„Ciche miejsce” - recenzja przedpremierowa

Autor: Michał 'Saladyn' Misztal Redaktor: Motyl

Dodane: 03-04-2018 23:22 ()


O filmie Ciche miejsce dowiedziałem się kilka miesięcy temu, pamiętam urwane sceny z Emily Blunt i to dziwne uczucie, które kazało mi śledzić dalsze postępy nad projektem. Być może po latach wykształcił mi się swoisty szósty zmysł, bo właśnie wróciłem z kina i jestem pod wrażeniem.

Film jest krótki, około 90 minut, ale przez cały czas siedzi się jak na szpilkach. Według sławnych słów Hitchcocka: film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć. Twórcy Cichego miejsca najwyraźniej odrobili pracę domową, ponieważ ich scena otwierająca jest bardzo mocna. Ostatni raz, gdy byłem tak przybity, zdarzyło się to podczas seansu 28 tygodni później.

Ciche miejsce można określić mianem filmu kameralnego — mało postaci, mało dialogów, mało lokacji. Nie jest to bynajmniej zarzut — po prostu jest to film postapokaliptyczny, którego główną siłą napędową jest koncept. Zgodnie z tym, czego widz może się domyślać po tytule, trailerach oraz sloganach reklamowych, chodzi o ciszę. To właśnie ona jest zasadą numer jeden w walce o przetrwanie. Bohaterowie filmu kryją się na farmie, porozumiewają językiem migowym i gestami. Nie opuszcza ich paranoja, każdy głośniejszy dźwięk może sprowadzić na nich zagładę. Dziwaczne kreatury kręcą się po okolicy — potrafią namierzyć źródło hałasu i brutalnie się z nim rozprawić. Poruszają się z prędkością, której nie dorówna żaden człowiek.

W przypadku tego rodzaju filmów koncept jest zawsze bronią obosieczną. Jeżeli scenariusz jest nieprzemyślany, bohaterowie popełniają proste błędy, a fabuła goni naprzód. W moich oczach strasznie obniża to wartość filmu. Na szczęście w tym przypadku kwestie konieczności tłumienia dźwięków przemyślano. Brawa dla twórców za umieszczenie w Cichym miejscu tylu bardziej i mniej widocznych dowodów na to, że rodzina naprawdę przystosowała się do życia w tak niebezpiecznych warunkach (w filmach postapokaliptycznych często zapomina się o tym, jak różne od naszego byłoby życie ludzi po katastrofie). Nie zapomniano również o wpływie ciągłego stresu na ludzką psychikę. Wymienię dwa oczywiste przykłady — rodzice pod olbrzymią presją zapewnienia przyszłości potomstwu, które pozbawiono dzieciństwa. Jako mąż i ojciec doskonale rozumiem, w jakim położeniu jest bohater, w którego wcielił się John KrasinskiEmily Blunt zagrała naprawdę twardą babkę, chociaż postać matki jest zupełnie inna od Full Metal Bitch z Na skraju jutra. Młodzi aktorzy spisali się na medal, zachowując się naturalnie i wiarygodnie.

W pewnym momencie fabuła zaczyna galopować jak dziki koń i od tego momentu widz nie będzie już mógł odpocząć. Zrobi się bardzo hardkorowo i w pewnym sensie można powiedzieć, że przeszłość i przyszłość rodziny zderzą się ze sobą. Zakończenie pozostawia lekki niedosyt, ale lepszego nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Jeżeli widz jest wyjadaczem, jeśli chodzi o horrory/SF/postapo, bez trudu dostrzeże tu kilka klisz, ale na szczęście są one tylko dodatkiem do głównego dania. A Ciche miejsce jest pozycją obowiązkową dla fanów pesymistycznego, minimalistycznego podejścia do kina zagłady". Jeżeli ktoś przedkłada akcję ponad suspens i preferuje strzelaniny, zombie oraz eksplozje, film raczej nie przypadnie mu do gustu.

Ocena: 9/10

P.S. Wracając z kina, postanowiłem odwiedzić fejsbukowy profil filmu, by zobaczyć, jakie noty wystawiają inni widzowie. Masa osób dała 5 na 5 gwiazdek, ale przyznała, że filmu jeszcze nie widziała. Były też „jedynki” - wczytałem się w uzasadnienie jednej i... nie wiem, czy to prawda, ale twórcom filmu zarzucono plagiat. Podobno główna oś fabularna jest identyczna z nowelą „The Silence” niejakiego Tima Lebbona. Zamierzam poszukać tego tekstu i przeczytać go (nie tylko, by rozsądzić, czy zarzut ma podstawy, ale dlatego, że lubię takie klimaty i raczej nic nie stracę).

 

Tytuł: „Ciche miejsce” 

Reżyseria: John Krasinski 

Scenariusz: Bryan Woods, Scott Beck, John Krasinski

Obsada:

  • John Krasinski 
  • Emily Blunt
  • Noah Jupe
  • Millicent Simmonds
  • Leon Russom
  • Cade Woodward
  • Doris McCarthy

Muzyka: Marco Beltrami

Zdjęcia: Charlotte Bruus Christensen

Montaż: Christopher Tellefsen

Scenografia: Heather Loeffler

Czas trwania: 91 minut


comments powered by Disqus