„Blacksad. Pośród cieni” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 02-01-2018 22:40 ()


Pierwszy tom serii „Blacksad” to rasowy czarny kryminał, który bez wątpienia zadowoli wszystkich miłośników opowieści w stylu Raymonda Chandlera. Tytułowy bohater, niczym zmęczony życiem Philip Marlowe rozwiązuje zagadkę kryminalną dotyczącą zabójstwa pięknej kobiety. Kobiety, którą kiedyś kochał.

Dzień rozpoczyna się dla Johna Blacksada wyjątkowo źle. Prywatny detektyw pojawia się na miejscu zbrodni, by zobaczyć ciało swojej dawnej ukochanej. Ktoś w brutalny sposób zamordował popularną aktorkę na terenie jej własnej posiadłości. Ta sprawa ożywia piękne, a zarazem bolesne wspomnienia i Blacksad, wbrew poleceniu komisarza Smirnova, postanawia znaleźć mordercę oraz na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość. Śledztwo jest wyjątkowo niebezpieczne i nasz bohater niejednokrotnie spogląda śmierci w oczy. Dodajmy, że niczym prawdziwy Chandlerowski bohater uśmiecha się przy tym nonszalancko, czym z miejsca zjednuje sobie czytelnika.

Bohaterowie komiksu tworzą galerię osobowości, których cechy są wprost wymalowane na ich twarzach. A właściwie należałoby powiedzieć – pyskach. I nie chodzi tu o obraźliwe określenie, ponieważ bohaterami tego kryminału są antropomorficzne zwierzęta. Główny bohater jest czarnym kotem, a komisarz Smirnov to owczarek niemiecki. Poza nimi znajdziemy tu goryla, jaszczurkę, szczura, lwa, żabę i wiele innych ssaków oraz gadów. Autorzy oczywiście dobierają te zwierzęta, kierując się stereotypowymi wyobrażeniami na temat ich właściwości, dzięki czemu od razu wiadomo, kto tu jest tym dobrym, a kto złym bohaterem. Ten pomysł w połączeniu z realistyczną konwencją sprawdza się znakomicie, a dzięki pięknym rysunkom zwierzęce głowy nie rozpraszają, lecz stanowią interesujące uzupełnienie całości i decydują o oryginalności tego komiksu.

Tym, co przykuwa uwagę w warstwie graficznej, jest efektowne kadrowanie. Wnętrza, w których rozgrywa się akcja, Juanjo Guarnido często pokazuje nam z góry, dbając jednocześnie o to, by za każdym razem wszystkie znajdujące się w nich przedmioty leżały dokładnie w tym samym miejscu (warto np. zwrócić uwagę na pełne rupieci wnętrze biura Blacksada). Rysownik dużą uwagę zwraca również na odpowiednie oświetlenie kolejnych scen. W najbardziej spektakularny sposób daje to o sobie znać w sekwencjach rozgrywających się w skąpanym słonecznym światłem gabinecie Ivo Statoca. Guarnido może w pełni zapanować nad tym elementem dzięki temu, że sam nakłada kolory na plansze. Choć w gruncie rzeczy trudno tu mówić o nakładaniu koloru, bo to sugerowałoby kolorowanie rysunku wykonanego tuszem. Barwa nie jest tu jednak dodatkiem, ale integralnym elementem całości. Artysta często w ogóle rezygnuje z czarnego konturu, dzięki czemu kolejne panele są małymi dziełami sztuki malarskiej.

Choć intryga opisana w pierwszym tomie serii nie jest specjalnie oryginalna ani nadmiernie skomplikowana komiks czyta się świetnie głównie ze względu na panujący w nim nastrój. Scenarzysta buduje mroczną atmosferę, wrzucając swojego bohatera do bardzo obciążającej emocjonalnie sytuacji. Prowadzenie śledztwa w sprawie morderstwa ukochanej kobiety, która rzuciła go dawno temu, a potem miała wielu kochanków, budzi w detektywie wiele sprzecznych uczuć, które udzielają się czytelnikowi. Miłość, nienawiść, smutek, zazdrość, bezsilność oraz gniew są tu doskonale wyczuwalne i jasne jest, że w finałowej scenie muszą znaleźć swoje ujście. Duża w tym zasługa rysownika, który zadbał o każdy graficzny detal, ale jednocześnie nie stracił z pola widzenia tego, co w tym przypadku było najważniejsze – uczuć napędzających głównego bohatera do działania. Bez wątpienia wznawiana obecnie przez Egmont seria jest godna uwagi i powinni po nią sięgnąć nie tylko fani czarnych kryminałów, ale wszyscy miłośnicy dobrych komiksów.

 

Tytuł:Blacksad. Pośród cieni

  • Tytuł oryginału: „Quelque part entre les ombres”
  • Scenariusz: Juan Diaz Canales
  • Rysunki: Juanjo Guarnido
  • Tłumaczenie: Joanna Jabłońska
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 2017
  • Wydawca oryginału: Dargaud
  • Data wydania oryginału: 2000
  • Objętość: 48 stron
  • Format: 240x320 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena okładkowa: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus