez Syberię pancernego pociągu wypełnionego złotem stanowią główną oś narracyjną opowieści. Corto Maltese wspierany przez Rasputina oraz tyleż tajemniczą, co niebezpieczną Szanghaj Lil stara się odnaleźć skarb. Oczywiście dla naszego marynarza liczy się przede wszystkim wspaniała przygoda, ale inni traktują to zadanie i swoją działalność śmiertelnie poważnie. A chętnych do upolowania cennej zdobyczy jest wielu. Chińscy panowie wojny, wodzowie mandżurskich bandytów, rewolucjoniści i antyrewolucjoniści, siły Ententy, oraz chińskie tajne stowarzyszenia również mają chrapkę na to złoto.

Corto Maltese jak zwykle spotyka na swej drodze wiele interesujących, barwnych postaci stworzonych przez Pratta na podstawie jego studiów historycznych przefiltrowanych przez niezwykłą wyobraźnię. Widzimy tu między innymi szalonego barona Romana von Ungerna-Sternberga pragnącego uwolnić Azję od bolszewików i śniącego o stworzeniu wielkiego imperium. Obok niego generał Grigorij Siemionow prezentuje się jako znacznie bardziej pragmatyczny dowódca zdający sobie sprawę, że zwycięstwo czerwonych jest kwestią czasu. Co oczywiście nie oznacza, że rezygnuje z walki. Pojawia się tu również chiński demoniczny generał Zhang i wiele innych mniej lub niesamowitych, historycznych postaci.

Podobnie jak wszystkie poprzednie tomy komiks utrzymany jest w poetyckiej, nieco onirycznej atmosferze, ale tym razem Hugo Pratt wprowadza znacznie więcej elementów charakterystycznych dla opowieści sensacyjno-szpiegowskich. Pościgi, ucieczki, walki, konfrontacje, nagłe zwroty akcji i nieustanna niepewność odnośnie do tożsamości przeciwnika sprawiają, że komiks jest znacznie bardziej dynamiczny niż wcześniejsze przygody Corto Maltese. Hugo Pratt nie byłby jednak sobą, gdyby nie postarał się o zatarcie granicy między faktami a wizjami, marzeniami sennymi i legendami. Już pierwsza plansza i oryginalny tytuł komiksu sugerują, że cała ta przygoda być może tylko naszemu bohaterowi się przyśniła. Wszystko bowiem zaczyna się na „Corte Sconta Detta Arcana”, czyli na „Ukrytym Dziedzińcu Arkanów” (chodzi o arkana Tarota), tajemniczym, na poły baśniowym miejscu położonym gdzieś w Wenecji. Zresztą tak właśnie brzmiał oryginalny tytuł włoskiego wydania komiksu, który dopiero w późniejszym francuskim wydaniu przemianowano na bardziej jednoznaczny – „Corto Maltese na Syberii”. Nasz bohater prowadzi na tym tajemniczym dziedzińcu pełną zagadek rozmowę ze Złotoustą, która spogląda w jego przyszłość i widzi w niej długą i pełną przygód podróż. Corto słuchając jej, zasypia nad lekturą „Utopii” Tomasza Moore’a. Ta książka bez wątpienia stanowi ważny motyw całej opowieści. Choć sam Corto mówi później (znów trzymając ten tom w ręce), że nigdy nie udało mu się jej przeczytać do końca, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że cała ta syberyjska przygoda pozwoliła mu na własnej skórze doświadczyć, jak wyglądają dążenia do zbudowania szczęśliwego i sprawiedliwego porządku społecznego. Różne wyobrażenia o takim państwie oraz utopijne dążenia do jego zbudowania prowadzą zazwyczaj do wyniszczających, krwawych konfliktów i obfitują w liczne ofiary.

Graficzna strona komiksu nadal cieszy oko. Delikatna, nieco nonszalancka kreska Hugo Pratta prezentuje się w tym komiksie po prostu wybornie. Warto odnotować, że tym razem mistrza wspierał Guido Fuga, który odpowiadał za przygotowanie rysunków pociągów pojawiających się w komiksie. Dzięki tej współpracy dostajemy pełne ekspresji i emocji wizerunki postaci, połączone z niezwykle dopracowanymi pod względem szczegółów technicznych przedstawieniami pancernych pociągów sunących transsyberyjskim szlakiem. Wszystko to – łącznie z kolorami Patrizii Zanotti – komponuje się ze sobą doskonale. Przy tej okazji warto również wspomnieć o wcześniej edycji tej odsłony przygód Corto Maltese. W wersji opublikowanej przez wydawnictwo Post w roku 2004 znalazły się dwa niezwykle interesujące teksty. Guido Fuga w fascynujący sposób opowiadał o swojej współpracy z mistrzem, a Gianfranco de Turris przybliżył postać „Szalonego Barona”, czyli Romana von Ungerna-Sternberga, który w komiksie odgrywa istotną rolę. Dodatkowo znalazło się tam miejsce na mapę miejsca akcji, czyli pogranicza chińsko-mongolsko-mandżursko-syberyjskiego.

Te dodatki na pewno znacznie wzbogaciłyby edycję Egmontu, ale i bez nich komiks na pewno jest wart uwagi. Każdy, komu spodobały się wcześniejsze odsłony przygód Corto Maltese, na pewno zachwyci się także syberyjskimi przygodami romantycznego i nieco oderwanego od rzeczywistości marynarza. Specyficzny rytm narracji i baśniowa aura otaczająca opowieść i wszystkich jej bohaterów nadają polityczno-szpiegowskim zmaganiom niepowtarzalny, Prattowski charakter. Podczas lektury konieczne jest jednak skupienie i nie zaszkodzi na pewno pogłębienie wiedzy historycznej o kluczowych postaciach i wydarzeniach. W zamian za to autor wynagradza czytelnika, przenosząc go do magicznych miejsc z pogranicza jawy i snu.

 

Tytuł:Corto Maltese” tom 6: „Na Syberii”

  • Tytuł oryginału: „Corto Maltese: Corto Maltese en Sibérie”
  • Scenariusz i rysunki Hugo Pratt
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 18.04.2018 r.
  • Wydawca oryginału: Casterman
  • Data wydania oryginału: 1974 r.
  • Objętość: 104 strony
  • Format: 215x285 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena okładkowa: 79,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus