„Outcast: Opętanie” tom 3: „Światełko” - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 13-12-2017 12:14 ()


Trzeci tom „Outcasta” otwiera dramatyczna, a zarazem niezwykle sugestywna scena przedstawiająca próbę wypędzenia złego demona z opętanej Megan, przyrodniej siostry Kyle'a Barnesa. Na kilkunastu planszach dochodzi do szarpaniny i rękoczynów, kiedy dwaj egzorcyści starają się opanować nieobecną duchem kobietę, w której wyzwoliły się nadludzkie siły. Leje się krew, tłuczone jest szkło, w domu rozgrywa się istne pandemonium. A kiedy jest po wszystkim, czytelnik uzmysławia sobie, że był świadkiem czegoś, co trudno mu będzie zapomnieć. To nie przelewki, demony faktycznie uwzięły się na Wypędzonego, naznaczając jego życie kolejnymi tragediami. Jesteście gotowi na solidną dawkę grozy i towarzyszących jej emocji?

Małymi krokami Robert Kirkman coraz głębiej wprowadza odbiorców w nieprzyjemny świat pełen osób zawładniętych przez mroczne siły. Pamiętacie to uczucie, kiedy wchodzicie do chłodnego morza albo jeziora i woda zaczyna sięgać wam coraz wyżej? To, co ma miejsce w „Światełku”, sprawiło, że poczułem się jak w tym momencie, kiedy poziom wody zaczyna sięgać brzucha. To jedna z tych przełomowych chwil. Z jednej strony szczególnie nieprzyjemna, bo brzuch jest wrażliwy na zimno. Z drugiej strony o tyle niebezpieczna, że za chwilę możemy zacząć tracić równowagę, a to z racji tego, że większość naszego ciała będzie znajdować się pod wodą. I tak też właśnie musi się czuć nasz bohater, który brnie coraz głębiej w nieznane, dość odważnie, niczym śmiałek, któremu wydaje się, że umie pływać, ale nigdy nie pływał jeszcze na takiej głębokości, na której nie sięgnie nogami dna. A to niechybnie go czeka...

Smutne w rysowanym przez Paula Azacetę świecie jest to, że największe tragedie spotykają tak naprawdę osoby postronne. Kyle Barnes nosi w sobie światło, które daje mu moc i pozwala przeciwstawiać się siłom ciemności. Być może robi to cokolwiek po omacku, ale odnosi małe zwycięstwa, dzięki którym poznaje coraz lepiej samego siebie. Pozostali nie mają żadnych mocy, są zatem skazani na spełnianie funkcji biernych ofiar. Dlatego nie boli nas tak bardzo, kiedy Kyle obrywa solidnie od jednego z opętanych, a trudno nam pogodzić się sytuacją, przed jaką zostaje postawiona mała Holly, córka Megan. Uchwycenie tego aspektu wydaje mi się być dużą zaletą scenariusza.

Outcast” jest od samego początku realizowany wokół dobrego pomysłu, z dużym wyczuciem, dbałością o detale i spójnością, dlatego każdy kolejny rozdział tak dobrze pasuje do poprzedniego. Komu seria spodobała się przy pierwszym zetknięciu się z nią, ten powinien być niezmiennie usatysfakcjonowany kontynuacją. Robi się tylko coraz ciekawiej i coraz mroczniej. A na naszego bohatera czeka jeszcze wiele tajemnic do odkrycia.

 

Tytuł: „Outcast: Opętanie” tom 3: „Światełko”

  • Scenariusz: Robert Kirkman
  • Rysunki: Paul Azaceta
  • Kolory: Elizabeth Breitweiser
  • Tłumaczenie: Marek Starosta
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Data publikacji: 24 listopad 2017 r.
  • Liczba stron: 128
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN: 978-83-65938-00-8
  • Wydanie pierwsze
  • Cena: 55 zł

 

  Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus