„Jessica Jones: Alias" tom 2 - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 20-11-2016 22:24 ()


W drugim tomie Alias Jessica Jones wyjeżdża z Nowego Jorku do prowincjonalnego miasteczka, aby tam świadczyć detektywistyczne usługi. Sprawa wydaje się niewielkiej wagi i jest dość typowa – zaginięcie nastolatki. Jak często w takich sytuacjach się zdarza, może to być zwykła ucieczka z domu, próba pobycia na wolności z dala od rodziców, ale Jessica nie wyklucza też opcji uprowadzenia.

Bendis dość sprytnie osadza akcję komiksu na zabitym dechami odludziu, gdzie mieszkańcy są raczej konserwatywni w swych poglądach, a pojawienie się detektyw „z mocami” wywołuje większą sensację niż zaginięcie młodej dziewczyny. Podczas śledztwa Jessica szybko dostrzega uprzedzenia i stereotypy głęboko zakorzenione w małomiasteczkowej społeczności. Nie dziwi się więc, że osoba wyróżniająca się na tle pozostałych, manifestująca swą inność, obojętnie czy będzie się ona objawiała odmienną orientacją seksualną, czy zdolnościami mutanta – będzie chciała wyrwać się z tego nieprzyjemnego środowiska. Zresztą plotki o dziewczynie, powtarzane i obrastające w mity, również mogły skłonić ją do działania. Każdy przeżywa w życiu traumy, Jessica nawet całkiem sporo, toteż jest w stanie zrozumieć nastolatkę bezskutecznie szukającą akceptacji. Czy te swoiste podobieństwo między kobietami będzie umiała przekuć w wątłą, ale jednak nić porozumienia, czy jednak górę weźmie jej destruktywny charakter?   

W kolejnej opowieści Jessica wraz z Lukiem Cagem robią za ochroniarzy Matta Murdocka. Świat poznał jego alter ego i rodzi się pytanie, czy Matt potrzebuje ochrony, bo jego życie jest zagrożone, czy może chce pokazać, że media nie mają racji, a on jest tylko kozłem ofiarnym, niewidomym adwokatem, który właśnie wynajął dwójkę lokalnych herosów do ochrony. W tym epizodzie Bendis stara się rzucić nieco światła na prywatne życie Jessici, konfrontując ją najpierw z Cagem, a potem wysyłając na randkę ze Scottem Langiem. Z łatwością wtapia flirtujących bohaterów w codzienną rzeczywistość Nowego Jorku, poruszając tematy dalekie od ich zawodowych obowiązków.  

Ostatni zeszyt zbiorku przynosi nietypowe zadanie zdemaskowania Spider-Mana – wroga publicznego numer jeden według jego zagorzałego fana - J.J. Jamesona. Eksperyment fabularny opierający się na dialogu naczelnego Bugle’a, pracowników gazety i Jones przejawia się w odmiennej kompozycji plansz oraz innej stylistyce graficznej. Michael Gaydos udowadnia tym samym, że jest wszechstronnym artystą, a jego malarskie dokonania wyrażają zachwyt impresjonizmem oraz zabawę światłocieniem. Rysownik z powodzeniem odnajduje się w każdej historii znajdującej się w niniejszym albumie. Potrafi utrzymać zarówno atmosferę noir, jak i pozwolić sobie na puszczenie oka w kierunku czytelnika.

Drugi tom Alias nie robi aż tak piorunującego wrażenia, jak inicjujący serię, ale nadal stanowi kawał wyśmienitej lektury. Autorzy powolutku odkrywają przeszłość Jessici Jones, jednocześnie kreśląc jej wizerunek jako postaci zagubionej, rozchwianej emocjonalnie, rozpaczliwie poszukującej bliskości z drugą osobą. A wszystko to rozgrywa się w trakcie długich i wciągających rozmów bohaterów. Wydaje się, że najciekawszy etap z życia pani detektyw z problemami dopiero przed nami.  

 

Tytuł: „Jessica Jones: Alias" tom 2

  • Scenariusz: Brian Michael Bendis
  • Rysunki: Michael Gaydos; Mark Bagley
  • Rysunek na okładce: David Mack
  • Kolory: Matt Hollingsworth
  • Przekład z języka angielskiego: Marek Starosta
  • Wydawnictwo: Mucha Comics
  • Wydawca oryginału: Marvel / MAX
  • Liczba stron: 152
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN 978-83-61319-77-1
  • Cena: 59 zł

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.  

 

Galeria


comments powered by Disqus